Trwa ładowanie...

Zabija więcej osób niż zawał serca. WOŚP zbiera na sprzęt do walki z sepsą

 Katarzyna Gałązkiewicz
19.01.2023 19:43
Polska ma duży problem. Na sepsę umiera co drugi chory, a brakuje rejestru
Polska ma duży problem. Na sepsę umiera co drugi chory, a brakuje rejestru (Getty Images)

Od wykrycia pierwszych objawów sepsy do pełnych wyników diagnostyki musi minąć jak najmniej czasu. I właśnie to jest celem tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - zakup sprzętu, który ułatwi jak najszybszą diagnostykę. - Śmiertelność sepsy wynosi nawet 45-50 proc. - podkreśla prof. dr n. hab. Anna Boroń-Kaczmarska.

spis treści

1. Sepsa doprowadza do niewydolności narządów

W 2023 roku Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zbiera fundusze na zakup sprzętu niezbędnego do walki z sepsą. Sepsa jest gwałtowną reakcją zapalną organizmu na zakażenie drobnoustrojami, najczęściej bakteriami oraz ich toksynami, ale też grzybami oraz wirusami. Choć nie jest jednostką chorobową, doprowadza do niewydolności narządów takich jak nerki, wątroba, serce i płuca, co zagraża życiu.

Biorąc pod uwagę dane, sepsa ma wyższy współczynnik zgonu, niż np. nowotwór układu oddechowego czy zawał serca. Na świecie rocznie choruje na nią 50 mln ludzi, z czego co piąta umiera. O skuteczności leczenia sepsy bardzo często decyduje czas. Im lepszy sprzęt, tym większe szanse na pomoc.

Jedno z urządzeń, które planuje kupić WOŚP, bazuje na spektrometrii masowej, która skraca czas niezbędny do rozpoznania źródła zakażenia z 72 do kilkunastu godzin. Drugi typ sprzętu oparty jest na technologii rezonansu magnetycznego. Dzięki badaniu płynów, na przykład mózgowo-rdzeniowego, krwi czy moczu można skrócić czas diagnostyki do jednej godziny.

Zobacz film: ""Wasze Zdrowie" - odc. 1"

- Sepsa jest jedną z najcięższych jednostek zakaźnych, jakie zna medycyna. Ciężka sepsa rozwija się bardzo gwałtownie i może doprowadzić do zgonu w ciągu kilku godzin. Śmiertelność sepsy wynosi nawet 45-50 proc. Najczęściej wywołana jest zakażeniem bakteryjnym, które doprowadza do uszkodzenia narządów, które później trudno wyleczyć – wyjaśnia prof. dr n. hab. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych i kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych, Hepatologii i Transplantacji Wątroby w Szczecinie.

- Sepsa najczęściej zaczyna się niewinnie, np. anginą ropną, podczas której pacjent z jakichś powodów nie podejmuje leczenia lub je przerywa. Zakażenie postępuje bardzo szybko, doprowadzając do rozwoju różnych jednostek chorobowych serca, wątroby czy mózgu. Tak naprawdę chory jest cały narząd, dochodzi do głębokich zaburzeń hemostazy, czyli naturalnej równowagi krwionośnej naszego organizmu. Kiedy rozwinie się tzw. wstrząs septyczny, uratowanie życia jest niezwykle trudne – przyznaje lekarka.

Prof. Boroń-Kaczmarska dodaje, że niestety nie ma charakterystycznych wczesnych objawów wskazujących na rozwój sepsy. Nie można również w pełni przewidzieć jej przebiegu.

- Objawami alarmowymi mogą być m.in. zaburzenia świadomości, duszność, niewydolność krążenia oraz krwotoczna, wybroczynowa wysypka wywołana zakrzepami krwi w naczyniach. Sepsie bardzo często towarzyszy gorączka powyżej 38 stopni, dreszcze, osłabienie, przyspieszenie akcji serca i oddechu. Mogą pojawić się bóle mięśni i brzucha, a także wymioty – podkreśla ekspertka.

2. Brak rejestru zachorowań na sepsę w Polsce

Jednym z największych problemów w Polsce, na jakie zwracają uwagę eksperci, jest brak rządowego programu ds. walki z sepsą. Polskie laboratoria w minimalnym stopniu posiadają nowoczesny sprzęt, dzięki któremu można szybko zebrać kluczowe informacje dotyczące źródła zakażenia i rozpoczęcia skutecznego leczenia.

Mimo zaleceń Najwyższej Izby Kontroli wciąż nie ma rejestru zachorowań na sepsę. W naszym kraju nie ma też dokładnych danych dot. śmiertelności z jej powodu – jesteśmy w stanie tylko je szacować. W Polsce do tej pory tylko raz stworzono rejestr przypadków śmiertelnych.

W latach 2003-2009 zarejestrowano pięć tys. przypadków sepsy u pacjentów przybywających na oddziałach intensywnej terapii. Wedle wyników śmiertelność z powodu sepsy wyniosła średnio 49 proc. Brak precyzyjnych danych uniemożliwia poznanie wielkości tego zagrożenia. Dzięki ogólnopolskiej zbiórce WOŚP stwarza szansę na zakupienie sprzętu do walki z sepsą, który mógłby trafić do wszystkich czołowych laboratoriów w Polsce.

A dla kogo sepsa stanowi największe zagrożenie? Najbardziej narażeni na ciężką sepsę są pacjenci najmłodsi i najstarsi, a także ci, którzy przyjmują leki immunosupresyjne, czyli obniżające odporność. Preparaty są stosowane w wielu różnych schorzeniach, dlatego pacjentów po takich terapiach, którzy mogą być wrażliwi na zakażenie, jest całkiem sporo.

Prof. Boroń-Kaczmarska podkreśla, że jedną z najcięższych postaci sepsy jest ta wywołana meningokokami i w głównej mierze dotyka ona dzieci.

- Na sepsę narażony jest każdy, choć jej przebieg jest uzależniony od wieku. Im człowiek starszy, tym organizm jest bardziej osłabiony. Sepsa jest także śmiertelnym zagrożeniem dla noworodków i niemowląt. Wyjątkowo ciężką postacią sepsy jest sepsa meningokokowa, czyli zakażenie bakterią Neisseria meningitidis, które rozwija się najczęściej u dzieci do czwartego-piątego roku życia. Jest to schorzenie bardzo ciężkie, które rozwija się błyskawicznie. Zaczyna się od gorączki, wybroczyn, sino-czerwonych plam i zaburzeń krążenia takich jak zakrzepica, obrzęk czy przekrwienie – tłumaczy lekarka.

- W ciągu zaledwie kilku godzin z dziecka wesołego, bawiącego się, po którym nie widać, że coś mu dolega, zamienia się w pacjenta bez kontaktu. Dlatego jeśli dziecko gorączkuje, jest niespokojne, drętwieją mu kończyny i zmienia się kolor skóry, najlepiej szybko udać się do lekarza niż wyczekiwać aż mu przejdzie. Niestety w przypadku zwłoki na ratunek może być za późno, ponieważ konsekwencją sepsy meningokokowej może być utrata życia – dodaje prof. Boroń-Kaczmarska.

3. Czy rozwoju sepsy można uniknąć?

Prof. Boroń-Kaczmarska zaznacza, że choć nie ma jednej uniwersalnej szczepionki przeciwko sepsie, to można szczepić się przeciwko poszczególnym bakteriom, które ją powodują.

- Bakterie powodujące sepsę, przeciwko którym mamy szczepionki, to przede wszystkim najbardziej zaraźliwe meningokoki (Neisseria meningitidis), pneumokoki (Streptococcus pneumoniae) oraz Haemophilus influenzae grupy B. Wszystkie są w Polsce wykonywane odpłatnie. Szczepienia są szczególnie wskazane dla osób należących do grup dużego ryzyka zachorowania. Przyjęcie takich szczepionek pozwoli nabyć odporność przeciwko zakażeniu – wyjaśnia specjalistka chorób zakaźnych.

Prof. Boroń-Kaczmarska dodaje, że o ile sepsę można zatrzymać właściwą antybiotykoterapią, o tyle jej późniejsze konsekwencje mogą utrzymywać się przez całe życie.

- Powikłania sepsy mogą przybrać ogromne rozmiary, ponieważ zakażenie może uszkodzić tak naprawdę każdy narząd. Od trwałego uszkodzenia słuchu, po uszkodzenie różnych struktur serca, płuc, nerek czy zmiany martwicze palców u rąk i nóg, a także porażenia kończyn. W skrajnych wypadkach konieczna może okazać się ich amputacja – kończy prof. Boroń-Kaczmarska.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze