"Wstydliwy problem" poza kontrolą. Zakażonych przybywa lawinowo
Choroby weneryczne to problem, który coraz trudniej opanować. Zakażonych dramatycznie szybko przybywa, a profilaktyka wciąż kuleje. Amerykańscy eksperci już wskazują na brak kontroli nad zakażeniami. W Polsce, gdzie wiele osób lekceważy objawy i wstydzi się badać, oficjalne statystyki mogą być bardzo zaniżone.
1. Choroby weneryczne poza kontrolą
Amerykańscy eksperci ds. zdrowia seksualnego twierdzą, że choroby przenoszone drogą płciową są obecnie "poza kontrolą", a liczba zarażonych dramatycznie rośnie.
Szczególnie groźna pod tym względem jest kiła. Dane Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) nie pozostawiają wątpliwości. W ubiegłym roku w USA odnotowano 171 074 przypadki zakażeń, podczas gdy w 2017 r. było ich 101 590. Wzrosła też znacząco liczba zachorowań na kiłę wrodzoną, która występuje u dzieci urodzonych przez zarażone matki. W ubiegłym roku było 2700 takich przypadków, podczas gdy w 2017 r. - 941.
"Wzrost zachorowań, przenoszonych drogą płciową to skok poza kontrolą" – podkreśla David Harvey z National Coalition of STD Directors, organizacji zajmującej się chorobami przenoszonymi drogą płciową.
Wzrost zachorowań dotyczy także rzeżączki i HIV. Problemem jest też rozprzestrzeniający się dynamicznie wirus małpiej ospy, który może być przenoszony m.in. drogą płciową.
2. Ignorują objawy i nie chcą się badać
Niestety brak świadomości na temat chorób wenerycznych to nadal duży problem. Uważane są za wstydliwą dolegliwość, przez co wiele osób bagatelizuje objawy i nie chce się badać.
To przekłada się na statystyki, które mimo że wskazują na wzrost zakażeń, mogą być bardzo niedoszacowane. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH – PIB, od początku tego roku do końca lipca odnotowano 1056 nowych zakażeń HIV (561 w tym samym czasie w 2021 r.), 863 przypadki kiły (632 w tym czasie w 2021 r.) i 229 - rzeżączki (140 w analogicznym okresie 2021 r.).
- Należy pamiętać, że część zakażeń kiłą przebiega bezobjawowo i jest wykrywana przypadkowo przez lekarza lub też na życzenia pacjenta przy profilaktycznych badaniach. Również i sama charakterystyka tej choroby oraz zapowiadających ją objawów, które czasami nie sprawiają dolegliwości, nie bolą, powoduje, że pacjenci dość często ignorują początkowe symptomy - zwrac uwagę dr n. med. Igor Michajłowski, specjalista dermatolog-wenerolog z Clinica Dermatologica w Gdańsku.
- Pokutuje jednak jedno stwierdzenie - choroby przenoszone drogą płciową pacjenci w zdecydowanej większości najbardziej utożsamiają z wirusem HIV, zapominając że podczas przygodnych kontaktów seksualnych, narażeni są na takie choroby i zakażenia, jak zakażenie wirusem HPV, rzeżączka czy też opryszczka - ostrzega lekarz. Zwłaszcza wirus HPV to śmiertelne zagrożenie, ponieważ może prowadzić do rozwoju raka.
3. Jak się ochronić?
Amerykańscy eksperci wskazują, że potrzeba zdecydowanych działań profilaktycznych, które zatrzymają dramatyczny wzrost zakażeń. Chodzi przede wszystkim o zwiększone stosowanie prezerwatyw i powszechny dostęp do bezpłatnych testów na choroby weneryczne.
Przy czym należy pamiętać, że prezerwatywy nie dają stuprocentowej ochrony, mimo że w zdecydowanej większości przypadków pozwalają uniknąć zakażenia. Niektóre wirusy, bakterie, grzyby i pasożyty przenoszone zwykle drogą płciową, mogą także rozprzestrzeniać się w inny sposób, np. przez mikrootarcia podczas kontaktów płciowych.
Aby uchronić się przed zakażeniem, należy też unikać ryzykownych kontaktów seksualnych z przygodnymi partnerami (a jeśli do nich dochodzi, zawsze stosować prezerwatywę) oraz dbać o higienę intymną.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.