Trwa ładowanie...

Wzrost przypadków grypy. Powikłania mogą być śmiertelnie niebezpieczne

 Karolina Rozmus
19.10.2023 19:52
To ostatni moment. Sezon grypowy zaczął się na dobre
To ostatni moment. Sezon grypowy zaczął się na dobre (Getty Images)

Publikowane co dwa tygodnie raporty NIZP-PZH wskazują na wzrost przypadków grypy. Eksperci przypominają, że zrównywanie grypy z łagodną chorobą przeziębieniową może mieć tragiczne konsekwencje. Nie mają również wątpliwości, że ostatnie dni października to zarazem ostatni moment, by się zaszczepić.

spis treści

1. Co roku zbiera żniwo. Pierwsze wzrosty tej jesieni

Jak szacuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), każdego roku na grypę i zakażenia wirusami grypopodobnymi choruje od 330 mln do 1,575 mld ludzi na świecie. Z powodu powikłań umiera od 500 tys. do nawet miliona osób. W Polsce w poprzednim sezonie grypowym tj. między wrześniem 2022 r. a kwietniem 2023 r., zachorowało niemal sześć milionów Polaków, zmarło 21 osób.

- Patrząc na dwutygodniowe raporty NIZP-PZH, widzimy wyraźnie, jak bardzo wzrosła liczba zachorowań od 15 września, kiedy sezon grypowy startuje. Choć chorych z grypą przyjmujemy w gabinetach od końca lata, to teraz ewidentnie to się nasiliło – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. zagrożeń epidemicznych.

Zobacz film: "Jak odróżnić grypę od przeziębienia?"

Wzrost przypadków chorób infekcyjnych notują także apteki. - Rok temu był boom na leki z oseltamivirem, obecnie nie jest on obserwowany w takim nasileniu. Widać jednak, że od września sprzedaż tych leków wzrosła o około połowę – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie mgr farm. Klaudia Ćwiąkała, redaktor serwisu GdziePoLek.

Dwukrotnie wzrosła też sprzedać leków OTC na objawy grypy i przeziębienia, a tzw. testów combo z kolei wzrosła trzykrotnie.

- Obserwujemy już pierwsze przypadki zachorowań, biorąc pod uwagę, że wyszczepialność jest zatrważająca, to za chwilę pewnie będziemy notować lawinowe wzrosty zachorowań we wszystkich grupach wiekowych – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Lidia Stopyra, specjalistka chorób zakaźnych kierująca Oddziałem Chorób Infekcyjnych i Pediatrii Szpitala Specjalistycznego im. S. Żeromskiego w Krakowie.

2. Ostatni moment, by odwrócić zły trend

Dr Stopyra przypomina, że mamy dostępną szczepionkę przeciw grypie, która zmniejsza ryzyko zachorowania, ale przede wszystkim chroni przed ciężkim przebiegiem i powikłaniami.

- Zaszczepionych dzieci na szpitalnym oddziale nie będziemy widzieć. Jeśli jednak Polacy będą się tak niechętnie szczepić, jak roku temu, to czeka nas kolejna epidemia – podkreśla lekarka.

Jak zauważa dr n. med. Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, w tym roku "szczepienia idą wybitnie słabo". Dr Grzesiowski przypomina z kolei, że przed nami ostatnie tygodnie na szczepienie.

- Im dłużej, będziemy je odwlekać, tym większe ryzyko, że zachorujemy, zanim zdążymy się zaszczepić. Dodatkowo pacjenci, którzy zwlekają do ostatniej chwili, nierzadko mają do nas potem pretensje – przyznaje dr Grzesiowski.

- Szczepią się często już zakażeni, ale jeszcze bez objawów, a kilka dni po szczepieniu chorują na grypę. Z tego wysnuwają jeden wniosek: szczepienie wywołało u nich grypę. To bzdura, bo w szczepionce nie ma żywego wirusa, ale szczepienie zbiegło się w czasie z infekcją i tak może się dziać, jeśli odwlekamy szczepienie do momentu, kiedy wszyscy wokół chorują – dodaje.

3. Tak odróżnisz od przeziębienia. To czas na lekarza

Dr Stopyra alarmuje, by nie bagatelizować grypy. Przypomina, że w czasie pandemii koronasceptycy bardzo często stawiali COVID-19 na równi z grypą, by podkreślić, że obie infekcje są błahe.

- "Zwykła grypa" to określenie zgubne i nieprzystające do prawdy, bo każda grypa jest ciężką infekcją, przebiega z wysoką gorączką, złym samopoczuciem, bólami mięśniowymi, każda taka infekcja grozi również powikłaniami, które często wymagają hospitalizacji. Bywa, że stanowią nawet zagrożenie dla życia. Co roku jesteśmy świadkami doniesień o śmierci dziecka po grypie, najczęściej wskutek zapalenia mięśnia sercowego – mówi.

