Ratownicy apelują do protestujących o odpowiedzialność. "Zdarzało się, że karetki nie mogły dotrzeć na miejsce"
W związku z protestami rolników w Warszawie, pogotowie pracuje dzisiaj w stanie podwyższonej gotowości. Ratownicy medyczni przyznają, że nie wszystko da się przewidzieć. - W dużej mierze zależy to od uczestników, dlatego apelujemy o rozwagę, bo ludzkie życie jest najważniejsze - zaznacza Karol Bielski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie.
1. Ratownicy w podwyższonej gotowości
We wtorkowym proteście rolników w Warszawie może wziąć udział nawet kilkadziesiąt tysięcy osób, co automatycznie oznacza wiele utrudnień w ruchu. Ratownikom medycznym nie będzie więc dzisiaj łatwo. Choć są przygotowani do pracy w zakorkowanym mieście m.in. z powodu strajków czy manifestacji, przyznają, że nie wszystkich problemów da się uniknąć.
- Działamy dzisiaj w stanie podwyższonej gotowości. Bierzemy pod uwagę, że w związku z protestami może dojść do różnych nieprzewidzianych sytuacji, choć nasze doświadczenie pokazuje, że rzadko wymyka się to spod kontroli. Mimo że jesteśmy przygotowani i współdziałamy z urzędem wojewódzkim, policją i strażą pożarną, nie wszystko da się przewidzieć - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr n. o. zdr. Karol Bielski, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie.
Dyrektor zaznacza, że ratownicy medyczni są doświadczeni w pracy podczas takich wydarzeń, ale to, jak będzie przebiegała dzisiaj ich praca, będzie w dużej mierze zależało od samych protestujących i emocji, które będą im towarzyszyły w tłumie podatnym na różne zachowania.
2. Tysiące ludzi na ulicy
- Jeśli mamy na ulicy tysiące protestujących czy manifestujących, a z takimi sytuacjami mieliśmy wielokrotnie do czynienia, nie możemy pracować tak, jak w normalnych warunkach. Kiedy ulice są w ten sposób zablokowne, karetka fizycznie nie jest w stane dojechać tak szybko na miejsce - zaznacza w rozmowie z WP abcZdrowie Paweł Wnuk, kierownik jednego z zespołów ratownictwa medycznego z Warszawy.
Dodaje jednak, ze warszawscy ratownicy mają doświadczenie w pracy podczas takich wydarzeń.
- Do tej pory, kiedy pracowaliśmy np. podczas strajków kobiet czy marszów niepodległości, nie spotkaliśmy się z sytuacją, że uczestnicy celowo blokowali przejazd ambulansu. Pamiętajmy, że karetka to nie tylko pojazd uprzywilejowany, któremu należy ułatwić przejazd, ale przede wszystkim zespół, który jedzie ratować życie - podkreśla ratownik.
- Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś mógłby nam blokować drogę, mam nadzieję, że tym razem też do tego nie dojdzie - dodaje.
3. Opóźnienia karetek
Dyrektor Bielski podkreśla, że informacje o utrudnieniach będą na bieżąco monitorowane przez centrum koordynacji zespołów ratownictwa, by zminimalizować ryzyko opóźnień w dojazdach karetek do pacjentów.
- Do tej pory przy tego typu wydarzeniach nie mieliśmy ekstremalnych sytuacji i nie odnotowywaliśmy znacząco większej liczby wyjazdów, zdarzało się jednak, że ambulans miał utrudniony dojazd do pacjenta. Apelujemy więc do uczestników protestu o rozwagę, bo to zdrowie i życie ludzkie jest zawsze najważniejsze - zaznacza Bielski.
Wyjaśnia, że w takich sytuacjach do akcji wkracza centrum dyspozytorskie pogotowia i dyspozytor z dyspozytorni medycznej urzędu wojewódzkiego, który może wskazać alternatywne drogi dojazdu lub uruchomić obecne na miejscu zgromadzeń służby do utworzenia korytarza. W ekstremalnych sytuacjach ambulans może być także eskortowany przez policję.
- Niestety nasze doświadczenie pokazuje, że podczas masowych wydarzeń zdarzało się, że karetki nie mogły dotrzeć na miejsce i były opóźnienia w dojazdach. Dlatego będziemy na bieżąco podejmować decyzje, skąd będzie wysyłany ambulans do konkretnego zdarzenia - dodaje dyrektor.
Wyjaśnia, że na terenie Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SPZOZ w Warszawie działają 39 stacje wyczekiwania, w których gotowe do wyjazdów przez całą dobę są 84 karetki.
- Może się zdarzyć, że szybciej dotrze karetka z bardziej odległej stacji, bo w rejonie tych bliższych będą akurat utrudnienia - tłumaczy dyrektor.
Dodaje, że na razie nie ma jednak informacji o żadnych niespodziewanych czy awaryjnych sytuacjach.
Katarzyna Prus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.