Zwiększa ryzyko depresji. Szanse rosną aż sześciokrotnie
Migrena to nie jest zwykły ból głowy ani wymówka, choć nadal tak właśnie bywa traktowana. To poważna choroba, którą trzeba leczyć, również dlatego, by zmniejszyć ryzyko innych schorzeń.
1. Migrena sześciokrotnie zwiększa ryzyko depresji
Migrena to jedna z najczęstszych chorób neurologicznych, która dotyka nawet 8 milionów Polaków. W większości przypadków zmagają się z nią kobiety, a pierwsze objawy pojawiają się przeważnie między 18. a 40. roku życia.
Zdarza się jednak, że choroba atakuje wcześniej, nawet dzieci, a jej przebieg może być gwałtowny i bardzo dotkliwy dla pacjenta. Migrena jest nieuleczalna, więc chorzy zmagają się z nią przez całe życie, licząc ewentualnie na okresy remisji.
Dla wielu to życie w ciągłym bólu, którego leczenie nie zawsze może uśmierzyć. Wielu chorych bierze też leki na własną rękę, co zamiast pomóc, może im jeszcze zaszkodzić.
Na tym jednak nie koniec. Problem potęguje fakt, że migrena może zwiększać ryzyko innych chorób. Bardzo często migrenie towarzyszy depresja. Ryzyko jej wystąpienia u migreników rośnie nawet sześciokrotnie i zwiększa się wraz ze wzrostem liczby dni migrenowych.
- Wynika to przede wszystkim z pracy mózgu, bo ośrodki w mózgu, które regulują ból przewlekły, to są właściwie te same ośrodki, które regulują nasz nastrój - wyjaśniała niedawno podczas konferencji "Migrena Wymaga Leczenia" neurolog dr n. med. Magdalena Boczarska-Jedynak.
2. Migrena wyłącza z życia
To działa również w drugą stronę, pacjenci z depresją częściej mają migrenę.
- I to jest największy problem - depresja, zaburzenia lękowe, zaburzenia snu, problemy z apetytem - wskazuje dr Boczarska-Jedynak.
Niestety, depresja u migreników, choć może być bardzo groźna, często jest niezauważana i bagatelizowana.
Tymczasem pacjenci z migreną mogą mierzyć się nawet z lękiem przed kolejnym napadem, który może ich na jakiś czas "wyłączyć z życia". Często doświadczają także trudności w pracy zawodowej, wycofują się z kontaktów społecznych i spotykają się z niezrozumieniem nawet ze strony najbliższych.
Eksperci podkreślają, że migrena to nie jest żadna fanaberia, ale choroba mózgu, która jest uwarunkowana genetycznie.
3. Leczenie migreny może poprawić zdrowie psychiczną
Leczenie migreny może nie tylko przynieść pacjentowi ulgę, łagodząc dotkliwe objawy, ale też poprawić kondycję psychiczną.
- Właściwie nie znam pacjentki z migreną przewlekłą, która nie ma obniżonego nastroju i rozpoznanej, bądź jeszcze nierozpoznanej depresji. Jedno jest z drugim ściśle związane i faktycznie wdrożenie leczenia skutecznego, bezpiecznego, zmienia dramatycznie życie, w tym dobrym kontekście - zaznaczała neurolożka.
- To są osoby, które często przychodzą ze łzami w oczach, płaczą, dlatego że w tej chwili zmieniło się ich życie. Że są w stanie funkcjonować - dodała.
Podkreśla też, że migrena ma istotny wpływ na relacje w rodzinie, a stwierdzenie, że "choruje nie tylko pacjent, ale także cała rodzina" jest w przypadku migreny niezwykle trafne.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.