Trwa ładowanie...

Ponad 34 tys. zakażeń koronawirusem w Polsce. Prof. Filipiak: Z kim byśmy się nie porównali, zawsze wypadamy najgorzej

Koronawirus w Polsce 25 marca.
Koronawirus w Polsce 25 marca. (Getty images)

- Wiadomo było od początku, że epidemia tej skali, zdarzająca się w Europie raz na sto lat, testować będzie przede wszystkim system ochrony zdrowia danego kraju. Najwięcej osób będzie umierać tam, gdzie system będzie najsłabszy. A w przypadku Polski, to system od lat jest niedofinansowany. Z kimkolwiek byśmy się nie porównali, zawsze wypadamy najgorzej - mówi prof. Krzysztof J. Filipiak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, który nie ma wątpliwości: takich liczb zakażeń i zgonów mogliśmy uniknąć.

spis treści

1. Koronawirus w Polsce. Raport Ministerstwa Zdrowia

Mamy kolejny rekord. W czwartek 25 marca resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 34 151 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem odnotowano w województwach: śląskim (5430), mazowieckim (5104) i wielkopolskim (3334).

Z powodu COVID-19 zmarło 107 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 413 osób.

2. Rekordowy wzrost zakażeń. "Zmarnowano czas od marca 2020"

Zobacz film: "Dr Sutkowski: Druga dawka dla seniorów nie jest fizycznie zabezpieczona"

Zdaniem prof. Krzysztofa J. Filipiaka, internisty, kardiologa, farmakologa klinicznego z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, współautora pierwszego polskiego podręcznika medycznego o COVID-19, tak tragiczna sytuacja w kraju jest konsekwencją złej strategii walki z koronawirusem, która od roku przybiera niewłaściwy kierunek.

- Dzisiaj dochodzimy do ściany. A może być jeszcze gorzej, bo ochrona zdrowia nie udźwignie takiej liczby pacjentów hospitalizowanych i wymagających respiratoroterapii. Myślę też, że tak dużej liczby zgonów - 50 tysięcy osób, które zmarły w pierwszym roku pandemii COVID-19 w Polsce, dałoby się uniknąć, gdybyśmy dobrze przygotowali się na drugą (jesienną) i trzecią (obecną, wiosenną) falę. Zmarnowano po prostu czas od marca ubiegłego roku, zajmując się polityką i wyborami prezydenckimi, nie wspierając ochrony zdrowia, nie myśląc o epidemii. Zmarnowaliśmy też społeczną odpowiedzialność i dyscyplinę, którą wykazaliśmy zbiorowo w marcu 2020 roku - mówi prof. Filipiak.

Podobnie jak wielu innych ekspertów, prof. Filipiak uważa, że zaniedbana przez lata służba zdrowia, w której notorycznie brakuje personelu medycznego, nie miała szans poradzić sobie z pandemią COVID-19.

21.03.2021 - Polska najgorzej radzi sobie z pandemią COVID-19 w całej Europie. Zestawienie nadmiarowych zgonów w 2020...

Opublikowany przez Krzysztof J. Filipiak Niedziela, 21 marca 2021

- Wiadomo było od początku, że epidemia tej skali, zdarzająca się w Europie raz na sto lat (ostatnio - grypa hiszpanka w 1918 roku) testować będzie przede wszystkim system ochrony zdrowia danego kraju. Najwięcej osób będzie umierać tam, gdzie system będzie najsłabszy. A w przypadku Polski, to system od lat jest niedofinansowany, z najmniejszą liczbą lekarzy i pielęgniarek na 10 000 osób spośród krajów OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju - przyp.red.). Co zrobiono od roku? - denerwuje się profesor.

- Dofinansowano ten system? Przeszkolono nowe kadry do pracy na oddziałach intensywnej opieki? Przeszkolono lekarzy innych specjalności do obsługi respiratorów? Zastanowiono się, jak dofinansować lekarzy, aby np. zachęcić 20 000 polskich medyków, którzy wyjechali z kraju, do czasowego powrotu i wsparcia nas w pandemii? Przekierowano miliardy złotych ze wspierania publicznej telewizji, budowania mega-lotniska, przekopu mierzei na walkę z pandemią? Czy poza kupowaniem respiratorów-widm od handlarzy bronią, maseczek od instruktorów narciarskich na stoku zrobiono coś sensownego? - pyta retorycznie prof. Filipiak

Ponad 34 tys. zakażeń koronawirusem w Polsce. Prof. Filipiak: "Zmarnowano czas od  marca ubiegłego roku"
Ponad 34 tys. zakażeń koronawirusem w Polsce. Prof. Filipiak: "Zmarnowano czas od marca ubiegłego roku" (getty images)

3. Epidemii nie pokona się samymi lockdownami. Dlaczego zamykamy branże, a nie zamykamy kościołów?

Zdaniem kardiologa, w walce z pandemią popełniono za dużo błędów. Za mało testowano i zupełnie zlekceważono wykrywanie osób, które miały kontakt z zakażonymi SARS-CoV-2. Prof. Filipiak nie ma wątpliwości - to wszystko wymaga gruntownych zmian.

- Po co budowano szpitale polowe, skoro eksperci wskazali, że trzeba było stawiać pawilony przy istniejących szpitalach, co ułatwiłoby pozyskiwanie kadry lekarskiej i pielęgniarskiej, obecnie "wyrywanej sobie" przez poszczególne szpitale. I wreszcie, najważniejszy grzech rządzących: brak proaktywnej walki z wirusem - masowego testowania, sekwencjowania, śledzenia kontaktów, wyłapywania zakażonych, tylko tak bowiem można walczyć z epidemią. Ale to wymagałoby zbudowania od nowa (był na to rok czasu), silnej służby epidemiczno-sanitarnej. Przygotowałem takie porównanie Polski z krajami o identycznej populacji, jak i krajami o identycznej gęstości zaludnienia. Z kimkolwiek byśmy się nie porównali, zawsze wypadamy najgorzej - stwierdza lekarz.

Zestawienie prof. Filipiaka
Zestawienie prof. Filipiaka (arch.prywatne )

Prof. Filipiak uważa, że lockdown, który zapowiedziało Ministerstwo Zdrowia, nie jest wystarczającym rozwiązaniem w walce z koronawirusem. Zdaniem eksperta rząd powinien wprowadzić zakaz przemieszczania w powiatach, w których liczba zakażeń jest największa. Ogólnopolski lockdown zaś winien trwać dłużej niż do 9 kwietnia.

- Jeśli już wprowadzamy lockdowny, to powinny być nacechowane wewnętrzną spójnością. Skoro zamykamy kina, teatry, kluby sportowe, restauracje i hotele, zupełnie niezrozumiały jest brak zamknięcia kościołów - zwłaszcza w okresie świąt. Po raz kolejny pierwiastek ideologiczny przeważa w rozumowaniu rządzących nad racjonalnością decyzji. Zapowiedź restrykcji tylko do 9 kwietnia już teraz wzbudza zresztą dowcipy na forach internetowych, gdzie obstawia się, że 10 kwietnia będzie możliwość obchodów 131. miesięcznicy smoleńskiej. A więc trzeba zakończyć lockdown 9 kwietnia. Bareja by tego nie wymyślił, gdyby żył - zauważa prof. Filipiak.

Zestawienie (2) prof. Filipiaka
Zestawienie (2) prof. Filipiaka (arch.prywatne)

Ekspert ostrzega - to jeszcze nie jest szczyt pandemii, liczby nowych zakażeń mogą być jeszcze wyższe. W związku z tym prof. Filipiak radzi ograniczyć do minimum kontakty towarzyskie i unikać możliwych ognisk zakażeń.

- Na zbliżające się święta zostańmy w domu, potrzeby religijno-duchowe realizujmy za pomocą transmisji telewizyjnych czy radiowych, zrezygnujmy z wizyt u rodziny czy przyjaciół. Niestety, sytuacja jest trudniejsza niż na Boże Narodzenie 2020 i musimy z niej zdawać sobie sprawę. Dopóki nie zaszczepimy odpowiednio dużej liczby rodaków przeciwko COVID-19, to grozić nam będą następne fale - podsumowuje lekarz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze