Trwa ładowanie...

Ratownicy mają dość i składają wypowiedzenia. Podczas czwartej fali koronawirusa zabraknie karetek?

Avatar placeholder
02.08.2021 18:33
Michał Fedorowicz jest ratownikiem medycznym
Michał Fedorowicz jest ratownikiem medycznym (arch.prywatne)

W Białymstoku w ciągu jednego dnia wypowiedzenie złożyło 125 ratowników. To prawie 60 proc. całej kadry w wojewódzkiej stacji ratownictwa. W całym kraju wśród ratowników rośnie napięcie. - Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co będzie się działo w chwili nadejścia czwartej fali koronawirusa. Jeśli nic się nie zmieni, może się okazać, że nie będzie jak skompletować zespołów wyjazdowych, a więc nie będzie SOR-ów oraz Izb Przyjęć - opowiada ratownik medyczny Piotr Dymon.

spis treści

1. Karetki podczas czwartej fali

1 sierpnia 125 ratowników medycznych zatrudnionych w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku wypowiedziało umowy kontraktowe.

- Przyczyną są niskie stawki, które od lat pozostają takie same. Od 2012 roku wzrosły o złotówkę. Niską stawkę można sobie zrekompensować tylko większą liczbą przepracowanych godzin. W praktyce oznacza to, że ratownicy spędzają w pracy 400, a czasami i więcej godzin w miesiącu. Są przemęczeni i mają dość - mówi Wojciech Rogalski, przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Ratownictwa Medycznego w Białymstoku.

Zobacz film: "Prof. Flisiak o obowiązkowych szczpieniach przeciw COVID-19"
Czwarta fala? Jeśli tak dalej pójdzie, chorzy będą musieli sami jechać do szpitali
Czwarta fala? Jeśli tak dalej pójdzie, chorzy będą musieli sami jechać do szpitali (Getty Images)

Jak opowiada Rogalski, początkowo białostoccy ratownicy próbowali negocjować z dyrekcją podwyżki, ale to nie przyniosło skutku.

- Środowisko jest zdesperowane, więc zdecydowało się na taki krok jak rozwiązanie umów. Teraz obowiązuje ich 30-dniowy okres wypowiedzenia. Jeśli więc do 1 września dyrekcja nie zmieni stanowiska, odejdą z pracy - opowiada Rogalski. - Informacja o akcji protestu ratowników szybko się rozeszła i niewykluczone, że zaraz do protestu dołączą stacje pogotowia w Suwałkach i Łomży - dodaje.

Piotr Dymon, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych oraz ratownik z Krakowa przyznaje, że podobna sytuacja jest w całym kraju i ciężko jest sobie wyobrazić, co się będzie działo w Polsce, kiedy nadejdzie czwarta fala zakażeń koronawirusem. Może wówczas okazać się, że nie będzie komu przetransportować chorych do szpitali.

- Już podczas poprzedniej fali epidemii sytuacja była zła. Na przyjazd karetki trzeba było czekać nawet 4-5 godzin. Tym razem może być jeszcze gorzej - ostrzega Dymon.

2. Majstersztyk w wykonaniu Ministerstwa Zdrowia

Protesty ratowników trwają już od dłuższego czasu. Mówią oni wprost, że zostali oszukani przez Ministerstwo Zdrowia (MZ).

- Wydawało nam się, że uzgodniliśmy z MZ, że kiedy w życie wejdzie ustawa o minimalnej płacy w ochronie zdrowia, ratownicy otrzymają 3772 zł podstawy, a do tego dodatek ministerialny w wysokości 1200 zł. Finalnie dawałoby to kwotę 4972 zł brutto miesięcznie, do której doliczane byłyby dodatki za staż, dyżury nocne i świąteczne. MZ jednak scedowało realizację ustawy na pracodawców. Skończyło to się tym, że pracodawcy dodali do wypłat tylko niezbędne minimum, do którego zmuszała ich ustawa. Są przypadki, kiedy ratownicy finalnie zaczęli nawet mniej zarabiać niż przed wejściem w życie ustawy - opowiada Piotr Dymon.

- To, co zrobił resort zdrowia, można nazwać majstersztykiem. Są to osoby, które zarządzają ratownictwem w całej Polsce, ale liczą, że my sami rozwiążemy swoje problemy. Odesłali ratowników po podwyżki do dyrektorów szpitali. Dyrektorzy nie mają środków, więc idą do NFZ, który z kolei mówi, że nie ma aktów prawnych, które regulowałyby te podwyżki. Koło się zamyka. Jest to typowy ping-pong - mówi Rogalski.

Z kolei Michał Fedorowicz, ratownik medyczny z Warszawy, przyznaje, że on i jego koledzy mieli nadzieję, iż uda się wynegocjować z MZ podwyżki, ale ta nadzieja z każdą minutą słabnie.

- Jeśli podwyżki w końcu nie dojdą do skutku, to bardzo dużo ratowników poważnie będzie rozważała złożenie wypowiedzenia. Mają serdecznie dość pracy za 25 zł brutto, bo tyle dziś wynosi stawka za godzinę pracy w karetce pogotowia. Zdecydowana większość ratowników pracuje na umowach zlecenie albo ma własną działalność gospodarczą, więc po opłaceniu wszystkich podatków oraz ubezpieczenia zdrowotnego na rękę zarabiamy 9-11 zł netto za godzinę. Czy to jest adekwatna stawka dla specjalisty, który podejmuje decyzje o życiu ludzkim? - pyta Fedorowicz.

3. Izby Przyjęć do zamknięcia?

Wielu ratowników postanowiło pójść na zwolnienie lekarskie, co jest nieoficjalnym znakiem protestu.

- Inni w ogóle decydują się odejść z zawodu. Przykładowo ostatnio wśród ratowników bardzo modnym jest przekwalifikowywanie się na pielęgniarki lub pielęgniarzy, ponieważ na takim stanowisku można zarobić znacznie więcej. Część na dobre odchodzi z ochrony zdrowia. Przykładowo, w mojej stacji ratownictwa w Krakowie od początku roku odeszło już 5 osób. Podobnie sytuacja wygląda w całym kraju - mówi Dymon.

Przekłada się to na to, że codziennie w całej Polsce ok. 100-150 zespołów ratowników nie wyjeżdża do pacjentów, ponieważ nie sposób jest skompletować obsadę.

- Wczoraj w nocy w Warszawie nie wyjechało 15 z 50 zespołów. To jest naprawdę dużo - podkreśla Fedorowicz.

- Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, co będzie się działo, jeśli sytuacja nie zostanie rozwiązana przed nadejściem kolejnej fali epidemii koronawirusa. Mogę natomiast powiedzieć, czego osobiście robić nie będę: nie będę brać dodatkowych dyżurów, aby "łatać" dziury w braku personelu. Będę pracował tylko na jednym etacie, ponieważ 15 miesięcy pracy w warunkach pandemii mocno odbija się zarówno na zdrowiu psychicznym, jak i fizycznym. Patrząc na nastawienie moich kolegów - nie jestem wyjątkiem. Oznacza to, że kiedy przyjdzie fala zakażeń, może się okazać, że nie ma jak skompletować zespołów wyjazdowych, a więc nie będzie SOR-ów oraz Izb Przyjęć. Już teraz niektóre z nich się zamykają - opowiada Piotr Dymon.

Zobacz także: "Jest taka rozpierducha, że wam się w głowach nie mieści!" Dramatyczna relacja ratownika medycznego o sytuacji w szpitalach

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze