Trwa ładowanie...

Zaszczepieni też chorują. Jak przechodzą COVID?

Zaszczepieni też mogą zakazić się koronawirusem, ale u nich choroba wyglada inaczej
Zaszczepieni też mogą zakazić się koronawirusem, ale u nich choroba wyglada inaczej (arch. prywatne)

- Wydaje się, że uniknięcie zakażenia będzie bardzo trudne. Musimy rozumieć to tak: wszyscy możemy się zakazić, natomiast nie wszyscy zareagujemy objawowym zakażeniem - mówi prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych. Rozmawialiśmy z osobami, które zaraziły się, mimo że przyjęły dwie dawki szczepionki przeciwko COVID-19 plus dawkę przypominającą. Ich historie pokazują, co dają szczepienia.

spis treści

1. Drapanie w gardle, ból pleców, później dreszcze i kaszel

Pani Ewa trzecią dawkę szczepionki przyjęła 19 listopada. Na początku stycznia pojawiły się dolegliwości wskazujące na "jakąś infekcję". Test wykonany 6 stycznia potwierdził przypuszczenia - to COVID-19.

- Pierwszy objaw pojawił się 3 stycznia - było to drapanie w gardle. Następnego dnia doszły do tego: ból pleców, później dreszcze i kaszel, bez podwyższonej temperatury, bez utraty węchu i smaku. W międzyczasie pojawiły się krótkie spadki saturacji - do 90 proc. To właściwie były wszystkie objawy - opowiada pani Ewa. - Do chwili obecnej mam zatkany nos, bez kataru - dodaje.

Zobacz film: "Zakażenia w czasie piątej fali. Liczby nie oddają realiów"
Pani Ewa przeszła zakażenia bardzo łagodnie. Jest przekonana, że to dzięki szczepieniom
Pani Ewa przeszła zakażenia bardzo łagodnie. Jest przekonana, że to dzięki szczepieniom (arch. prywatne)

To nie był bezobjawowy przebieg choroby, ale można powiedzieć, że objawy przypominały przeziębienie. Obyło się bez leczenia farmakologicznego. Z perspektywy czasu pani Ewa nie ma wątpliwości, że to właśnie szczepienie uchroniło ją przed ciężkim przebiegiem.

- Jestem na 100 proc. przekonana, że zarówno ja, jak i mój mąż, który jest obciążony chorobami przewlekłymi - ma dusznicę bolesną, jest po wylewie krwotocznym i ma zaburzenia krążenia, pokonaliśmy wirusa dzięki pełnemu zaszczepieniu i szczepieniu przypominającym - podkreśla.

- Wszystkim osobom zastanawiającym się, jak i skrajnie przeciwnym, radzę jak najszybciej zaszczepić się - przekonuje jako ozdrowieniec.

2. Katar przez dwa dni

Beata Grzesik-Kostka opowiada, że planowała przyjąć dawkę przypominającą dopiero w styczniu. Jeszcze w listopadzie sprawdziła poziom przeciwciał, chciała zobaczyć, jak to wygląda po dwóch dawkach. Wynik - 70 BAU/ml. Uznała, że to zdecydowanie za mało i postanowiła jak najszybciej umówić się na boostera. Dziś podkreśla, że całe szczęście, że zdążyła.

- Koleżanka zadzwoniła, że ich dziecko jest zakażone, a widzieliśmy się kilka dni wcześniej. Nie miałam żadnych objawów. Jestem lekarzem stomatologiem, mam ciągły kontakt z pacjentami, więc musiałam to sprawdzić. Najpierw wykonałam test antygenowy, druga kreska wyszła blada, powtórzyłam badania za dwa dni i wtedy już test wyszedł pozytywny, co potwierdziły jeszcze badania PCR - mówi pani Beata.

Pani Beata przeszła COVID jak przeziębienie. Nie ma wątpliwości, że to zasługa szczepień
Pani Beata przeszła COVID jak przeziębienie. Nie ma wątpliwości, że to zasługa szczepień (arch. prywatne)

Objawy? Lekki katar przez dwa dni.

- Gdybym nie wiedziała, że miałam kontakt z osobą zarażoną, to nie wiedziałabym nawet, że miałam COVID. Bogu dzięki, że byłam zaszczepiona. Mam świadomość, jak to mogło wyglądać. Znam osobę, której w zasadzie cała rodzina zmarła na COVID: najpierw dziadkowie, tydzień później ojciec, a na koniec matka, teraz dziewczyna została sama. Nie byli zaszczepieni - podkreśla Grzesik-Kostka.

O szczęściu mówi również Magdalena Kowalska. Trzecią dawkę przyjęła 29 grudnia, a 11 stycznia dowiedziała się, że jedna z pań w przedszkolu jej córki jest zakażona koronawirusem.

- Ostatni raz rozmawiałam z nią 7 stycznia. Mniej więcej trzy dni później poczułam lekki ból mięśni i kości. Następnego dnia pojawiły się typowe objawy przeziębienia: kaszel, katar. Objawy były tak skąpe, że gdyby nie fakt, iż miałam kontakt z osobą zarażoną, nawet nie pomyślałabym o wykonaniu testu. Dolegliwości trwały trzy dni - mówi pani Magdalena. Test PCR wyszedł pozytywny.

3. Zaczęło się od swędzenia stóp

Pani Daria wie, że zaraziła się od bliskiej osoby z rodziny. - Miałam z nią kontakt przez cały weekend, a trzy dni wcześniej przyjęłam trzecią dawkę - wspomina.

- W środę zaczęły mnie strasznie swędzieć stopy, ale tak nie do wytrzymania. Myślałam, że to może alergia alergia. Potem zrozumiałam, że to był pierwszy objaw COVID. Reszta objawów zaatakowała następnego dnia, czyli prawie tydzień po kontakcie z zakażoną. Pojawiła się ogromna senność, wręcz trudna do opanowania - zasypiałam na stojąco, do tego doszedł silny ból głowy i mdłości. Byłam potwornie zmęczona, czułam się jakbym nie spała od kilku dni, miałam suche usta jak od mrozu i ciągłe uczucie pragnienia, a piłam 4-5 litrów na dobę. Wszystkie objawy trwały tydzień, jedynie ból głowy, mdłości i lekki ból gardła przez dwa dni - opowiada pani Daria.

Wykonała trzy testy antygenowe, negatywny wynik wyszedł dopiero po 10 dniach
Wykonała trzy testy antygenowe, negatywny wynik wyszedł dopiero po 10 dniach (arch. prywatne)

Największym zaskoczeniem, poza irytującym swędzeniem stóp, była ogromna męczliwość. - Po wejściu na pierwsze piętro nie mogłam złapać oddechu, a mam 32 lata - opowiada.

- Cieszę się, że zdążyłam się zaszczepić, bo nawet jeśli ta dawka trzecia nie zdążyła dobrze zadziałać, to mimo wszystko miałam przebieg jak przy przeziębieniu. Różniło się tylko tą męczliwością i pragnieniem - podkreśla.

4. "Drapanie w gardle to nie jest problem"

Beata Cisińska booster przyjęła 29 listopada. 14 grudnia dostała pozytywny wynik testu. Podczas infekcji najbardziej zaskoczyło ją dziwne uczucie chłodu.

- Miałam drapanie w gardle, a później takie uczucie zimna, można powiedzieć, że zupełny brak termoregulacji. Nawet kiedy w pokoju było 25 stopni i tak cały czas było mi bardzo zimno, chociaż nie miałam gorączki. To trwało tydzień - wyjaśnia pani Beata.

Kobieta przyznaje, że dość ciężko zniosła ostatnią dawkę szczepionki. Wtedy miała 39 stopni gorączki, poty, silny ból głowy i kręgosłupa.

- Tak sobie to tłumaczę, że być może dzięki temu, że tak zareagowałam na szczepienie, wytworzyłam dużą ochronę. Drapanie w gardle to nie jest problem. Od pierwszej dawki mam pełną świadomość, że szczepienia nie ochronią mnie przed zachorowaniem, tylko przed ciężkim przebiegiem choroby, przed leżeniem w szpitalu, przed respiratorem, przed śmiercią. Nawet gdyby było potrzebne następne, na pewno je wezmę - podkreśla.

Tak tłumaczą to również lekarze. Omikron jest w stanie ominąć ochronę uzyskaną po zaszczepieniu czy po przejściu infekcji. Trzecia dawka w znacznym stopniu podnosi poziom ochrony, zwłaszcza przed ciężkim przebiegiem. Nie oznacza to jednak, że nie zachorujemy.

- Wydaje się, że uniknięcie zakażenia będzie bardzo trudne. Doniesienia z krajów, gdzie się testuje dokładniej, pokazują, że ten potencjał zakaźności Omikronu jest ogromny. Jeśli mamy odpowiednią odporność, część z nas może nawet nie zauważyć tego zakażenia. Musimy rozumieć to tak: wszyscy możemy się zakazić, natomiast nie wszyscy zareagujemy objawowym zakażeniem - wyjaśnia prof. Joanna Zajkowska, specjalistka chorób zakaźnych z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku, podlaska konsultant w dziedzinie epidemiologii.

- Wszystkie osoby, które mogą przyjąć trzecią dawkę, powinny to zrobić jak najszybciej. To już ostatni moment, żeby podwyższyć ten poziom ochrony, który - jak pokazują badania - po trzech dawkach jest bardzo skuteczny - dodaje ekspertka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze