Trwa ładowanie...

Czarny grzyb u ozdrowieńców. Wirusolożka wyjaśnia, dlaczego się pojawia (WIDEO)

Avatar placeholder
03.07.2021 17:28

Po olbrzymiej fali zakażeń koronawirusem indyjscy lekarze zauważyli nową i bardzo niepokojącą tendencję. Coraz więcej diagnozowanych jest przypadków tzw. czarnej grzybicy (inaczej mukormykozy) u pacjentów, którzy wcześniej przeszli COVID-19.

Infekcję tę powoduje zakażenie grzybem rzędu Mucorales, który w Indiach występuje powszechnie. Najwięcej jest go w glebie, roślinach, oborniku oraz rozkładających się owocach i warzywach.

Dotychczas mukormykoza stanowiła zagrożenie głównie dla osób z zaburzeniami lub niedoborami odporności, jak na przykład w przypadku pacjentów chorych na cukrzycę, choroby nowotworowe oraz HIV/AIDS. Teraz w Indiach pojawia się coraz więcej przypadków "czarnej grzybicy" u ozdrowieńców. Chorobę zdiagnozowano również w Omanie, Egipcie, Iranie, Iraku, Chile, Brazylii oraz Meksyku.

Zdaniem Emilii Skirmuntt, wirusolożki ewolucyjnej z Uniwersytetu Oksfordzkiego, która była gościem programu "Newsroom" WP, każde obciążenie może być czynnikiem ryzyka w przypadku osób z COVID-19.

- Zawsze wiedzieliśmy, że choroby towarzyszące mogą być czynnikiem ryzyka. Może to sprawić, że nasz układ odpornościowy będzie osłabiony i wówczas będziemy mogli łatwiej zarazić się koronawirusem i rozwinąć objawy COVID-19. Oprócz tego te obciążenia powodują, że przebieg choroby może być cięższy - wyjaśniła wiruslożka.

Doktor Akshay Nair, chirurg i okulista z Bombaju, opowiada, że większość z nich zachorowała na mukormykozę między 12. a 15. dniem po wyzdrowieniu z COVID-19. Wielu z nich była w średnim wieku i chorowała na cukrzycę. Z reguły ci pacjenci przechodzili COVID-19 w formie niewymagającej hospitalizacji.

Zdaniem eksperta mukormykoza może prowadzić do całkowitej utraty wzroku. Infekcja może zaczynać się od zatkania zatok, po czym dochodzi do krwawienia z nosa, obrzęku i bólu oka, opadania powiek i coraz gorszego widzenia. Na skórze wokół nosa mogą pojawiać się czarne plamy. Stąd właśnie wzięła się nazwa "czarna grzybica".

Indyjscy lekarze alarmują, że większość pacjentów zgłasza się po pomoc dopiero, kiedy stracą wzrok. Wtedy niestety jest już za późno i trzeba usunąć oko, aby infekcja nie dotarła do mózgu. Jak szacuje dr Nair z powodu mukormykozy umiera nawet 50 proc. zakażonych pacjentów.

Eksperci jednak uspokojają - jak na razie mukormykoza nie grozi ozdrowieńcom z Polski. Infekcja ta prawdopodobnie rozprzestrzeniła się na skutek niekontrolowanego stosowania leków w Indiach. Jak wiadomo, kraj jest potęgą farmaceutyczną i wiele antybiotyków oraz sterydów można kupić w aptekach bez recepty.

Podczas epidemii koronawirusa zarówno sterydy, jak i antybiotyki są w Indiach stosowane powszechnie, często bez żadnych konsultacji z lekarzami. Wszystkie te prepaty mają poważne skutki uboczne, w tym wyniszczenie flory bakteryjnej, która stanowi naturalną barierę dla infekcji grzybiczych.

Zobacz także: Czy można odróżnić Deltę od "zwykłego" COVID-19? Oto główne objawy nowego wariantu koronawirusa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze