Najpierw pojawił się świąd, potem poczuła "dźgnięcie nożem". Usłyszała, że nie dożyje świąt
30-latka miesiącami uskarżała się na problemy skórne. Nie sądziła jednak, że może to być symptom poważnej choroby, aż do chwili, gdy wybrała się z mężem na koncert. Wtedy nowotwór dobitnie dał o sobie znać. Niedługo później kobieta usłyszała, że rak jest w stanie zaawansowanym i kobieta prawdopodobnie nie dożyje świąt.
1. Obezwładniający ból objawem chłoniaka
30-letnia Errin Shaw z Renfrewshire w Szkocji poza swędzeniem skóry nie skarżyła się na żadne dolegliwości. Jednak wszystko zmieniło się pewnego wrześniowego dnia, który spędzała na koncercie. Podczas festiwalu muzyki pop w Glasgow młoda kobieta nagle poczuła silny, obezwładniający ból. Porównała go później do dźgnięcia nożem i takie też miała podejrzenia, gdy rozpoczął się atak.
- Zwróciłam się do mojego męża Graeme'a i zapytałam: czy zostałam pchnięta nożem? On powiedział, że nie – relacjonuje kobieta.
Wówczas też przyszła jej do głowy inna myśl: zawał serca. Niezwłocznie została przetransportowana do szpitala, a tam kilka godzin później usłyszała diagnozę. Wszystkie niepokojące symptomy u młodej kobiety to były objawy chłoniaka szarej strefy (MGZL).
Chłoniaki są nowotworami, które wywodzą się z komórek układu odpornościowego – limfocytów. Chłoniaki szarej strefy z kolei wywodzą się z limfocytów B, i klinicznie oraz biologicznie wykazują cechy dwóch różnych typów chłoniaków. Errin, biorąc pod uwagę jej dolegliwości, prawdopodobnie mierzyła się z pierwotnym chłoniakiem śródpiersia z dużych komórek B.
Ten rzadki i niełatwy w diagnozowaniu nowotwór objawiać się może:
- bólem w klatce piersiowej,
- dusznościami i kaszlem,
- obrzękiem szyi, ramion lub twarzy,
- zawrotami i bólem głowy,
- nocnymi potami,
- zmęczeniem,
- świądem skóry, nasilającym się nocą.
2. Rokowania nie były dobre
Lekarze nie ukrywali, że nowotwór wykryto w zaawansowanym stadium, co minimalizuje szanse 30-latki. Zdaniem medyków Szkotka miała nie dożyć świąt Bożego Narodzenia.
Już kilka dni po diagnozie Errin rozpoczęła leczenie. Chemioterapia była intensywna – kobieta oszacowała, że poza placówką medyczną w ciągu kolejnych ośmiu miesięcy spędziła zaledwie dziesięć dni. Leczenie przyniosło jednak zaskakujące rezultaty. Miesiąc przed ukończeniem 30. roku życia Errin otrzymała telefon z placówki medycznej.
- To była moja pielęgniarka zajmująca się chłoniakiem, Michelle, która powiedziała: "Nie mogę się doczekać wizyty w poniedziałek, aby przekazać ci tę wiadomość. Właściwie musieliśmy to sprawdzić trzykrotnie, ponieważ nie mogliśmy uwierzyć, że twój skan PET jest czysty" – opowiada Errin.
Z tej okazji kobieta zorganizowała imprezę charytatywną, podczas której zbierała fundusze na wsparcie organizacji, która pomagała Szkotce w trakcie choroby - Beatson Cancer Charity. 30-latka chce zwiększać świadomość na temat tej grupy nowotworów, by chłoniaki były wykrywane na wcześniejszym niż w przypadku Errin etapie.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.