30-latka zmarła przez zakrzepicę. Lekarz zignorował główny objaw
30-latka zgłosiła się do lekarza z powodu bólu w nodze, narzekała również na duszności. Z gabinetu wyszła ze wskazaniem, żeby zażywać paracetamol. Medyk sugerował jej również, że cierpi na long COVID. Niedługo później kobieta zmarła.
1. Zasugerował, że to long COVID. Zmarła tego samego dnia
Emily Chesterton, młoda brytyjska aktorka, 31 października 2022 r. zgłosiła się do lekarza. Przyczyną wizyty był ból w lewej łydce. Noga była opuchnięta, a skóra na niej zaczerwieniona, Emily narzekała również na duszności. Dolegliwości te mogą sugerować zakrzepicę, jednak Brytyjce zalecono tylko lek przeciwbólowy - paracetamol.
7 listopada ponownie stawiła się w gabinecie. Medyk tym razem przepisał kobiecie lek przeciwarytmiczny z grupy beta-blokerów stosowany także w łagodzeniu zaburzeń lękowych. 30-latka miała również usłyszeć, że prawdopodobnie cierpi na long COVID.
Tego samego wieczoru Emily straciła przytomność. Mimo że została przewieziona do szpitala, jej życia nie udało się uratować. Sekcja wykazała, że skrzep krwi doprowadził do zatorowości płucnej. Koroner orzekł, że życie młodej aktorki można było uratować, gdyby wcześniej trafiła do szpitala.
- Strata dziecka jest straszna, ale kiedy dowiadujesz się, że śmierci można było zapobiec, że należało jej zapobiec, jest to po prostu druzgocące – to tortura - mówi cytowana przez "Daily Mail" Marion Chesterton, matka zmarłej 30-latki.
Zatorowość płucna najczęściej jest spowodowana zakrzepicą żył głębokich, wskutek której skrzeplina odrywa się od ściany naczynia. Kiedy dociera do ważnych narządów, jak mózg czy płuca, może zmniejszyć lub całkowicie zablokować dopływ natlenowanej krwi.
Do najczęściej występujących objawów zatorowości zalicza się:
- ból w klatce piersiowej,
- przyspieszenie oddechu,
- suchy kaszel,
- duszności.
Kolejnymi objawami może być utrata przytomności, gorączka bądź krwioplucie, a także tachykardia. Zatorowość płucna stanowi bezpośrednie zagrożenie życia.
2. Matka wskazuje winnego
Rodzina nie kryje oburzenia, uważając, że w dużej mierze za śmierć Emily odpowiada system. W Wielkiej Brytanii pacjenta może przyjmować także tzw. physician associates (PA), czyli rodzaj asystenta lekarza.
PA, według "British Journal of General Practice", jest medykiem, który został przeszkolony z medycyny ogólnej i pełni funkcję osoby, do której należą takie obowiązki jak: zebranie wywiadu, przeprowadzanie procedur klinicznych i badań klinicznych, diagnozowanie chorób i formułowanie planów leczenia.
Matka Emily podkreśla, że jej córka nie miała pojęcia, kto ją przyjmuje.
- Wszyscy pacjenci powinni mieć prawo wiedzieć, kto ich leczy i mieć wybór, czy udać się do w pełni wykwalifikowanego lekarza - mówi i dodaje: - Gdybym miała więcej czasu, zabrałabym ją prosto na oddział ratunkowy. To największy żal w moim życiu - podkreśla.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.