Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Co z sylwestrem? Dr Sutkowski: "Trzeba mieć świadomość, że to bal na Titanicu"

 Maria Krasicka
Maria Krasicka 30.12.2020 12:31
Sylwester z 2. falą
Sylwester z 2. falą (GettyImages)

28 grudnia zaczęły obowiązywać nowe obostrzenia. Zamknięte zostały m.in.: sklepy odzieżowe, aquaparki i stoki narciarskie. To nie wszystko, rząd wprowadził zakaz przemieszczania się w sylwestra. Ma to ostudzić nastroje Polaków do biesiadnego świętowania. Złudzeń nie pozostawiają również eksperci. - To jest bal na Titanicu - mówi dr Michał Sutkowski w rozmowie z WP abcZdrowie i dodaje, że efekty tego, jak spędziliśmy okres świąteczny, poznamy za dwa tygodnie.

spis treści

1. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia

W środę 30 grudnia resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 12 955 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej przypadków zakażenia odnotowano w województwach: mazowieckim (1600), wielkopolskim (1585), śląskim (1299) i kujawsko-pomorskim (1106).

Z powodu COVID-19 zmarło 125 osób, a 440 osób zmarło z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami.

2. Sylwester z koronawirusem

Zobacz film: "Czy nowa mutacja koronawirusa jest już w Polsce? Dr Kłudkowska: "Trudno mieć jakąkolwiek nadzieję, że nie”"

Specjaliści apelowali, by powstrzymać się od spędzania świąt w rodzinnym gronie. Podróżowanie po całym kraju i spotykanie się z osobami, z którymi na co dzień nie ma się styczności, może nieść za sobą tragiczne skutki podczas pandemii. Czy zachowania Polaków podczas tegorocznych świąt będą miały odzwierciedlenie w statystykach zachorowań? Kiedy możemy się spodziewać pierwszych efektów niefrasobliwości? W rozmowie z WP abcZdrowie dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, prognozuje, że wzrost liczby zgonów odnotujemy za ok. dwa tygodnie.

- Wzrost liczby zakażeń pojawi się pod koniec tego tygodnia lub na początku przyszłego. Natomiast za dwa, dwa i pół tygodnia pojawią się zgony tych osób, które zachorowały w tym okresie i ciężko chorowały na COVID-19.

Premier Mateusz Morawiecki podczas ostatniej konferencji powiedział, że zakaz przemieszczania się w sylwestra między godziną 19 a 6 rano nie będzie traktowany jako godzina policyjna. Mandaty za wychodzenie z domu bez potrzeby zapowiada natomiast minister zdrowia Adam Niedzielski.

Czy mimo to Polacy poważnie potraktują zalecenia i wstrzymają się z imprezowaniem w dużym gronie? Dr Sutkowski uważa, że historia powinna uczyć, że takie zachowania kończą się źle. Dodaje jednak, że niestety nie potrafimy uczyć się na błędach.

- Do części osób to, co mówimy o zaleceniach lekarskich i epidemiologicznych, bez wątpienia dociera. Do innych nie dociera, a szkoda. Przykre to jest. Myślę, że w większości Polacy nie zostaną w domach na sylwestra, ale trzeba mieć świadomość, że to jest bal na Titanicu - mówi.

3. Dane o zakażeniach

Ekspert zaznacza, że jest również parę "jaśniejszych" punktów, istotnych z punktu widzenia epidemiologii. W Polsce zaczęto szczepić pierwszych medyków, obostrzenia (m.in. noszenie maseczki w miejscach publicznych) już zaczęły działać i liczba zakażeń wyraźnie się zmniejszyła.

- Wprawdzie to też wynika z faktu, że Polacy nie zgłaszają się do lekarzy. Jednak nawet mimo to liczba przypadków jest mniejsza, a co za tym idzie, zgonów też jest mniej. Efekt kolejnych obostrzeń, które właśnie weszły, również się nałoży - mówi dr Sutkowski. - Jednak niektórych rzeczy nie da się przewidzieć w statystyce i najbardziej o tej pandemii mówią dane dotyczące hospitalizacji, łóżek respiratorowych i liczba zgonów. Ona na poziomie 300-350 odzwierciedla obecny stan pandemii.

Dlaczego liczba zgonów po weekendzie jest tak mała w stosunku do danych sprzed weekendu? Jak tłumaczy dr Sutkowski, jest to kwestia różnic w raportowaniu danych:

- Bazą danych jest tak naprawdę informacja z urzędów stanu cywilnego, która spływa do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zatem raportowanie opiera się tylko na tych danych, które są w szpitalach. W przypadku braku administracji w szpitalach dane mogą jeszcze nie spłynąć.

Ekspert dodaje, że bardziej wiarygodnym wskaźnikiem dotyczącym epidemii są dane z pierwszych dni tygodnia niż dane, które uzyskujemy później. To zjawisko powtarza się i jest statystyką weekendową i świąteczną.

- Dane weekendowe zawsze są mniejsze. Też jest mniejsza liczba testów, która (dla odmiany) wynika z mniejszej liczby testowania przez lekarzy rodzinnych. Placówki medyczne w weekendy są zamknięte, pacjenci bardzo często czekają na swojego lekarza rodzinnego do poniedziałku - mówi dr Sutkowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze