Trwa ładowanie...

Myślała, że wygrała walkę z rakiem. W tym czasie rozwijał się drugi, znacznie groźniejszy nowotwór

 Karolina Rozmus
06.12.2022 14:41
Podczas laparoskopii wykryto u kobiety inny nowotwór
Podczas laparoskopii wykryto u kobiety inny nowotwór (Facebook)

28-latka mówi, że traktowano ją jako hipochondryczkę, a rozdzierające jej wnętrzności bóle lekarze brali za dolegliwości związane z miesiączką. W końcu odkryli, że młoda kobieta ma raka jajnika, jednak nie tylko z tą diagnozą kobieta musiała się zmierzyć. Drugi nowotwór okazał się znacznie bardziej podstępnym i niebezpiecznym przeciwnikiem.

spis treści

1. Miała typowe objawy raka jajnika

O 29-letniej Sophie Pugh pisaliśmy niedawno. Kobieta cierpiała z powodu bolesnych miesiączek, które doprowadzały ją nawet do omdleń. Lekarze początkowo uznali, że kobieta choruje na zespół policystycznych jajników (PCOS). Kiedy badanie USG wykazało na lewym jajniku guz, medycy uznali go za nieistotny z powodu niewielkiego – nieprzekraczającego czterech centymetrów – rozmiaru.

Dwa miesiące później dolegliwości stały się jeszcze bardziej dokuczliwe, ale i tym razem lekarze zbagatelizowali czerwone flagi. Sugerowali kobiecie, że jej bóle brzucha mają związek z treningami na siłowni. Dopiero z perspektywy czasu Sophie była w stanie powiedzieć, że wszystkie symptomy były typowe – paraliżujący ból miesiączkowy, ból dolnej części pleców, silny ból brzucha i wzdęcia.

Zobacz film: "7 wczesnych objawów raka jajnika"

Gdy kobieta trafiła na oddział ratunkowy z podejrzeniem zapalenia wyrostka, na jaw wyszło, że choruje na raka jajnika – guz osiągnął rozmiar 15 cm i rozprzestrzenił się na płuca.

Mimo to Sophie twierdziła, że ma szczęście, bo nowotwór dobrze reagował na chemioterapię. Wkrótce musiała jednak zrewidować swoje poglądy.

2. Nie chce drugi raz przechodzić przez to samo

Sophie przeszła długą chemioterapię
Sophie przeszła długą chemioterapię (Facebook)

Gdy wydawało się, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane, lekarze wykryli drugi nowotwór.

- Pierwszy wykryty rak został wyleczony, ale drugiego znaleźli dopiero kilka tygodni temu, kiedy wykonali laparoskopię – powiedziała kobieta w rozmowie z "Femail".

Okazało się, że to śluzowaty mięsak wrzecionowaty (ang. myxoid spindle cell sarcoma), który "znajduje się wszędzie". Ten typ nowotworu należy do rzadkich, lecz zagrażających życiu. Początkowo może nie dawać żadnych objawów poza bezbolesnym guzkiem. Może rozwijać się w rękach, nogach, ale też jamie brzusznej. Dolegliwości najczęściej związane są z rozrastaniem się guza – to bóle brzucha czy wymioty, ucisk na nerwy czy upośledzenie krążenia krwi.

- Jestem kompletnie załamana. Ostatnim razem naprawdę musiałam zmagać się z chemią i nie chcę znowu się tak czuć, ponieważ prawdopodobnie mnie to nie wyleczy – tłumaczy i dodaje, że tym razem zdecyduje się na leczenie paliatywne. Ma ono na celu wydłużenie życia kobiety bez obniżania jego jakości przez intensywne leczenie.

W założonej zbiórce Sophie pisze, że z uwagi na to, jak rzadko spotykany jest nowotwór, który u niej zdiagnozowano, stała się "przedmiotem badań". Chirurg, który zajmuje się leczeniem 28-latki, chce zaprezentować jej przypadek na ogólnoświatowej konferencji.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze