Zmarła dwa dni po zabiegu liposukcji. Trwa śledztwo
28-letnia Brytyjka zdecydowała się na zabieg liposukcji. Ze względu na niższe koszty operacji wyjechała do prywatnej kliniki w Turcji. Po zabiegu wydawało się, że wszystko jest dobrze. Dwa dni później kobieta zmarła.
1. Wyjechała do prywatnej kliniki na liposukcję
Diarra Akua Eunice Brown mieszkała w Wolverhampton w Anglii. 28-latka zdecydowała się na wykonać operację liposukcji, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu z bioder. Zabieg w wielu krajach zyskuje coraz większą popularność. Kobieta znalazła prywatną klinikę na obrzeżach Stambułu i wyjechała na zaplanowany zabieg.
Operację wykonano 22 października. Z relacji najbliższych wynika, że wszystko przebiegało bez problemów. Po wybudzeniu kobieta czuła się dobrze, dzień później została wypisana z kliniki. Nie mogła się doczekać powrotu do domu.
Dwa dni później zgłosiła się do kliniki na kontrolę i zmianę opatrunków. Z relacji lekarza wynika, że nagle zaczęła się źle czuć, a jej stan bardzo szybko się pogarszał. Dosłownie kilka godzin później zmarła.
2. "Wciąż nie mogę się z tym pogodzić"
Najbliżsi i przyjaciele 28-latki nadal nie mogą uwierzyć w to, co się stało. "To musi być sen" - napisał jednej z jej przyjaciół. "Wciąż nie mogę się z tym pogodzić" - dodał.
Jak podaje serwis informacyjny "Sabah", chirurg plastyczny, który przeprowadzał operację, został aresztowany. Następnego dnia po przesłuchaniu przez policję został zwolniony. Trwa śledztwo. Lekarz zapewnia, że operacja była przeprowadzona prawidłowo i nie było żadnych niepokojących sygnałów, które świadczyłyby o tym, że z pacjentką dzieje się coś złego.
Ciało kobiety zostało już przetransportowane do Wielkiej Brytanii. Na razie nie zostały ujawnione wyniki sekcji zwłok.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.