Trwa ładowanie...

Uwaga na lody nad morzem. Sanepid ujawnia wyniki kontroli

 Karolina Rozmus
27.07.2022 20:02
Pomorski Sanepid skontrolował lody
Pomorski Sanepid skontrolował lody (Pixabay)

Zachodniopomorski sanepid w czasie wakacji kontroluje nadmorskie lodziarnie. Tegoroczne wyniki nie są optymistyczne: 50 proc. próbek jest skażonych bakteriologiczne. Właściciele lodziarni zapłacą za badania i otrzymają mandat. Ale co ze zdrowiem klientów?

spis treści

1. Sanepid podaje dane – co znajdowało się w próbkach?

Pomorska stacja sanitarno-epidemiologiczna wzięła pod lupę lody w nadmorskich miejscowościach.

- Badania mikrobiologiczne lodów z automatu przeprowadzane są na obecność bakterii Salmonella spp, liczbę Listeria monocytogenes, liczbę Enterobacteriaceae. Z jednego automatu do badań mikrobiologicznych pobiera się pięć próbek w celu oceny partii. Obecność Salmonelli, przekroczona liczba Listerii monocytogenes lub Enterobacteriaceae mogą wywołać zakażenie pokarmowe. Szczególnie wrażliwymi grupami społeczeństwa na zakażenia pokarmowe są dzieci i ludzie starsi - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie Anna Obuchowska, zastępca pomorskiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego.

Zobacz film: "Jak zapobiec zatruciu salmonellą?"

- Pobrano łącznie 120 próbek do badań mikrobiologicznych, z których 60 zostało zdyskwalifikowanych w związku z przekroczeniem liczby Enterobacteriaceae - potwierdza Anna Obuchowska, ale dodaje, że w próbkach nie wykryto ani bakterii Salmonella, ani Listeria monocytogenes.

Skażenie Enterobacteriaceae dotyczyło pięciu próbek pochodzących z Gdańska, a także powiatów:

  • lęborskiego (15 skażonych bakteriami próbek),
  • bytowskiego (10 skażonych próbek),
  • człuchowskiego (10 skażonych próbek),
  • słupskiego (pięć skażonych próbek),
  • nowodworskiego (pięć skażonych próbek),
  • kwidzyńskiego (pięć skażonych próbek),
  • starogardzkiego (pięć skażonych próbek).

- Bardzo dobrze, że takie kontrole mają miejsce i powinny pojawiać się na terenie całej Polski. Niemniej smutne jest to, że połowa, czyli 50 proc. oferowanych produktów to próbki zanieczyszczone – komentuje wyniki badań w rozmowie z WP abcZdrowie specjalistka chorób zakaźnych, kierownik Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza-Modrzewskiego, prof. Anna Boroń-Kaczmarska.

W ubiegłym roku sytuacja w lodziarniach była podobna – skontrolowano 140 próbek, z czego 70 zdyskwalifikowano. W żadnej z badanych próbek nie znaleziono bakterii Salmonella i Listeria monocytogenes, lecz zawyżony poziom innych bakterii z rodziny Enterobacteriaceae.

- Podkreślamy zawsze, że gdy ktoś jest bardzo wrażliwy, to powinien zachować ostrożność. To nie jest tak, że każdy zachoruje z powodu przekroczenia liczby bakterii Enterobacteriaceae. To raczej wskazówka, że w danym punkcie brakuje dostatecznej higieny i osoby wrażliwe mogą odczuwać niepokojące sygnały ze strony układu pokarmowego - podkreśla Anna Obuchowska.

2. Te bakterie mogą być groźne

Enterobakterie – rząd Enterobacteriales i rodzina Enterobacteriaceae to bakterie jelitowe, z których większość nie jest chorobotwórcza. Należą do tzw. bakterii oportunistycznych, czyli patogennych dla określonych grup, w tym dzieci, osób ze źle funkcjonującym układem odpornościowym, przewlekle chorych czy w podeszłym wieku.

Enterobacteriaceae, a wśród nich najpowszechniejsze - bakteria E.coli, mogą dawać wyraźne objawy zatrucia. Od ogólnych, jak osłabienie, bóle głowy czy mięśni, po typowe dla zakażeń układu pokarmowego - wymioty, biegunkę, w tym nawet tzw. krwawe stolce. W ekstremalnych sytuacjach pozornie niewinna infekcja układu pokarmowego może skończyć się odwodnieniem i zgonem.

- Obecnie tych zakażeń nie ma tak wiele, ale kiedy byłam młodą lekarką, zakażenie Salmonella enteritidis było powszechne i niejednokrotnie wymagało hospitalizacji. Ubytki wody w formie wymiotów czy intensywnej biegunki bywały tak duże, że nawodnienie doraźnie na SOR-ze nie wystarczało – podkreśla prof. Boroń-Kaczmarska.

Sanepid wobec Salmonella i Listeria stosuje zasadę zera tolerancji, która oznacza, że w podlegającym kontroli produkcie nie może znaleźć się żadna ilość patogenów. A o to niestety trudno, bo bakterie mogą namnażać się w temperaturze lodówki. Im wyższa temperatura, tym lepsze warunki mają patogeny z rodziny Enterobacteriaceae i Listeria.

- Wystarczy przerwa w dostawie prądu na kilka godzin – lody to bardzo szybko odczuwają – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie dietetyczka i założycielka NutritionLab Agnieszka Piskała-Topczewska. - W przypadku lodów z automatu dodatkowym zagrożeniem jest sam dystrybutor – musi być odpowiednio wyczyszczony i zdezynfekowany - dodaje.

Ekspertka podobnie jak prof. Boroń-Kaczmarska uważa jednak, że głównym źródłem skażenia lodów jest błąd ludzki – nieprzestrzeganie zasad higieny.

- Wystarczy jedna wizyta w toalecie i nieumyte czy niedokładnie umyte ręce, by ryzykować zakażeniem bakteriami E.coli. Takie samo zagrożenie płynie z płatności gotówką, bo to również jest duża droga migracji bakterii chorobotwórczych – tłumaczy Piskała-Topczewska. -

- Oczywiście one naturalnie bytują w jelicie grubym człowieka, ale spożycie skażonej nią żywności może doprowadzić do naprawdę poważnej rewolucji jelitowej - podkreśla.

- Bezpośrednią przyczyną występowania tego zanieczyszczenia mikrobiologicznego jest brak zachowania higieny przy produkcji lodów, np. nieskutecznie prowadzone procesy mycia i dezynfekcji sprzętu, urządzeń, brak czystości w zakładzie, brak higieny personelu - przyznaje Anna Obuchowska.

3. Kupujesz lody? Na to zwróć uwagę

Napisała do nas Lucyna z Gdańska, czytelniczka, która na własnej skórze doświadczyła skutków spożycia lodów skażonych bakteriami.

"Pracowałam kiedyś w małym punkcie gastronomicznym, gdzie siadła lodówka z lodami. To były upały, roztopiły się tak do połowy, jak nie lepiej, po prostu pływały. Jak to niestety z małą gastronomią bywa, szef podjął decyzję, żeby lody z powrotem zamrozić. Nie wiedziałam o tym, o problemach z lodówką dowiedziałam się już potem, chociaż wyglądały dziwnie, przyznaję, ale normalnie je zjadłam. No i niestety, zaczęły się problemy z żołądkiem, bardzo bolał mnie brzuch, wymiotowałam po każdym posiłku, więc przez następne dni jadłam tylko suchary. Efekt: osłabienie, odwodnienie, ból, który nie przechodził. Wylądowałam w szpitalu pod kroplówką, bo po prostu nie mogłam już wytrzymać. Inna sprawa, jak się tym przejęli w szpitalu - a raczej nie przejęli, ale potwierdzam, że przygody z lodami mogą się źle skończyć" - opisuje Lucyna.

Czy zagrożenie płynące ze spożycia skażonych lodów jest faktycznie duże?

- Skala konsekwencji zjedzenia skażonych lodów może być bardzo szeroka. Może to być brak objawów, bo organizm poradzi sobie podobnie jak z innymi bakteriami, które trafią do naszego organizmu z pożywieniem na etapie kwasu żołądkowego i żołądka. Ale z dużą ilość bakterii, z którą organizm sobie nie poradzi. Wówczas odpowiada na zakażenie gwałtownymi wymiotami czy biegunkami – podkreśla Piskała-Topczewska.

Zatem jeść czy nie jeść? Zdaniem Anny Obuchowskiej powinniśmy zachować czujność.

- Przy zakupie lodów należy zwrócić uwagę na ubiór personelu oraz sposób sprzedaży i podawania lodów, a także czystość w miejscu serwowania lodów. Należy unikać miejsc, gdzie mamy wyraźne sygnały, że osoby tam pracujące nie dbają o higienę. W tym roku nie odnotowano zakażenia pokarmowego, którego przyczyną byłyby lody. Nie ma zatem powodu, żeby unikać spożywania lodów przez dzieci lub osoby w podeszłym wieku - podsumowuje ekspertka.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze