Trwa ładowanie...

Dotyka nawet 1/4 dorosłych. Dr Stolińska wiąże hipermobilność stawów z groźną infekcją

 Karolina Rozmus
19.07.2022 14:09
Dr Stolińska pokazuje, czym jest hipermobilność w praktyce
Dr Stolińska pokazuje, czym jest hipermobilność w praktyce (Facebook)

Nadmierna wiotkość stawów, którą możemy kojarzyć z przeprostem łokci albo cyrkowymi wręcz sztuczkami z odwiedzeniem kciuka aż do przedramienia, to zaledwie jeden z objawów zespołu hipermobilnosci stawów. W Polsce może dotyczyć aż 24 proc. osób, a jak zwraca uwagę dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, która od miesięcy walczy o zdrowie z powodu zakażenia bakterią Clostridium difficile, to nie tylko problem nadmiernej gibkości ciała, ale też bóle mięśniowe, fibromialgia, zaburzenia snu, a nawet problemy jelitowe.

spis treści

1. Co to jest hipermobilność?

Dr n. o zdrowiu Hanna Stolińska, dietetyk kliniczny, autorka książek i publikacji naukowych, przyznaje, że cierpi na hipermobilność – ona, jej bliscy, a nawet życiowy partner.

- To, że człowiek jest giętki i może założyć nogi na głowę, przydaje się, gdy ćwiczymy jogę czy balet, ale nie należy o hipermobilności myśleć w takich kategoriach. Może do 30. roku życia wydaje się to nawet atutem (ja sama w szkole byłam świetna w gimnastyce), ale później zaczynają się problemy – mówi wprost w rozmowie z WP abcZdrowie.

Zobacz film: "Nie ignoruj bólu stawów. Może zwiastować chorobę"

Hipermobilność to schorzenie powodujące zwiększony zakres ruchów w stawach wskutek nieprawidłowości w budowie tkanki łącznej organizmu. W rzeczywistości jednak nie jest to jedna choroba czy zbiór pewnych objawów, lecz zespół cech występujących pojedynczo lub w zespole, np. w zespole Marfana czy Ehlersa-Danlosa.

Jak podaje National Center for Biotechnology Information, na hipermobilność stawów cierpi od 30 do 65 proc. populacji. Szacuje się, że w Polsce choruje od 12 do 24 proc. osób dorosłych, jednak nie ma dokładnych badań epidemiologicznych, ponieważ niejednolite kryteria oceny tego zespołu utrudniają prowadzenie dokładnej statystyki. Te rozbieżności liczbowe mają związek z różnymi metodami oceny mobilności stawów, badaniami na niejednolitych populacjach (wśród dzieci hipermobilność jest najwyższa, ale może spadać wraz z wiekiem), a także z tym, że u wielu osób nadmierna wiotkość stawów jest bezobjawowa.

Nie znaczy to, że jest niegroźna. Może powodować zaburzenia tych wszystkich tkanek i narządów, których składową jest kolagen. W rzeczywistości objawy hipermobilności mogą nie być oczywiste, bo poza nadmierną ruchomością stawów, chorzy mogą skarżyć się na: ograniczenie ruchomości stawu skroniowo-żuchwowego (trzaskanie, przeskakiwanie w szczęce), zaburzenia układu sercowo-naczyniowego, a nawet otyłość czy objawy depresji.

- To mogą być bóle stawów, całego ciała – fibromialgia, dyskomfort w ciele. Ja sama nie mogę wytrzymać w jednym miejscu, wciąż muszę być w ruchu, mam ogromne problemy skórne, poczynając od drobnych rozstępów, które pojawiały się na moim ciele mimo stabilności masy ciała już w dzieciństwie. Mam też skoliozę, wąską szczękę, problem ze ścieraniem się zębów. Do tego zaburzenia snu, niedociśnienie ortostatyczne, a wreszcie dysbiozę jelit – te wszystkie problemy powiązane są z hipermobilnością i dotykają mnie na co dzień – dodaje dietetyk.

A jaki jest związek jelit ze stawami? Dr Stolińska przyznaje, że polskie źródła na ten temat milczą, z kolei w zagranicznych informacji na temat powiązań hipermobilności z różnego rodzaju problemami układu pokarmowego bardzo dużo.

2. Stawy i jelita – związek potwierdzony badaniami

- Okazuje się, że 62 proc. osób z hipermobilnością ma IBS (zespół jelita nadwrażliwego, przyp. red.), dysbiozę jelit, 55 proc. – dyspepsję (niestrawność, przyp. red). To jest ogromny odsetek osób, które mają problem z układem pokarmowym, zwłaszcza że na hipermobilność może cierpieć od 12 do aż 24 proc. ludzi – mówi dietetyk kliniczny.

Clostridium difficile (C. difficile) to bakteria beztlenowa, która odpowiedzialna jest za ciężkie infekcje układu pokarmowego, mogące w skrajnych przypadkach prowadzić nawet do niedrożności jelit.

Leczenie jest długie i żmudne – dr Stolińska walczyła z chorobą pół roku. Dziś przyznaje, że choć nawrót zakażenia nie nastąpił, to wciąż bardzo się go obawia. Gorączka, a nawet podwyższona ciepłota ciała, budzą w niej lęk, że groźna bakteria wróciła. Być może dlatego tak intensywnie poszukiwała źródła tej niecodziennej infekcji – jako młoda osoba i dietetyk kliniczny, przykładający ogromną wagę do żywienia, nie mogła uwierzyć, że clostridioides zaatakowały właśnie ją. Dziś już wie, że źródłem może być hipermobilność.

3. Dysbioza jelitowa w chorobach tkanki łącznej

- Zaczęłam wnikać i drążyć, skąd u mnie clostridium i problemy jelitowe, skoro tak zdrowo się odżywiam, dbam o siebie. Po nitce do kłębka natrafiłam na hipermobilność i dysautonomię (zaburzenia w autonomicznym układzie nerwowym, mogące nasilać dolegliwości trawienne w hipermobilności, przyp. red.) – wspomina dietetyk.

Dysbioza jelitowa to nic innego niż zaburzenie równowagi w zakresie mikrobioty jelitowej. To właśnie ona odpowiada za sprawne funkcjonowanie układu pokarmowego, a brak homeostazy w mikroflorze jelitowej może powodować bóle brzucha czy dyskomfort trawienny, zaparcia lub biegunki, refluks żołądkowo-przełykowy czy niestrawność, wzdęcia i wymioty. Te, w jednym z badań, zgłaszane były wśród 86 proc. pacjentów z hipermobilnością. Zdaniem ekspertki to właśnie zaburzona równowaga jelitowa jest odpowiedzialna za zwiększoną podatność na zakażenie groźną bakterią szpitalna.

- To jest szalenie intrygujące także z punktu widzenia dietetyka – jak ważna w hipermobilności jest dieta, jak istotne jest to, by była bezglutenowa, przeciwzapalna, low FODMAP, czyli wzbogacająca florę jelitową niż ją obciążająca. W tej hipermobilności jest też niestety sporo niezbędnej suplementacji: karnityna, koenzym Q-10, kwas alfa-linolenowy, witamina C i D3 w dużych dawkach, siarka organiczna i kolagen typu I, witaminy z grupy B. Zero alkoholu, dużo wody, spożywanie posiłków często, ale w małych ilościach i duża rola probiotykoterapii oraz odpowiednio dobranej aktywności fizycznej – tłumaczy.

Dodaje też, że hipermobilność i zaburzenia jelitowe to dla polskich lekarzy wciąż terra incognito.

- To ogromna lekcja do odrobienia dla lekarzy, bo kto dziś wiąże hipermobilność stawów z dużymi problemami zdrowotnymi, choćby jelitowymi? Oczywiście coraz częściej przyglądamy się nietolerancji glutenu czy problemom takim jak SIBO, ale hipermobilność to wciąż dla nas novum – mówi wprost.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze