Miliony Polaków stosuje te leki. Mogą wykończyć nerki, jelita, płuca
Miliony osób w Polsce codziennie korzystają z leków dostępnych bez recepty. Te produkty są powszechne, można je znaleźć na półkach sklepowych, przy kasach, a nawet na stacjach benzynowych. Z tego powodu, wielu ludzi uważa, że są one bezpieczne dla zdrowia. Nie jest to jednak prawda. Szczególnie należy zwracać uwagę na leki z grupy inhibitorów pompy protonowej. Eksperci podają szereg powodów, dla których należy zachować ostrożność.
1. Leki dostępne bez recepty mogą zniszczyć nerki
Polacy często korzystają z leków z grupy inhibitorów pompy protonowej (IPP). Są one powszechnie uznawane za skuteczne i bezpieczne. Niektórzy stosują je jako środek ochronny przed działaniem innych leków, na przykład z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych. Jednak badania pokazują, że preparaty dostępne bez recepty mogą mieć związek ze zwiększonym ryzykiem ostrej niewydolności nerek.
Inhibitory pompy protonowej (IPP) przyczyniły się do rewolucji w leczeniu choroby refluksowej przełyku, przynosząc ogromne korzyści dla pacjentów cierpiących na chorobę wrzodową oraz w zapobieganiu uszkodzeniom błony śluzowej żołądka. Są one powszechnie uznawane za stosunkowo bezpieczne, co sprawiło, że są łatwo dostępne (także bez recepty) i stosowane na ogromną skalę.
Wielu ludzi stosuje je nawet profilaktycznie, jako dodatek osłonowy. Do tych preparatów należą między innymi esomeprazol, lanzoprazol, omeprazol, pantoprazol. Jednak badania dowodzą, że w około 60 proc. przypadków IPP są stosowane nieprawidłowo, to znaczy bez wskazań lekarza albo zbyt długo. Samoleczenie nie powinno trwać dłużej niż 14 dni i nie częściej niż dwa-trzy razy w roku. Znane są natomiast przypadki stosowania IPP przez miesiące, a nawet lata.
"Inhibitory pompy protonowej zmniejszają produkcję kwasu żołądkowego. IPP rekomendowane są w leczeniu refluksu żołądkowego, zapalenia błony sluzowej i wrzodów żołądka i dwunastnicy. Aktualnie są dostępne bez recepty nawet na przysłowiowej stacji benzynowej. Czy rzeczywiście są tak bezpieczne? Nie, gdyż ewidentnie mają związek ze zwiększonym ryzykiem ostrej niewydolności nerek i przewlekłej choroby nerek" – alarmuje w mediach społecznościowych dr Karolina Kędzierska-Kapuza.
2. IPP mogą powodować uszkodzenia nerek
Informacje o szkodliwym wpływie na nerki pochodzą m.in. z badań przeprowadzonych przez naukowców z University w Buffalo. Badania te objęły 190 tys. pacjentów i trwały przez 15 lat. Wyniki dowiodły, że zbyt długie przyjmowanie IPP zwiększało ryzyko przewlekłej choroby nerek o 20 proc., a ryzyko ostrej niewydolności nerek aż czterokrotnie. Ryzyko było najwyższe wśród osób w wieku co najmniej 65 lat i więcej.
Podejrzewa się, że leki, które stosuje się w chorobie refluksowej przełyku, doprowadzają do zaburzeń mikrobiomu jelitowego. Preparaty mogą też powodować ostre śródmiąższowe zapalenie nerek poprzez odkładanie się metabolitów w cewkach i w śródmiąższu. Proces nasila dodatkowo jednoczesne stosowanie leków przeciwbólowych i przeciwzapalnych.
Eksperci podkreślają, że stosowanie leków z grupy inhibitorów pompy protonowej doprowadza też do zmniejszonego wchłaniania składników mineralnych i witamin, a także powodować różne infekcje bakteryjne. Każdy lek stosowany w niewłaściwych dawkach może stać się trucizną.
- Inhibitory pompy protonowej są uznawane za bezpieczne, jednak ich długotrwałe stosowanie faktycznie doprowadza do działań niepożądanych. Chodzi przede wszystkim o to, że kwaśne PH żołądka stanowi barierę przed różnymi drobnoustrojami, więc jeśli za pomocą leków zrobimy je bardziej obojętne, naturalna ochronna zostanie zaburzona. Może przez to dojść do różnego rodzaju zakażeń i infekcji bakteriami, które normalnie nie bytują w takim kwaśnym środowisku. Przykładem może być zarażenie Clostridium difficile, czyli beztlenową bakterią, która w sprzyjających warunkach wywołuje zapalenie jelita grubego i uszkodzenie żołądka – tłumaczył w rozmowie z WP abcZdrowie Łukasz Pietrzak.
- Niebezpieczeństwo stwarza także jednoczesne stosowanie antybiotyków i IPP, które mogą zaostrzać przebieg choroby. Ponadto u osób, które długo stosują inhibitory pompy protonowej, dość często znajduje się w treści żołądka bakterie, które normalnie nie występują w żołądku a w jamie ustnej. Częściej diagnozuje się u nich także bakterie Salmonelli, Escherichia coli czy Listerii. Co więcej, u osób, które sięgają po IPP, częściej dochodzi także do zapalenia płuc – wyjaśniał farmaceuta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.