Dr Cholewińska-Szymańska: Przez ostatni rok ponad 50 tys. ludzi umarło na COVID. To tak, jakby z mapy Polski zniknęło jedno średniej wielkości miasto
- Nie umiem powiedzieć, czy nie będzie czwartej fali jesienią, nie umiem powiedzieć, czy za chwilę nie wytworzy się taka zmutowana chimera, przy której obecne warianty brytyjski, czy brazylijski będą się wydawały niegroźne - przyznaje dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalistka chorób zakaźnych. Ekspertka podkreśla, że jeżeli jako społeczeństwo nie zaczniemy się zachowywać odpowiedzialnie, pandemia może zostać z nami na długo.
1. Koronawirus w Polsce - rekord zakażeń
Drugi dzień z rzędu z rekordowo wysoką liczbą zakażeń. W piątek 26 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 35 143 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem odnotowano w województwach: mazowieckim (5264), śląskim (5095), wielkopolskim (4141), dolnośląskim (2876).
Mamy 35 143 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia #koronawirus z województw: mazowieckiego (5264), śląskiego (5095), wielkopolskiego (4141), dolnośląskiego (2876), małopolskiego (2826), pomorskiego (2625), kujawsko-pomorskiego (1940), łódzkiego (1872), podkarpackiego (1716),
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) March 26, 2021
Z powodu COVID-19 zmarło 125 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 318 osób.
2. Coraz trudniejsza sytuacja w szpitalach
Dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalistka chorób zakaźnych z Wojewódzkiego Szpitala Chorób Zakaźnych w Warszawie, przyznaje, że władze robią, co mogą, żeby zwiększyć liczbę miejsc dla chorych. W województwie mazowieckim było jeszcze do niedawna 2700 covidowych łóżek, teraz jest ich 3600. Natomiast patrząc na statystyki przyrostów zakażeń widać, że w zastraszającym tempie przybywa chorych w ciężkim stanie.
- Dziś padł kolejny rekord zakażeń, ale obawiamy się, że w najbliższych dniach może być jeszcze większy przyrost tych liczb. W wyznaczonych szpitalach covidowych obłożenie jest 100-proc., tu nie ma wolnych łóżek - mówi dr Grażyna Cholewińska-Szymańska, mazowiecki konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób zakaźnych.
Ekspertka przyznaje, że zmienił się przebieg zakażeń, widać, że do szpitali trafiają bardzo ciężkie przypadki, które wymagają długotrwałej terapii.
- Trzeba podkreślać, że w tej chwili w szpitalach nie leżą ludzie lekko chorzy, wszyscy to są chorzy, którzy wymagają intensywnego działania medycznego z tlenoterapią wysokoprzepływową albo z respiratorem, albo z intensywną opieką kardiologiczną, bo przy tym niedotlenieniu występują zaburzenia kardiologiczne albo neurologiczne. To jest bardzo ciężko chory, którego nie da się szybko wypisać w ciągu 3-5 dni - mówi dr Cholewińska-Szymańska. - W tej chwili staramy się tak zarządzać ruchem chorych, żebyśmy mogli zwalniać łóżka z tlenem i przenosić pacjentów na dokończenie leczenia, jak już minie ta ostra faza, na łóżka w innych oddziałach - dodaje lekarka.
3. W szpitalach coraz więcej dzieci z ciężkim przebiegiem infekcji
Ordynatorka zwraca uwagę na niepokojącą tendencję dotyczącą coraz młodszego wieku pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji. Jest też coraz więcej młodych ofiar COVID-19.
- Pediatryczne oddziały alarmują, że zaczął się przyrost małych pacjentów, czego nie było w poprzednich falach. Obserwujemy teraz większą liczbę dzieci, które wymagają hospitalizacji i wielu 30-40-latków, czyli ludzi aktywnych społecznie. Oni chorują tak samo ciężko, jak chorowali starsi ludzie podczas pierwszej i drugiej fali. W ubiegłym roku mówiliśmy, że ten ciężki stan dotyka głównie seniorów, a teraz dotyczy to również 30-latków i oni również umierają na COVID, na ciężką niewydolność oddechową. To jest argument, który powinien przemawiać do społeczeństwa, żeby ludzie się zmobilizowali do przestrzegania zasad, które wprowadził rząd - alarmuje ekspert.
Liczby zgonów z powodu COVID porażają. 520 ofiar 25 marca, 443 dzień później. Eksperci nie mają wątpliwości, że przy takiej liczbie zakażeń i tak ciężkim przebiegu, ofiar będzie przybywać.
- Na wszystkich wrażenie powinna robić liczba 50 tys. zgonów. Przez ostatni rok 50 tys. ludzi umarło na COVID. To tak, jakby z mapy Polski zniknęło jedno średniej wielkości miasto. Może to przemówi do wyobraźni tym, którzy nadal nie wierzą w COVID - podkreśla.
4. "To jest porażka nas wszystkich i medyków i mediów, że przez rok nie potrafiliśmy wzbudzić w Polakach poczucia odpowiedzialności"
Zdaniem dr Cholewińskiej-Szymańskiej wprowadzone obostrzenia są zbyt łagodne. Ekspertka przypomina rozwiązania zastosowane na początku pandemii w Chinach, gdzie wprowadzono pełny reżim sanitarny i ograniczenie kontaktów międzyludzkich, dzięki czemu udało im się opanować sytuację.
- Jedyną słuszną drogą przerwania dróg transmisji wirusa jest pełne zamknięcie kraju. Natomiast nie jest to w tej chwili realne, w innych państwach Europy teraz też nie wprowadza się już takiego pełnego lockdownu - wyjaśnia specjalistka chorób zakaźnych.
Nie ma wątpliwości, że kluczowe w walce z pandemią jest odpowiedzialne zachowanie społeczeństwa, a w tym wypadku wciąż bardzo mocno trzyma się postawa ignorancji wobec zagrożenia. Jakie są tego efekty - widać po przyrostach zakażeń.
- To jest porażka nas wszystkich i medyków i mediów, że przez rok nie potrafiliśmy wzbudzić w Polakach nie tyle strachu, co poczucia odpowiedzialności - racjonalnego podejścia, że jeżeli chcemy skończyć z tą epidemią, to musimy się dostosować. Wczoraj przejeżdżałam obok dużej budowy i tam widziałam kilkunastu robotników: mieli kombinezony, kaski, ale żaden z nich nie miał maski. Jeżeli można ubrać ich w odpowiedni strój do pracy na budowie, to czemu nie egzekwuje się noszenia masek? - pyta ekspertka.
Lekarka przypomina, że przenosicielem wirusa jest zakażony człowiek. W związku z tym, nie ma innego sposobu ograniczania transmisji wirusa jak ograniczenie bliskich kontaktów osób zakażonych z niezakażonymi. Jeżeli jako społeczeństwo nie zaczniemy podchodzić poważnie do zaleceń i restrykcji, pandemia może się przedłużać.
- Nie umiem powiedzieć, czy nie będzie czwartej fali jesienią, nie umiem powiedzieć, czy za chwilę nie wytworzy się taka zmutowana chimera, przy której obecne warianty brytyjski, czy brazylijski będą się wydawały niegroźne. Wirus ma to do siebie, że dryfuje w swoim filogenetycznym rozwoju w stronę wytwarzania mutacji. Im więcej człowiek walczy z tym wirusem, tym bardziej wirus chce przeżyć i broni się produkując nowe mutacje, wobec których człowiek może być bezsilny. Taki scenariusz jest możliwy. A to oznaczałoby, że pandemia może z nami pozostać na długo - podkreśla specjalistka chorób zakaźnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
- #SzczepSięNiePanikuj. Gorączka po szczepieniu przeciw COVID-19. "Może zwiększać ryzyko wystąpienia zakrzepów"
- #SzczepSięNiePanikuj. Czy Polacy mogą zaszczepić się w innym kraju Unii Europejskiej?
- #SzczepSięNiePanikuj. Co w przypadku, kiedy zachorujemy na COVID-19 po przyjęciu pierwszej dawki szczepionki?
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.