"To seryjny zabójca w Polsce". MZ zapowiada rewolucję, ale lekarz studzi emocje
Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej, który zakłada wprowadzenie nowego modelu zarządzania opieką onkologiczną w Polsce. Placówki, które spełniają kryteria kwalifikacyjne, utworzą Krajową Sieć Onkologiczną (KSO). Adam Niedzielski twierdzi, że będzie to "prawdziwa rewolucja w leczeniu nowotworów". Eksperci zauważają jednak, że w projekcie brakuje konkretów. - Na razie są to jedynie deklaracje, a diabeł tkwi w szczegółach – zauważa onkolog dr Krzysztof Tupikowski.
1. Krajowa Sieć Onkologiczna - co zakłada?
Choroby nowotworowe są drugą po chorobach układu krążenia przyczyną zgonów Polaków. Liczba nowotworów złośliwych w kraju stale wzrasta, czego przyczyną jest zarówno proces starzenia się społeczeństwa, jak i wzrost narażenia na czynniki związane ze stylem życia.
Ze statystyk, na które powołano się w projekcie, wynika, że w 2018 r. odnotowano 167,4 tys. zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce (83,6 tys. mężczyzn i 83,9 tys. kobiet). Liczba zachorowań w 2019 r. została oszacowana na 177,4 tys. (88,4 tys. mężczyzn i 89,0 tys. kobiet), a w 2020 r. na 182,5 tys. (91,3 tys. mężczyzn i 91,3 tys. kobiet). Według prognozy Krajowego Rejestru Nowotworów, w kolejnych latach musimy się spodziewać wzrostu zachorowań.
Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła raport, który uwypuklił skalę niewydolności obecnego systemu opieki onkologicznej, w tym m.in. nieskoordynowaną opiekę nad pacjentem, wzrost zachorowań na choroby nowotworowe przekładające się na dużą śmiertelność, pogarszanie się jakości życia chorych i ich rodzin oraz znacznych obciążeń finansowych związanych z leczeniem tych chorób.
W założeniu Krajowa Sieć Onkologiczna ma zreorganizować system, zwiększyć jakość oraz skuteczność diagnostyki i leczenia pacjentów, u których podejrzewa się lub zdiagnozowano nowotwór.
O przyjęciu projektu ustawy o KSO poinformowano na konferencji prasowej, która odbyła się 3 stycznia 2023 roku.
- Priorytetem jest zapewnienie każdemu pacjentowi, niezależnie od miejsca zamieszkania, leczenia opartego o jednakowe standardy diagnostyczno-terapeutyczne. Podzieliliśmy specjalistyczne ośrodki leczenia onkologicznego na trzy kategorie. Skuteczność leczenia będzie ściśle monitorowana. Powołujemy koordynatora pacjenta, który pomoże przejść od diagnozy przez terapię i rehabilitację – tłumaczył podczas konferencji minister zdrowia Adam Niedzielski.
🩺 #RadaMinistrów przyjęła projekt ustawy o Krajowej Sieci Onkologicznej, która zakłada m. in. ⤵️
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) January 3, 2023
✅ wzrost jakości i zapewnienie opieki onkologicznej opartej o jednakowe standardy diagnostyczno-terapeutyczne dla każdego pacjenta. pic.twitter.com/3qKoWl6mY8
Z kolei szef rządu Mateusz Morawiecki podkreślił, że "nowotwory to seryjny zabójca w Polsce, który zbiera śmiertelne żniwo". Przekazał, że rocznie około 180 tys. Polaków otrzymuje diagnozę o nowotworze złośliwym.
2. Ekspert: Póki co, są to jednak tylko deklaracje
Projekt zakłada, że:
- Każdy pacjent onkologiczny – niezależnie od miejsca zamieszkania – będzie miał zapewnioną opiekę onkologiczną. Leczenie onkologiczne ma opierać się na współpracy specjalistów z różnych dziedzin medycyny,
- Szpitale będą miały obowiązek wyznaczania koordynatora dla każdego pacjenta. Na jednego koordynatora przypadnie 40 pacjentów,
- Utworzona zostanie infolinia onkologiczna na poziomie krajowym,
- Wprowadzony zostanie obowiązek prowadzenia systematycznej oceny satysfakcji pacjenta. Dzięki temu możliwe będzie wprowadzanie korekt do systemu opieki onkologicznej w sposób, który odpowiada oczekiwaniom pacjentów chorych na raka.
Krajowy Ośrodek Monitorujący (KOM) i Wojewódzkie Ośrodki Monitorujące (WOM) będą odpowiedzialne za monitorowanie Krajowej Sieci Onkologicznej. Projekt ustawy przewiduje także utworzenie Krajowej Rady Onkologicznej, która będzie pełniła funkcję opiniodawczo-doradczą ministra do spraw zdrowia.
Dr n. med. Krzysztof Tupikowski, onkolog-urolog, kierownik Pododdziału Urologicznego Dolnośląskiego Centrum Onkologii we Wrocławiu, twierdzi, że zaproponowane przez rząd zmiany niewątpliwie są potrzebne, natomiast sformułowane są na dużym poziomie ogólności, co stwarza obawy o ich powodzenie.
- Najważniejszą z zaproponowanych zmian jest niewątpliwie utworzenie funkcji koordynatora, którą pełni osoba, która nie jest lekarzem. Jej zadaniem jest pomoc pacjentowi w poruszaniu się w systemie opieki zdrowotnej np. w zorganizowaniu badań obrazowych, badań krwi, czy konsultacji specjalistycznej. Pacjent, który wychodzi z gabinetu z 6 skierowaniami i musi wszystko załatwić sam, robi to znacznie dłużej, aniżeli osoba koordynatora, która jest do tego przeznaczona. Największym plusem dla pacjentów będzie właśnie to, że zostaną prowadzeni przez koordynatora "za rękę", co przyspieszy diagnostykę i zwiększy jej skuteczność – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tupikowski.
Lekarz przyznaje, że funkcja koordynatora nie jest jednak zupełnie nowa. Okazuje się, że w niektórych szpitalach już istnieje i podobnie jak w projekcie, przypada na nią około 40 pacjentów z nowotworem.
- W ośrodku, w którym pracuję, jest ona od kilku lat i sprawdza się to bardzo dobrze. Przyspiesza wykonanie badań, znalezienie terminu czy skompletowaniu dokumentacji. Jest połączeniem między pacjentem a rejestracjami czy poradniami. To bardzo przydatna funkcja. Problem polega jednak na tym, że póki co, są to jednak tylko deklaracje. Takich ludzi trzeba po pierwsze wykształcić, a po drugie trzeba przewidzieć pieniądze na ich zatrudnienie. Jeżeli nie będzie przewidzianych środków na dodatkowe etaty dla takich osób, to cały ten projekt upadnie. Szpitale czy poradnie medycyny po prostu nie mają dodatkowych pieniędzy, które miałyby przeznaczyć na finansowanie dodatkowych etatów – zastrzega onkolog.
3. Jakie placówki będą tworzyć Krajową Sieć Onkologiczną?
W projekcie czytamy też, że "Krajową Sieć Onkologiczną będą tworzyć Specjalistyczne Ośrodki Leczenia Onkologicznego I, II i III poziomu wraz z Centrami Kompetencji, Ośrodkami Satelitarnymi oraz Ośrodkami Kooperacyjnymi".
Aby się do nich zakwalifikować, szpitale będą musiały spełnić pewne kryteria, które odnosić się będą m.in. do liczby i kwalifikacji personelu medycznego oraz potencjału diagnostyczno-terapeutycznego, zapewniającego odpowiednią jakość i bezpieczeństwo udzielanych świadczeń.
- Nikt nie jest w stanie dziś powiedzieć, co to będą za placówki. Wszystko będzie zależało od tego, jak zostanie zaprojektowana ta sieć. Na razie to, co jest w projekcie ustawy, jest tylko i wyłącznie deklaratywne, a diabeł tkwi w szczegółach. Dopiero wtedy, gdy poznamy konkrety, będziemy wiedzieli, czym są te Specjalistyczne Ośrodki Leczenia Onkologicznego I, II i III poziomu – zauważa dr Tupikowski.
Lekarz przypomina, że obecnie nie istnieje sformalizowana współpraca dotycząca np. wymiany danych medycznych między przychodnią medycyny rodzinnej a szpitalami czy poradniami specjalistycznymi.
- Przykładowo moja poradnia urologiczna nie jest w stanie w sposób formalny uzyskać danych medycznych w prosty sposób od poradni lekarza rodzinnego, która jest w tym samym mieście. Do momentu aż nie będzie podpisanych umów o przekazaniu informacji, bezpiecznych systemów informatycznych do przekazywania takich informacji, to jest to czysto fikcyjne. Aby to wcielić w życie, najpierw trzeba stworzyć taki system. Na razie nie nie wiadomo także, jakie funkcje pełnić będzie wymieniona w projekcie Krajowa Rada Onkologiczna, ani kto w niej zasiądzie. Nie wiemy, czy decyzje Rady będą dla ministra znaczące, czy jedynie stanowić będą głos doradczy – podkreśla onkolog.
Lekarz stwierdza, że choć przedstawiony projekt Krajowej Sieci Onkologicznej jest na razie sformułowany dość ogólnie, jego powstanie należy ocenić pozytywnie. Zwłaszcza że tego typu rozwiązania zostały wprowadzone w wielu krajach np. Francji, Holandii czy Austrii i znacznie przyspieszyły diagnostykę i leczenie chorych onkologicznie.
- Stworzenie Krajowej Sieci Onkologicznej to nie jest tylko i wyłącznie stworzenie ośrodków na papierze, ale także stworzenie całej sieci informatycznej, która będzie spajała te ośrodki ze sobą i umożliwiała wymianę informacji medycznych. Jest to ogromne przedsięwzięcie informatyczne. Mimo wszystko samo powstanie KSO jest swego rodzaju krokiem naprzód. Takie rozwiązania sieciowe sprawdzają się w wielu krajach świata i podobnie jak tam, także i nas mogą poprawić funkcjonowanie całego systemu przy relatywnie niewielkich nakładach finansowych – twierdzi dr Tupikowski.
Lekarz przypomina, że w przeciągu ostatnich kilkudziesięciu lat powstało wiele projektów, które miały usprawnić leczenie pacjentów chorych onkologicznie. Niestety zakończyły się one fiaskiem, za co w głównej mierze odpowiadały zmiany polityczne.
- Chciałbym przypomnieć, że rak jest chorobą bardzo egalitarną, która dotyka tak samo biednych, jak i bogatych, członków jednej czy drugiej partii politycznej. Projekty systemy opieki zdrowotnej powinny być odłożone poza bieżącą walkę polityczną. Wszystkie partie polityczne powinny stworzyć coś, co będzie funkcjonowało z korzyścią dla nas wszystkich. Mówię o tym dlatego, że wszystkie reformy po 1989 roku najpierw były tworzone, a potem wywracane przez kolejne rządy. W ten sposób od ponad 30 lat stoimy w tym samym miejscu – kończy onkolog.
Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.