Trwa ładowanie...

MZ chwali się sukcesem, a lekarze ostrzegają przed limitem na e-recepty. "To nie rozwiązuje problemu"

 Patrycja Pupiec
07.08.2023 15:24
Zmiana obowiązuje od miesiąca. "Poszkodowani są pacjenci"
Zmiana obowiązuje od miesiąca. "Poszkodowani są pacjenci" (Getty Images, East News)

Minął ponad miesiąc od kiedy resort zdrowia wprowadził limity na e-recepty. Medycy podkreślają, że na tym rozwiązaniu tracą pacjenci, z kolei Adam Niedzielski obwieszcza ogromny sukces. - Pomijając wszystkie różnice, które mogą nas dzielić, to jest nieludzkie. Tu nie ma żadnej polityki, chodzi jedynie o dobro pacjenta i swobodę wykonywania wolnego zawodu lekarza – mówi Michał Bulsa, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.

spis treści

1. "Poszkodowani są pacjenci"

3 lipca 2023 r. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło limit na e-recepty. Rozwiązanie zaproponowane przez resort zakłada, że medyk w ciągu 10 godzin pracy nie może wystawić więcej niż 300 recept.

Specjalista położnictwa i ginekologii oraz prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie Michał Bulsa zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie, że pacjenci często uważają, że skoro otrzymują jedną receptę, a na niej 5 leków, jest to jedno zalecenie. - W rzeczywistości wygląda to tak, że gdy pacjent przyjmuje 5 leków, to otrzymuje 5 e-recept. Jeśli dany specjalista przyjmuje w poradni POZ, a potem idzie na inny dyżur do innej przychodni, to może się okazać, że limit się wyczerpie, ponieważ to rozwiązanie stwarza takie ryzyko i choć wydaje się ono minimalne, to otrzymujemy sygnały, że pojedyncze przypadki się zdarzają – wyjaśnia ekspert.

Zobacz film: "Szczepienie przeciwko HPV"

Zaniepokojenie wprowadzonym rozwiązaniem od razu wyrazili lekarze, którzy podkreślali, że może to prowadzić do ograniczeń w dostępie do świadczeń. Medycy zaznaczają, że sama komunikacja dotycząca wprowadzenia limitów na e-recepty, pozostawia wiele do życzenia, bowiem o zmianach zostali poinformowani podczas konferencji prasowej, co wydaje się wysoce nieprofesjonalne ze strony decydentów.

Sytuacji nie poprawiają kolejne wpisy ministra zdrowia. Środowisko medyków wyraziło swoje oburzenie po tym, jak Adam Niedzielski ujawnił treść recepty, którą wystawił na siebie jeden z lekarzy. Naczelna Izba Lekarska zwróciła się do premiera i zapowiedziała, że zgłosi sprawę do prokuratury.

Lekarze przekonują, że całego zamieszania wokół zaproponowanych przez resort rozwiązań można byłoby uniknąć dzięki konsultacjom z medykami oraz samorządem lekarskim.

- Poszkodowani są pacjenci. Może okazać się, że lekarz, który ma roztrzęsionego pacjenta w gabinecie, w trakcie wizyty nie będzie miał możliwości przepisania mu leków, ponieważ wyczerpał swój dzienny limit. Pomijając wszystkie różnice, które mogą nas dzielić, to jest nieludzkie. Tu nie ma żadnej polityki, chodzi jedynie o dobro pacjenta i swobodę wykonywania wolnego zawodu lekarza – zaznacza Michał Bulsa.

2. Minister zdrowia chwali się sukcesem

Adam Niedzielski udzielił w piątek wywiadu Polskiej Agencji Prasowej (PAP), w którym obwieścił duży sukces wprowadzonych zmian. Szef resortu zaznaczył, że spośród pięciu najbardziej popularnych receptomatów średnia miesięczna liczba wystawionych zaleceń spadła z 12 tys. do 4 tys. - I w tych danych upatruję powodu ataku na Ministerstwo Zdrowia i na mnie osobiście. Te dane wprost wskazują, kto ponosi konsekwencje naszych działań - podkreślił minister.

Szef resortu został również zapytany o kontrargument ze strony Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, który powołują się na brak podstawy prawnej w rozwiązaniach zaproponowanych przez MZ w ostatnim czasie. - To przykre, gdy przedstawiciele związku zawodowego lekarzy nie znają obowiązującego ich prawa. Czy naprawdę minister powinien ich uświadamiać o zapisach ustawy o zawodzie lekarza? – pyta prowokująco Adam Niedzielski w wywiadzie dla PAP.

- Naszą wspólną troską ma być pacjent. Jeżeli jego obsługa potrwa pięć minut dłużej, ale dzięki temu zagwarantujemy, że nic mu się nie stanie, że zapisane leki nie wpłyną negatywnie na jego stan zdrowia i na jego życie, to jestem gotowy o te pięć minut walczyć ze wszystkimi. A mamy przecież już przypadki, gdy pacjenci zmarli, bo nikt ich nie zbadał, przepisując silne leki przeciwbólowe i leki psychotropowe – podkreślił minister zdrowia.

Dodał także, że "wszystkie teorie o tym, że limit 80 pacjentów i 300 recept na 10 godzin pracy lekarza, wpłynie, bądź już wpłynął negatywnie, na obsługę pacjentów w tych placówkach to fikcja, zakłamywanie rzeczywistości".

3. RPO staje po stronie lekarzy

W sprawę od samego początku zaangażował się Rzecznik Praw Obywatelskich (RPO), który zwrócił się do resortu zdrowia o przedstawienie stanowiska oraz wskazanie konkretnej podstawy prawnej, na jakiej zostały wprowadzone limity. Na pytania zadane przez RPO odpowiedział Piotr Węcławik, który pełni funkcję dyrektora Departamentu Innowacji Ministerstwa Zdrowia.

Przedstawiciel resortu wskazuje, że "wprowadzony limit to wynik analizy rynku e-recept, która pozwoliła zidentyfikować 10 lekarzy, którzy w ciągu roku wystawili od 100-400 tys. e-recept".

"Konieczne jest zdecydowane wyeliminowanie nadużyć bez zaprzeczenia pozytywnych efektów transformacji cyfrowej. Mając na uwadze bezpieczeństwo zdrowotne Polaków, zdecydowano o wprowadzeniu ograniczeń w wystawianiu e-recept" - zaznaczył Węcławik w piśmie do RPO.

Dodał również, że "wprowadzone ograniczenia w wystawianiu recept elektronicznych nie sparaliżowały pracy podstawowej opieki zdrowotnej, a zablokowały jedynie możliwość nadużyć oraz handlowania receptami przez podmioty, których celem jest jedynie zysk finansowy". RPO zdecydował się odpowiedzieć i ponownie powołał się na brak podstaw prawnych wprowadzonych limitów, które obejmują również działanie ministra zdrowia.

4. "To sytuacja, która mrozi krew w żyłach"

Ekspert przypomina, że pacjent ma prawo do pełnych świadczeń zdrowotnych. - Dla mnie jako dla lekarza to sytuacja, która mrozi krew w żyłach, ponieważ może zdarzyć się tak, że będę chciał wystawić e-receptę, a nie będę mógł i zostawię pacjenta z niczym, albo będę musiał kierować go do innego specjalisty, często w innym podmiocie – dodaje lekarz.

Prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie zaznacza, że środowisko lekarskie uważa pomysł limitów na e-recepty za nietrafiony. - To nie rozwiązuje problemu działalności tzw. receptomatów, a więc tego, o co chodziło ministrowi Niedzielskiemu, a wprowadza jedynie chaos i niepewność w środowisku lekarskim. Lekarz nie powinien pracować nie wiedząc, czy nie przekroczy limitu przy wystawianiu zaleceń – zaznacza Bulsa.

- Minister Niedzielski z niewiadomych przyczyn stwierdził, że walka z lekarzami będzie wpisywała się w szerszy, polityczny konflikt, którego ze strony środowiska lekarskiego nie ma. Chciałbym, abyśmy działali w ramach demokratycznego państwa prawa, a wprowadzone regulacje i ograniczenia na obywateli wynikały z chęci poprawy skuteczności systemu. My lekarze nie jesteśmy przeciwnikami politycznym, nie startujemy w wyborach, zależy nam jedynie na tym, by móc stworzyć dobre prawo, które ułatwia naszą pracę i troszczy się o pacjenta – podkreśla prezes ORL w Szczecinie.

- Apeluję do ministra Niedzielskiego i wicepremiera Kaczyńskiego o porządek we wszystkich działaniach, także rozwiązaniach prawnych, bo obecnie panuje jedynie wielki chaos – dodaje Michał Bulsa.

Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze