20-letni żołnierz zginął w zamachu w Afganistanie. Młody mężczyzna miał za chwilę zostać ojcem
20-letni żołnierz z USA, Rylee McCollum zmarł tragicznie podczas zamachu bombowego w Kabulu, stolicy Afganistanu. Mężczyzna i jego młoda żona mieli wkrótce zostać rodzicami.
W rejonie lotniska w Kabulu miały miejsce zamachy bombowe. Do tych groźnych ataków terrorystycznych przyznało się Państwo Islamskie. W wybuchach bomb śmierć poniosło 13 amerykańskich żołnierzy i 170 obywateli Afganistanu. Jedną z ofiar był 20-letni Amerykanin Ryle McCollum, żołnierz piechoty morskiej. Został wysłany do Kabulu, gdy rozpoczęła się tam akcja ewakuacyjna. Zginął z powodu wybuchu bomby podczas obsługi punktu kontrolnego.
Jak powiedziała jego siostra Cheyenne McCollum w wywiadzie dla Daily Mail, Rylle był niesamowitym człowiekiem pełnym pasji. Od dziecka marzył o tym, żeby służyć swojemu krajowi i zostać żołnierzem piechoty morskiej. Młody bohater był na misji pierwszy raz. Niestety okazała się ona jego ostatnią.
Rylle zostawił swoją ukochaną, z którą niedawno wziął ślub w Las Vegas. Jiennah Crayton spodziewała się dziecka i za ok. 3 tygodnie miała urodzić swojego potomka. Rylle miał wrócić do kraju w październiku. Młoda wdowa jest zdruzgotana z powodu nagłej śmierci swojego męża. Dla mediów wypowiedzała się matka żołnierza.
- W przyszłym miesiącu urodzi jego dziecko, mojego pierwszego wnuczka. Była w nim szaleńczo zakochana. Był dla niej wszystkim, jej przyszłością i jej najlepszym przyjacielem. Sprawił, że była niesamowicie szczęśliwa - powiedziała w jednym z wywiadów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.