Pani Agnieszka przez lata pomagała WOŚP. Od kilku lat to Orkiestra pomaga jej. "Nigdy nie wiadomo, kiedy los się odwróci"
Agnieszka Jóźwicka jest mamą 6-letniego Olinka, zmagającego się z czterokończynowym porażeniem mózgowym. Kobieta przyznaje, że Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy zawdzięcza wiele. - Podczas tych blisko sześciu lat życia synka, setek badań, kilku operacji, kilkudziesięciu hospitalizacji, nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile razy skorzystał z aparatury zakupionej przez WOŚP – podkreśla pani Agnieszka i dodaje, że jej historia z Orkiestrą zaczęła się już 30 lat temu.
1. 30 lat Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Jednodniowa ogólnopolska zbiórka organizowana przez Fundację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, obchodzi w tym roku 30. jubileusz. Każdego roku organizacja założona przez Jerzego Owsiaka przeznacza miliony złotych na sprzęt medyczny dla szpitali i placówek medycznych. Liczba osób, która skorzystała z urządzeń zakupionych przez WOŚP, jest niezliczona.
Osobą, która przez te 30 lat towarzyszy Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy jest pani Agnieszka Jóźwicka. Kobieta przyznaje, że w akcje Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy włączała się od najmłodszych lat. Już jako czteroletnia dziewczynka wraz z rodzicami przekazywała fundusze na pomoc innym.
- Nasza historia z WOŚP trwa 30 lat. Dokładnie 30 lat temu pierwszy raz ja, czteroletnia wówczas dziewczynka, dorzuciłam się do orkiestrowej puszki, która chyba jeszcze wtedy puszką nie była. Później co roku z rodzicami stałam w długiej kolejce, by dostać się do studia przy ul. Woronicza. W oczekiwaniu na wejście zawsze kupowałam tonę gadżetów wspierających konto fundacji: breloczki, teczki, długopisy, kubeczki – wspomina w rozmowie z WP abcZdrowie Agnieszka Jóźwicka.
W gimnazjum jako nastolatka postanowiła pójść iść o krok dalej i została wolontariuszką WOŚP.
- Co roku zbierałam pieniądze i co roku udawało mi się zgromadzić większą kwotę. Raz nawet miałam okazję być na scenie podczas Światełka Do Nieba. Ależ to było przeżycie. Kwestowałam na rzecz WOŚP chyba co roku przez wiele, wiele lat… Zawsze byłam bardzo poruszona każdym finałem, z niecierpliwością czekałam na coroczne podsumowanie zbiórki, z roku na rok sama starałam się wrzucić więcej do puszki – opisuje pani Agnieszka.
Kobieta nie spodziewała się, że w niedalekiej przyszłości także z ufundowanego z datków sprzętu WOŚP-u korzystać będzie jej dziecko.
2. Nieoceniona pomoc WOŚP dla Olinka
Jak przyznaje, na WOŚP z perspektywy "zwykłego darczyńcy" patrzyła do 2016 roku. Jak się później okazało, role się zamieniły. Wkrótce to pani Agnieszka i jej syn potrzebowali pomocy Orkiestry.
- Ostatni raz "zwykłym darczyńcą" byłam 10 stycznia 2016 roku. Zaledwie miesiąc później, 13 lutego, usłyszałam diagnozę mojego synka, który był jeszcze w moim brzuchu. Miał rozległą wadę nerek i układu moczowego. Wskutek powikłań podczas operacji prenatalnych urodził się jako skrajny wcześniak, niedotleniony i z wylewami krwi do mózgu. Ich konsekwencją było mózgowe porażenie dziecięce. I od tej pory, od 2016 roku Orkiestra, która znaczyła dla nas dużo, znaczy jeszcze więcej – opisuje Jóźwicka.
- Podczas tych blisko sześć lat życia synka, setek badań, kilku operacji, kilkudziesięciu hospitalizacji, nawet nie jestem w stanie zliczyć, ile razy korzystał z aparatury zakupionej przez WOŚP. Czerwone serduszko towarzyszy nam nieprzerwanie wszędzie, u wszystkich specjalistów. Od scyntygrafów, przez rezonanse, po badania USG – dodaje kobieta.
Ale to nie wszystko. Mało kto wie, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy nie tylko wspomaga szpitale, lecz także osoby indywidualne. Takie jak Olinek.
- O takie dofinansowanie można się starać raz na trzy lata. Ale warto. Pierwszy raz uzyskaliśmy duże dofinansowanie na pierwszy wózek specjalistyczny spacerowy synka R28. Kosztował 13 tysięcy. Blisko połowę, pokryła WOŚP. Drugi raz skorzystaliśmy z pomocy WOŚP niedawno, w listopadzie 2021. Złożyliśmy podanie o dofinansowanie wózka aktywnego, który kosztuje 27 tysięcy złotych, a do którego NFZ dokłada tylko 3 tysiące złotych. Również i tym razem WOŚP wsparł nasz zakup w kwocie kilku tysięcy złotych – opowiada Pani Agnieszka.
3. "Nigdy nie wiemy, kiedy los się odwróci"
Pani Agnieszka dodaje, że nigdy nie spodziewała się, że otrzyma tyle pomocy od Wielkiej Orkiestry.
- Nigdy nie wiemy, kiedy los się odwróci i kiedy sami będziemy potrzebować wsparcia WOSP. Znam wiele osób, które sceptycznie podchodziło do działań Orkiestry i zmieniło zdanie, gdy sprzęt uratował życie ich najbliższych... My, mimo że zaangażowani od zawsze w pomoc WOŚP, nigdy nie przypuszczaliśmy, że tyle dobra do nas wróci – podkreśla Jóźwicka.
Kobieta nie ma wątpliwości, że dla chorych dzieci WOŚP to nadzieja na szybszą, lepszą diagnostykę oraz sprawniejsze leczenie.
- I na możliwość kupienia sprzętu takiego, jaki jest najbardziej optymalny dla nich. Mimo wysokich kosztów. Jesteśmy wdzięczni Orkiestrze za każdą pomoc i dla nas, i dla wszystkich innych dzieciaków w kraju. Będziemy grać "do końca świata i jeden dzień dłużej!" – kończy pani Agnieszka.
Jeśli chcesz pomóc Olinkowi, kilknij w link.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.