Dr Sutkowski zwraca uwagę, że można odróżnić grypę od przeziębienia. To ostatnie zaczyna się powoli bez nasilonych objawów. - To, co wyróżnia grypę, to gwałtowny początek – wysoka temperatura, bardzo duże osłabienie i silne bóle kostno-stawowe oraz mięśniowe. W takim wypadku trzeba niezwłocznie zgłosić się do lekarza i rozpocząć leczenie w sposób celowany – wyjaśnia.

Absolutnie nie należy zwlekać z konsultacjami w sytuacji, gdy w czasie trwania infekcji pojawią się objawy powikłań. - Jeżeli pojawia się wzmożona męczliwość, np. konieczność przystawania w czasie wspinania się po schodach, gdy brakuje oddechu, to jest to bardzo alarmujący objaw – ostrzega dr Stopyra.

- Mogą też wystąpić silne bóle mięśni, takie, że dziecko zatrzymuje się albo przestaje chodzić. Z takimi objawami trzeba niezwłocznie zgłosić się do szpitala, bo mogą wskazywać na zapalenie mięśni szkieletowych przebiegające z uszkodzeniem mięśni, prowadzącym niekiedy do niewydolności nerek. To powikłanie częściej zdarza się u dzieci, u dorosłych notowane jest rzadziej – mówi dr Stopyra.

- U starszych pacjentów najczęstszymi powikłaniami są zmiany zakrzepowe. Zawsze po epidemii grypy w ciągu kilku tygodni obserwujemy epidemię zawałów i udarów - dodaje lekarka.

4. Mogą zdewastować serce lub mózg, a nawet zabić

Zapalenie mięśni szkieletowych z rabdomiolizą oraz udar czy zawał to kilka z wielu możliwych powikłań pojawiających się w trakcie lub po infekcji.

- Po okresie ostrej infekcji otwiera się dwu-, trzytygodniowe okienko, okres, który jest niezwykle niebezpieczny. W tym czasie najczęściej dochodzi do powikłań kardiologicznych, neurologicznych i pulmonologicznych. Te ostatnie to często zapalenie płuc, które objawia się kaszlem i ponownie wysoką gorączką, wśród innych powikłań wyróżnia się zapalenie oskrzeli czy ucha środkowego. Zapalenie mięśnia sercowego i zaburzenie rytmu serca to powikłania kardiologiczne, które powodują szybką męczliwość i uczucie kołatania serca, zawroty głowy, spadki i skoki ciśnienia – mówi dr Sutkowski.

- Ból głowy i zawroty czy poranne wymioty z bólami głowy, porażenie nerwu twarzowego mogą wskazywać na objawy neurologiczne – dodaje.

Dr Grzesiowski przyznaje, że każdego roku jest wielu pacjentów z grupy kardiologicznej, u których w czasie grypy dochodzi do kolejnego zawału mięśnia sercowego czy udaru mózgu.

- Z kolei u młodszych osób zagrożenie stanowi zapalenie mięśnia sercowego. To fatalne powikłanie, które niekiedy może całkowicie zdewastować serce, do tego stopnia, że u niektórych konieczny jest nawet przeszczep serca. Co roku obserwujemy takie przypadki na oddziałach kardiologii i to, co najbardziej boli, to fakt, że grupę pacjentów na szpitalnych łóżkach stanowią osoby młode, które wcześniej nie miały problemów z sercem – mówi.

- Pomijając małe dzieci i seniorów, którzy najbardziej są narażeni na powikłania, grupą, która będzie miała problemy, są młodzi ludzie. Przede wszystkim 30-, 40-letni, z powikłaniami kardiologicznymi, nawet z niewydolnością krążenia. Takich osób może być kilkadziesiąt w Polsce – dodaje dr Sutkowski.

Ostatnie z powikłań, które dotyczy grupy najstarszych, dotyka bezpośrednio mózgu. - Dewastujące wręcz powikłanie, o którym się nie mówi i z którego większość osób nie zdaje sobie sprawy, to nasilenie czy błyskawiczny postęp demencji u osób w podeszłym wieku. U seniorów grypa może spowodować zapalenie naczyń mózgowych i wskutek tego wielopunktowe uszkodzenie mózgu – tłumaczy, dodając, że te osoby na przestrzeni roku "całkowicie i na dobre tracą kontakt z rzeczywistością".

- To bardzo ciężkie powikłanie w grupie pacjentów 70 plus, u których grypa całkowicie może "wyłączyć" mózg – podsumowuje.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze