Trwa ładowanie...

"Jesteśmy praktycznie pod ścianą". Eksperci wskazują, kiedy czeka nas krytyczny moment trzeciej fali

Pod niektórymi szpitalami już ustawiają się sznury karetek w oczekiwaniu na przyjęcie pacjentów
Pod niektórymi szpitalami już ustawiają się sznury karetek w oczekiwaniu na przyjęcie pacjentów (East News)

- Jesteśmy na krzywej wznoszącej, natomiast nie wiemy, w którym punkcie ona się zatrzyma. Spodziewamy się, że ta fala w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie przełamana, ale na jakim poziomie, tego jeszcze nie wiemy - przyznaje prof. Miłosz Parczewski, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych. Ekspert nie pozostawia złudzeń - na stabilizację będziemy mogli liczyć dopiero w maju.

spis treści

1. Koronawirus w Polsce

W sobotę 27 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 31 757 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem odnotowano w województwach: mazowieckim (5205), śląskim (5044), wielkopolskim (3146), małopolskim (2725).

Z powodu COVID-19 zmarło 110 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 338 osób.

2. Czy czeka na powtórka z Lombardii?

Zobacz film: "Tomasz Rożek krytykuje ogólnopolski lockdown"

Eksperci przyznają, że przed nami ciężkie tygodnie. Wysokie przyrosty zakażeń oznaczają, że za kilkanaście dni część z chorujących będzie wymagała hospitalizacji, a w niektórych częściach kraju już teraz jest niemal pełne obłożenie.

- W tej chwili mamy obłożenie na poziomie 80 proc. Te przyrosty liczby zakażeń oczywiście przełożą się na liczbę hospitalizacji za kilka-kilkanaście dni, w zależności od tego, kiedy ktoś jest diagnozowany, w jakim stadium zakażenia - mówi prof. Miłosz Parczewski, konsultant województwa zachodniopomorskiego w dziedzinie chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych, Tropikalnych i Nabytych Niedoborów Immunologicznych PUM w Szczecinie i członek Rady Medycznej przy premierze.

Już teraz przed szpitalami ustawiają się rzędy karetek z chorymi. Co w sytuacji, kiedy w szpitalach zabraknie miejsc dla ciężko chorych pacjentów? Czy będziemy musieli prosić o pomoc naszych sąsiadów tak jak wcześniej Czesi?

- Sytuacja od dawna jest już bardzo poważna. Już w styczniu zarówno lekarze, jak i wirusolodzy ostrzegali przed niebezpiecznym, brytyjskim wariantem koronawirusa. Tymczasem obserwowaliśmy naprzemienne zamykanie i otwieranie sklepów, hoteli i stoków. Teraz jesteśmy praktycznie pod ścianą, bo obłożenie 80 proc. łóżek i respiratorów, przy tak szybko wzrastającej liczbie nowych zakażeń, może doprowadzić do załamania systemu opieki zdrowotnej. Czy lekarze mają stanąć przed moralnym dylematem, jak to było w Lombardii, kogo odłączyć od respiratora, aby dać go bardziej potrzebującej osobie? - pyta Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog z Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie.

- Nie wyobrażam sobie przewożenia pacjentów na odległość kilkuset kilometrów. To będzie bardzo trudne. Poza tym, w przypadku ciężkich stanów o rokowaniu decydują godziny, bo leczenie trzeba wdrożyć natychmiast - dodaje wirusolog.

3. Apogeum trzeciej fali w okolicach 1 kwietnia

Specjaliści przyznają, że w najbliższych dniach czekają nas nie tylko nadal wysokie liczby zakażeń, ale też proporcjonalnie wysoka śmiertelność. Epidemia przypomina teraz rozpędzony pociąg, nie jest łatwo ją zatrzymać.

- Niestety czeka nas w dalszym ciągu wzrost zachorowań, dlatego że wprowadzane obostrzenia na tym etapie niewiele zmienią. Epidemia po prostu toczy się już swoim tempem i liczba zakażeń będzie jeszcze wzrastała. Te liczby, które teraz obserwujemy - to efekt zakażenia się wirusem przed ok. 10 dniami. Wiele wskazuje, że apogeum czeka nas w okolicach 1 kwietnia. Niestety liczba zgonów również będzie rosła. Będziemy jednak obserwować przesunięcie czasowe tej liczby w stosunku do szczytu zakażeń, ponieważ zgony następują po upływie 10-14 dni od zakażenia - tłumaczy prof. Szuster-Ciesielska.

Szybko wzrastająca liczba nowych zakażeń. To może doprowadzić do załamania systemu opieki zdrowotnej
Szybko wzrastająca liczba nowych zakażeń. To może doprowadzić do załamania systemu opieki zdrowotnej (Getty Images)

Kiedy możemy liczyć na poprawę sytuacji? Konsultant w dziedzinie chorób zakaźnych nie ma dobrych informacji.

- Cały czas jesteśmy na krzywej wznoszącej, natomiast nie wiemy, w którym punkcie ona się zatrzyma. Liczę na to, że dochodzimy do szczytu, ale na razie nie mogę nikogo pocieszyć. Spodziewamy się, że ta fala w ciągu najbliższych dwóch tygodni zostanie przełamana, ale na jakim poziomie, tego jeszcze nie wiemy. To, że zmniejszy się liczba przypadków, nie znaczy, że automatycznie będzie dobrze, później muszą się one na tyle ustabilizować, żebyśmy byli w stanie wracać do normalnej obsługi w systemie opieki zdrowotnej - wyjaśnia prof. Parczewski.

To oznacza, że czeka nas niełatwy kwiecień, a realnie na wyraźny spadek zachorowań musimy poczekać do maja.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze