Trwa ładowanie...

Dzień covidowej żałoby narodowej. Chcą upamiętnić ofiary pandemii

Dzień covidowej żałoby narodowej. 3 grudnia chcą upamiętnić ofiary pandemii w Polsce
Dzień covidowej żałoby narodowej. 3 grudnia chcą upamiętnić ofiary pandemii w Polsce (Getty Images)

- Ubierz się tego dnia na czarno. O 18:00 zgaś na 20 minut światło w domu i zapal świeczkę w oknie. Zapalmy minimum 140 tysięcy świeczek ku pamięci dotychczasowych 140 tysięcy ofiar pandemii w Polsce - zachęca Maciej Roszkowski. Psychoterapeuta razem z przedstawicielami środowisk medycznych i naukowych 3 grudnia zapowiada "Dzień covidowej żałoby narodowej".

spis treści

1. Co 200 osoba w Polsce będzie ofiarą pandemii

"Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami w 2012 r. – w czołowym zderzeniu dwóch pociągów pasażerskich zginęło 16 osób. Ogłoszono 2-dniową żałobę narodową" - przypomina w mediach społecznościowych dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. COVID, zestawiając te dane z liczbą ofiar koronawirusa odnotowaną tylko w ciągu jednej doby. Z tą różnicą, że w tym drugim przypadku nikt nie mówi o narodowej żałobie.

Codziennie od niemal dwóch lat o 10.30 Ministerstwo Zdrowia publikuje kolejne statystyki dotyczące zakażeń i zgonów z powodu COVID. O ile na początku pandemii przerażało nawet 10 ofiar nowej, nieznanej choroby, o tyle teraz nawet 400 kolejnych zgonów przestało już na kimkolwiek robić wrażenie.

Zobacz film: "Liczby zakażeń są niedoszacowane"

- 300 zgonów, to 300 zgonów, jutro 500, czy 300 - co z tego... Po prostu nam to zobojętniało. To jest dramatyczne. Zapominamy, że za każdą z tych cyfr kryją się ludzkie tragedie. To jest taka refleksja, która powinna nam towarzysz w tych beznadziejnych czasach, gdzie życie ludzkie przestało mieć jakiś wymiar poza statystyczny, gdzie zobojętnieliśmy na to - podkreśla dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Psychoterapeuta i popularyzator wiedzy na temat COVID-19 Maciej Roszkowski, chce skłonić społeczeństwo do refleksji i uczcić pamięć ofiar pandemii. Chodzi nie tylko o osoby, które zmarły z powodu COVID-19, ale również o ofiary niewydolnego systemu opieki zdrowotnej: pacjentów, którzy nie doczekali się pomocy, albo zostali zdiagnozowani za późno. - W Polsce umarło 140 tys. osób w wyniku pandemii, są to nadmiarowe zgony. Teraz codziennie znowu umiera kilkaset osób, a w ciągu najbliższych miesięcy umrze kolejnych kilkadziesiąt tysięcy na COVID i z powodu przeciążenia systemu zdrowotnego w Polsce. Po tej fali zachorowań możemy więc spodziewać się 200 tys. nadmiarowych zgonów. To oznacza, że co 200 osoba w Polsce będzie ofiarą pandemii, a jednocześnie rząd nie wprowadził ani jednego dnia żałoby narodowej, nie uczcił pamięci tych osób. To jest dla władzy niewygodne, bo oznaczałoby przyznanie się do nieudolności - podkreśla Roszkowski.

2. Dzień covidowej żałoby narodowej

Psychoterapeuta zaproponował, by 3 grudnia ogłosić dniem covidowej żałoby narodowej w Polsce. - Ubierz się tego dnia na czarno. O 18:00 zgaś na 20 minut światło w domu i zapal świeczkę w oknie. Zapalmy minimum 140 tysięcy świeczek w oknie ku pamięci dotychczasowych 140 tysięcy ofiar pandemii w Polsce - zachęca. - To idea oddolnego przeżycia tej żałoby, bo na władze nie możemy liczyć, a te osoby powinny być upamiętnione.

Roszkowski zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt odchodzenia w czasach pandemii. Najbliżsi najczęściej nie mogli się z nimi pożegnać. - Chorujący na COVID umierają w szpitalach w samotności, a bliscy nie mogą im powiedzieć ostatnich słów - przypomina.

Pomysł wspiera m.in. lekarz Bartosz Fiałek, który podkreśla, że akcja ma posłużyć nie tylko refleksji, ma mieć również charakter edukacyjny. - Taka inicjatywa byłaby niepotrzebna w Hiszpanii, Portugalii, w tych krajach, w których ludzie pamiętają, jak źle było w momencie, kiedy COVID-19 doprowadził do lockdownów, kiedy doprowadził do niewydolności systemów opieki zdrowotnej, do sytuacji, kiedy umierali ludzie, którzy umrzeć by nie musieli. Po tych doświadczeniach, ludzie w tych krajach masowo ruszyli do punktów szczepień. W Hiszpanii mamy ok. 80 proc. w pełni zaszczepionych mieszkańców, a w Portugalii ok. 88 proc. - mówi lek. Bartosz Fiałek.

- Ciężko powiedzieć, jakie mechanizmy kierują ludźmi, którzy nie rozumieją powagi tragedii epidemicznej związanej z zakażeniem nowym koronawirusem. Nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, dlaczego przy tak dużej liczbie zgonów z powodu choroby w Polsce, w sytuacji, kiedy większość zna kogoś, kto zmarł z powodu COVID-19, albo ciężko przeszedł infekcję SARS-CoV-2, te statystyki nie robią na niektórych wrażenia. Trzeba robić wszystko, żeby pokazywać, jak jest źle i jak może to wyglądać, jeżeli nie będziemy się szczepić oraz respektować zasad sanitarno-epidemiologicznych - dodaje lekarz.

3. Przed nami trudne tygodnie

Roszkowski przypomina, że w ubiegłym roku byliśmy liderami pod względem nadmiarowych zgonów w Unii. - Jak będzie teraz? Wiadomo, że już jest co najmniej 9 tys. nadmiarowych zgonów, dokładne wyliczenia będą w przyszłości. Jeśli chodzi tylko o zgony z powodu COVID, to już przebiliśmy kraje Europy Zachodniej, jeszcze nie doszliśmy do poziomu Rumunii, czy Bułgarii.

Epidemiolodzy prognozują, że podczas czwartej fali może umrzeć nawet 60 tys. osób.

- Średnia tygodniowa (zakażeń - przyp. red.) może być w granicach 28 tys. zakażeń, czyli będą to dramatyczne liczby. Trzeba liczyć, że mniej więcej 1 procent raportowanych przypadków umrze - mówiła na antenie radia RMF FM prof. Maria Gańczak, kierownik Katedry Chorób Zakaźnych w Instytucie Nauk Medycznych Collegium Medicum Uniwersytetu Zielonogórskiego.

Prof. Gańczak przypominała, że wariant Delta, z którym zmagamy się podczas czwartej fali, jest kilkakrotnie bardziej transmisyjny. Kolejnym zagrożeniem może okazać się Omikron. O tym, jak długo potrwa pandemia, zadecyduje przede wszystkim to, jaki odsetek społeczeństwa zdecyduje się na szczepienia. Im więcej zachorowań, tym większe ryzyko załamania systemu ochrony zdrowia.

- Szczepionki być może nieoptymalnie chronią przed zakażeniem, nadal może się ono zdarzyć nawet u osób podwójnie czy potrójnie zaszczepionych. Wówczas chorują jednak łagodnie. Szczepionki chronią za to przed zgonem, przed podłączeniem do respiratora i są w tym zakresie nadal skuteczne - zmniejszają ryzyko takich zdarzeń o 90 proc. - przypomina prof. dr n. hab. Krzysztof J. Filipiak, rektor Uczelni Medycznej Marii Skłodowskiej-Curie, kardiolog, internista, farmakolog klinicznego i współautor pierwszego polskiego podręcznika o COVID-19.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze