Szpitalom brakuje leków, które hamują wirusa. "Mamy końcówki zapasów"
Lekarze alarmują, że w szpitalach brakuje leków przeciwwirusowych, które są kluczowe w leczeniu pacjentów z COVID-19. - W takiej sytuacji jesteśmy ograniczeni do mniej skutecznej terapii objawowej. Skutkiem będą dłuższe i cięższe hospitalizacje, nie wykluczamy też większej liczby zgonów - zaznacza prof. Robert Flisiak.
1. Brakuje leków przeciwwirusowych
- Topnieją zapasy wszystkich leków przeciwwirusowych stosowanych w COVID-19. Brakuje doustnego Paxlovidu i podawanego dożylnie Remdesiviru. W naszym szpitalu mamy końcówki zapasów, ale szacujemy, że uda nam się jakoś wytrzymać do końca tej fali. Są natomiast szpitale, w których już w tym momencie ich nie ma - podkreśla prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.
- Dzisiaj podaliśmy ostatnią ampułkę Remdesiviru, więc zostaliśmy już bez tego leku, a Paxlovid mamy na wyczerpaniu. Tymczasem obłożenie na naszym oddziale przekracza 100 proc., z czego 85 proc. to pacjenci z COVID-19, którzy w zdecydowanej większości kwalifikują się do podania leków przeciwwirusowych - zaznacza prof. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych w SPSK 1 w Lublinie.
Do podania leków przeciwwirusowych kwalifikuje się ok. 80 proc. chorych. Jak precyzuje prof. Tomasiewicz, terapia Remdesivirem w większym stopniu dotyczy pacjentów hospitalizowanych i może być włączona nieco później od wystąpienia objawów niż Paxlovidem, ktory jest przeznaczony głównie do leczenia w warunkach ambulatoryjnych.
- Takie leki mają udowodnioną skuteczność, jeśli chodzi o skrócenie czasu hospitalizacji i zmniejszaniu ryzyka śmierci, a także pozwalają uniknąć leczenia szpitalnego, jeśli są podane w odpowiednim czasie w warunkach ambulatoryjnych. Jeśli szpital nie ma takiego leku, jest ograniczony do mniej skutecznej terapii objawowej. Skutkiem będą więc dłuższe i cięższe hospitalizacje, nie wykluczamy też większej liczby zgonów - zaznacza prof. Flisiak.
2. Kluczowa terapia
Leki przeciwwirusowe hamują replikację wirusa, a tym samym rozwój infekcji. Najlepszą skuteczność mają po podaniu do pięciu dni od wystąpienia objawów (optymalnie powinno się je podać już w pierwszym dniu).
- Podajemy je przede wszystkim pacjentom, o których wiemy, że są narażeni na ryzyko ciężkiego przebiegu ze względu na wiek - powyżej 60 lat, a także dodatkowych chorób przewlekłych, np. serca, cukrzycy - dodaje prof. Flisiak.
- Początkowa faza choroby to faza wirusologiczna, więc by skutecznie unieszkodliwić wirusa, musimy podać lek przeciwwirusowy. Tym samym nie dopuścimy do ciężkiej fazy choroby, kiedy konieczna jest już intensywna terapia lub intensywna tlenoterapia - wyjaśnia lekarz.
Jak zaznacza Prof. Tomasiewicz, w ciągu ostatnich dwóch tygodni w jego klinice przybywa niestety pacjentów w ciężkim stanie, którzy wymagają takich terapii.
- Liczymy, że Ministerstwo Zdrowia szybko rozwiąże ten problem, bo tu liczy się czas - podkreśla lekarz.
3. Pacjentów przybywa, a leków nie ma
- W tym momencie nie mamy już Remdesiviru, a Paxlovidu zostały dosłownie resztki. Tymczasem przybywa nam cały czas zakażonych pacjentów, u których stosując te leki, możemy zahamować wirusa i nie dopuścić do rozwoju ostrej fazy choroby, co jest szczególnie ważne u pacjentów dodatkowo obciążonych np. chorobami serca - zaznacza dr n.med. Grażyna Cholewińska-Szymańska, ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie i mazowiecka konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych.
- W terapii pacjentów z COVID-19 stosujemy też tlenoterapię, leki przeciwgorączkowe czy sterydy, ale leki przeciwwirusowe ze względu na swoje działanie bezwzględnie powinny się w niej znaleźć - podkreśla lekarka.
Dr Cholewińska-Szymańska zaznacza też, że leki stosowane w leczeniu COVID-19, które są podawane doustnie, powinny być dostępne w aptekach, a resort zdrowia powinien zadbać o refundację, bo aktualne ceny przekraczają możliwości wielu pacjentów.
Prof. Flisiak zaznacza, że Ministerstwo Zdrowia powinno nie tylko zabezpieczyć aktualne potrzeby szpitali, ale już teraz przygotować je na kolejny sezon, by uniknąć sytuacji, że na jesieni znowu zacznie masowo przybywać pacjentów, a leków nie będzie.
Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, kiedy szpitale mogą się spodziewać nowych dostaw leków. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Wczoraj wiceminister zdrowia Waldemar Kraska podczas debaty na temat pandemii w RMF FM powiedział, że ruszyły rozmowy z producentem leku Remdesivir o nowych większych dostawach do Polski. - Widzimy problem. Musimy zrobić to jak najszybciej, dostarczyć leki tu i teraz - zaznaczył Kraska.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.