Trwa ładowanie...

Ludzie, którzy chrapią, mogą być trzy razy bardziej narażeni na śmierć z powodu koronawirusa

 Maria Krasicka
23.09.2020 09:02
Chrapanie a covid
Chrapanie a covid (GettyImages)

Brytyjscy naukowcy przeanalizowali wyniki pacjentów z chorobą COVID-19 i odkryli, że osoby, u których zdiagnozowano głośne chrapanie lub obturacyjny bezdech senny, są znacznie bardziej narażone na powikłania. Zalecane jest podjęcie dodatkowych środków ostrożności, by ustrzec się zakażenia koronawirusem.

1. Choroby współistniejące

Naukowcy z University of Warwick postanowili zbadać, czy chrapanie zwiększa ryzyko powikłań po chorobie COVID-19. W związku z tym przeanalizowali dane pacjentów, którzy przyznali się do problemów z chrapaniem. Wyniki badań opublikowane w czasopiśmie Sleep Medicine Reviews wykazały, że osoby z obturacyjnym bezdechem sennym były bardziej narażone na ciężki przebieg choroby i powikłania związane z zakażeniem koronawirusem.

Eksperci tłumaczą, że dzieje się tak, gdy mięśnie gardła rozluźniają się i zwężają podczas snu, co może prowadzić do całkowitego lub częściowego zablokowania dróg oddechowych i spowodować zatrzymanie oddychania.

Wiele czynników ryzyka związanych z bezdechem sennym, takich jak cukrzyca, otyłość i nadciśnienie są również wymieniane jako najczęstsze choroby współistniejące przy chorobie COVID-19. Osoby cierpiące na te schorzenia częściej umierają z powodu zakażenia koronawirusem.

2. Bezdech senny a koronawirus

Zobacz film: "Polacy boją się koronawirusa. Przez to nie chodzą na badania"

Przeanalizowano osiemnaście badań przeprowadzonych do czerwca tego roku. Osiem z nich dotyczyło ryzyka śmierci, a 10. dotyczyło diagnostyki i leczenia bezdechu sennego. W jednym badaniu pacjentów z cukrzycą, którzy byli hospitalizowani z powodu COVID-19, osoby leczone z powodu obturacyjnego bezdechu sennego miały prawie trzy razy większe ryzyko zgonu po przyjęciu do szpitala.

Jednak eksperci pod kierunkiem dr Michelle Miller twierdzą, że potrzeba więcej badań, aby zrozumieć związek między stanem snu a COVID-19. W Wielkiej Brytanii jest obecnie 1,5 miliona osób, u których zdiagnozowano tę chorobę, ale naukowcy uważają, że nawet 85 proc. przypadków pozostaje niewykrytych.

Wraz ze wzrostem wskaźników otyłości i innych powiązanych czynników ryzyka, zespół twierdzi, że mogą również rosnąć wskaźniki obturacyjnego bezdechu sennego.

"Bez jasnego obrazu tego, ile osób ma obturacyjny bezdech senny, trudno jest dokładnie określić, ile osób z tym schorzeniem mogło doświadczyć gorszych wyników z powodu COVID-19. Ten stan jest bardzo niezdiagnozowany i nie wiemy, czy nierozpoznany bezdech senny niesie ze sobą jeszcze większe ryzyko, czy nie" – powiedziała dr Miller z Warwick Medical School.

Ostrzegła, że osoby, u których zdiagnozowano obturacyjny bezdech senny, muszą być świadome dodatkowego ryzyka związanego z koronawirusem. Dodała, że potrzebne są dalsze badania, aby określić, czy osoby te powinny zostać dodane do listy osób szczególnie narażonych.

"Jest to grupa pacjentów, którzy powinni być bardziej świadomi, że obturacyjny bezdech senny może być dodatkowym ryzykiem, jeśli zachorują na COVID-19" - powiedziała.

Dr Miller apeluje, by postępować zgodnie z leczeniem. Zaleca również, by podjąć jak najwięcej środków ostrożności (noszenie maski, dystans społeczny, mycie rąk i poddanie się testom jak zauważy się objawy), aby zmniejszyć ryzyko zarażenia.

"Teraz bardziej niż kiedykolwiek jest czas, aby postępować zgodnie z planem leczenia tak skrupulatnie, jak to tylko możliwe"- dodała dr Miller.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze