Ciągle czuła smak bekonu. Tak kamuflował się nowotwór
Lucy Younger przekroczyła limit pecha - w ciągu kilku lat otrzymała dwie śmiertelne diagnozy. Gdyby lekarze nie traktowali jej jak hipochondryczkę, prawdopodobnie wcześniej rozpoczęłaby leczenie. Dziś czuje się skrzywdzona podejściem medyków i przypomina innym, że jeśli zauważą nietypowe objawy, powinni dążyć do poznania przyczyny, ponieważ na szali jest ich życie.
1. Lekarze nie chcieli jej słuchać
Krótko po przeprowadzce na studia Lucy Younger zaczęła odczuwać nietypowe objawy. Młoda kobieta miała wówczas 18 lat. Każdego dnia dopadała ją silna migrena i halucynacje.
Później pojawiło się także poczucie deja vu. Younger przyznała, że ciągle czuła w ustach smak bekonu, choć była wegetarianką. Wydawało jej się także, że widzi w pokoju różowe słonie.
Lucy wielokrotnie próbowała konsultować niepokojące dolegliwości z lekarzem rodzinnym. Na każdej wizycie słyszała to samo, czyli że to efekt stanów lękowych i przygnębienia. Kobieta czuła, że to nie może być prawda.
2. Najgorsze obawy się potwierdziły
Po roku walki z nietypowymi symptomami zaczęła podejrzewać, że to może być efekt guza mózgu. Przyjmowała już wtedy leki przeciwdepresyjne, które zalecił jej lekarz. Gdy przeszła zakażenie COVID-19, jej stan się pogorszył.
Młoda kobieta zaczęła cierpieć na drgawki oraz drętwienie po jednej stronie ciała. Na kolejnej wizycie lekarskiej postanowiła zapytać lekarza wprost, czy może mieć guza mózgu. Lekarz zaprzeczył, powiedział jej, że nikt w tym wieku nie cierpi na tak poważne choroby.
Younger przyznaje, że w końcu zaczęła myśleć, że lekarze traktują ją jak hipochondryczkę. Po dwóch latach Younger miała atak padaczki i trafiła na oddział ratunkowy. Dopiero wtedy poznała prawdziwą przyczynę problemów.
Okazało się, że miała rację. Nietypowe objawy były skutkiem łagodnego guza mózgu. Lucy musiała przerwać studia, by przejść operację i odzyskać siły. Po roku udało jej się wrócić i dokończyć naukę.
3. Kolejny cios
Niestety, w tym roku Lucy musiała zmierzyć się z kolejną wstrząsającą diagnozą. Zachorowała na typową infekcję, dlatego udała się do lekarza. Tym razem medyk uznał, że 23-latka potrzebuje więcej badań.
Skierował ją na biopsję, która ujawniła, że cierpi na raka tarczycy w pierwszym stadium. Musiała przejść kolejny zabieg, podczas którego usunięto jej połowę gruczołu. Dziś przyjmuje leki i dwa razy w roku musi wykonywać tomografię komputerową.
Lucy przyznaje, że z powodu problemów ze zdrowie, czuje się "okradziona z młodości". Gdy jej znajomi wychodzą na drinka, ona nie może tego zrobić, ponieważ przyjmuje leki. Nie jest w stanie myśleć o wejściu w intymną relację.
23-latka uważa, że gdyby lekarze wcześniej odpowiednio zareagowali, jej historia mogłaby skończyć się inaczej. Przypomina innym, że znają swoje ciało lepiej niż ktokolwiek inny, więc jeśli uważają, że coś jest nie tak, powinni nalegać na wykonanie badań.
Patrycja Pupiec, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.