Cierpiała z powodu swędzącej skóry. Okazało się, że 20-latka ma raka
Intuicja od początku podpowiadała 20-latce, że ma raka. Lekarze jednak uważali, że to zwykła infekcja skóry. Przez pandemię i brak możliwości osobistej wizyty, April Grierson została zbadana dopiero, kiedy nowotwór był już w drugim stadium i dał przerzuty.
1. "Miałam poczucie, że coś jest nie tak"
Kiedy swędzenie zaczęło się po raz pierwszy, April Grierson pomyślała, że jest to zwykła reakcja alergiczna na proszek do prania. Zmieniała różne marki, ale nic nie pomagało. Wtedy postanowiła zasięgnąć profesjonalnej porady.
"Na początku próbowałam ustalić, na co jestem uczulona. Moja skóra swędziała dzień i noc od głowy do stóp. Rozdzierałam skórę. Nie mogłam spać i krwawiłam. Miałam poczucie, że coś jest nie tak. Powiedziałam nawet mamie, że myślałam, że mam raka - mówi April w rozmowie z Jam Press. - Okazuje się, że miałam rację".
Pierwszy raz April skontaktowała się ze swoim lekarzem w czerwcu 2021 r. Lekarz doszedł do wniosku, że swędząca skóra jest po prostu objawem infekcji. 20-latka dostała kremy i tabletki na świerzb. Ale April miała wrażenie, że tak nie jest. Choroby skóry są wysoce zaraźliwe, a jakimś cudem jej chłopak pozostawał zdrowy.
"Nie mogłam umówić się na osobistą wizytę u lekarza ze względu na COVID-19, więc wysyłałam więcej zdjęć. Lekarze mówili, że nie mam wysypki ani charakterystycznych śladów na skórze, aby mogli postawić diagnozę".
2. "Nie mogłem uwierzyć, że muszę jechać do domu i powiedzieć rodzicom, że mam raka"
Jednak kilka miesięcy później na jej szyi April pojawił się guzek, który szybko się powiększał. Dziewczyna została skierowana do specjalistycznego ośrodka. Po badaniach krwi, tomografii komputerowej i biopsji u April zdiagnozowano chłoniaka Hodgkina, jest to rodzaj nowotworu krwi.
Chłopak April, 23-letni Sean O’Flaherty, czekał w samochodzie podczas czterogodzinnej wizyty. Jednak, kiedy wyniki były gotowe, został wpuszczony do środka.
"Kiedy tylko zobaczyłam Seana, wiedziałam, że to musi być rak. Byłam tak przerażona, że ciągle płakałam. Nie mogłem uwierzyć, że muszę jechać do domu i powiedzieć rodzicom, że mam raka. Byłam zdewastowana" - wspomina April.
3. "Jeśli moja historia pomoże, chociażby jednej osobie, będę zadowolona"
Dalsze testy wykazały, że rak jest już w drugim stadium.
Teraz April potrzebuje cotygodniowych cykli chemioterapii, aby zmusić raka do odwrotu. Nowotwór rozprzestrzenił się z węzła chłonnego na szyi do klatki piersiowej i wokół tchawicy.
Zanim April zaczęła chemię, przeszła pobranie komórek jajowych na wypadek, gdyby chemia miała wpłynąć na jej przyszłą płodność, ale doznała komplikacji. Specjalne leki na płodność spowodowały zespół hiperstymulacji jajników (OHSS), który polega na tym, że jajniki zaczynają puchnąć, a płyn wycieka do organizmu.
W rezultacie April spędziła w szpitalu dwa tygodnie.
Ostatnio April nagrała filmik na TikTok-u, aby podzielić się swoją historią i uświadomić innych ludzi, aby ufali swoim instynktom.
"Jeśli moja historia pomoże chociażby jednej osobie, będę zadowolona" - mówi 20-latka.
Zobacz także: Myślała, że to COVID-19 spowodował kaszel. Okazało się, że ma raka
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.