Trwa ładowanie...

"Zmniejsza objętość mózgu". Zmiana przepisów może nie pomóc

 Karolina Rozmus
14.03.2024 17:11
Prof. Filipiak mówi, jakie są skutki picia alkoholu. Zmiana przepisów może nie wystarczyć
Prof. Filipiak mówi, jakie są skutki picia alkoholu. Zmiana przepisów może nie wystarczyć (Getty Images / Facebook)

14 marca w życie weszły przepisy zaostrzające prawo drogowe w kontekście nietrzeźwych kierowców. Więcej niż 1,5 promila jest jednoznaczne z konfiskatą auta. Ale przez alkohol można stracić o wiele więcej niż samochód. Regularne picie generuje wiele śmiertelnych chorób i istotnie skraca życie.

spis treści

1. Zmiany w przepisach. Kropla w morzu potrzeb Polski

Dotychczas obowiązujące przepisy mówiły o obligatoryjnej konfiskacie auta w przypadku, gdy kierowca spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym bądź poważnym uszczerbkiem na zdrowiu, w przypadku gdy zawartość alkoholu we krwi sprawcy przekraczała 1 promil. 14 marca 2024 r. przepisy uległy zaostrzeniu, a przepadek auta ma być orzekany w przypadku każdego kierowcy, który ma we krwi co najmniej 1,5 promila.

Jak bardzo potrzebne są zmiany w przepisach, które mogłyby ograniczać sięganie po alkohol, pokazują dane Policji za rok 2023 r.

Zobacz film: "Z Ludzką Twarzą: Alkohol w Polsce"

W ubiegłym roku zatrzymano 92 951 kierujących po alkoholu, to aż 255 przypadków zatrzymania osób na "podwójnym gazie" dziennie. Jak podkreśla kardiolog, hipertensjolog i farmakolog kliniczny, prof. dr hab. med. Krzysztof J. Filipiak, prezes Polskiego Towarzystwa Postępów Medycyny - Medycyna XXI, z punktu widzenia uwarunkowań socjologicznych "walka o bardziej trzeźwą Polskę ma sens".

- Gdy porównuje się statystyki osób, które giną na drogach w wypadkach spowodowanych przez osoby nietrzeźwe w Polsce i w tzw. starej Europie, różnice są ogromne. Rozumiem więc przesłanki do takich rozwiązań - przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie.

Niestety potencjalne zmiany w zakresie prawa drogowego, to tylko kropla w morzu potrzeb. Ubiegłoroczny raport "Alkohol w Polsce" wskazał, że pandemia COVID-19 zmieniła model picia Polaków - rośnie populacja binge-drinkerów, czyli osób upijających się.

- Pijemy więcej wysokoprocentowych trunków, zarówno tych z niskiej półki, jak i tych wysokopółkowych. Niestety mamy najtańszy alkohol i papierosy w historii powojennej Polski w stosunku do średniej płac - mówił w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Andrzej M. Fal, jeden z autorów raportu, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Mamy problem z tzw. binge-drinking, ponownie zbliżamy się do modelu wschodniego picia alkoholu
Mamy problem z tzw. binge-drinking, ponownie zbliżamy się do modelu wschodniego picia alkoholu (Getty Images)

Co istotne, binge-drinking napędza sprzedaż alkoholu w internecie. Jedno z australijskich badań, które przeprowadzono po pandemii, wskazało, że osoby zamawiające napoje alkoholowe w internecie piły w sposób ryzykowny nawet o 75 proc. częściej, niż w przypadku gdy alkohol został zakupiony stacjonarnie. W Polsce bez problemu można kupić alkohol w sieci, właściwie to można go kupować też poza siecią przez całą dobę, bo kwestia prohibicji w godzinach nocnych wciąż pozostaje w sferze marzeń.

2. Pijany jak Polak?

Nie radzimy sobie z walką z alkoholem? Takiego zdania jest prof. Filipiak.

- Zwłaszcza z piciem mocnych alkoholi. Podobnie, jak nie radzimy sobie z paleniem papierosów. 40 lat temu w Polsce i w Szwecji paliło ponad 25 proc. osób. Po 40 latach w Polsce nie zmieniło się nic, w Szwecji pali mniej niż pięć procent osób - mówi ekspert.

- Dlaczego? Bo odzwyczajając od starych, śmierdzących, powodujących raka, udar i zawał papierosów, promowano na przejście do produktów zawierających nikotynę, ale nie powodujących takich spustoszeń zdrowotnych. I chyba tą samą drogą trzeba iść w zakresie walki z mocnymi alkoholami - przyznaje.

Dane OECD wskazują, że średnia wypijanego rocznie alkoholu w przypadku Europejczyka wynosi 11,3 l. Statystyczny Polak wypija 11,7 czystego etanolu, ponownie zbliżając się do tzw. wschodniego modelu picia.

- Gdy popatrzymy na mapę Europy, Polska leży w tzw. częściach wspólnych trzech zbiorów, kół, różnej kultury picia alkoholu. W górnej połówce Europy można by wyrysować dwa koła: dominujący krąg piwa po lewej stronie Europy i prawy krąg picia wódki. Od południa duże koło kultury winnej. Wszystkie te trzy koła przecinają się w Polsce, a to oznacza, jak twierdzą socjologowie, że można nas "przepchnąć" w kierunku zachodnio-południowym odpowiednią polityką państwa - podkreśla prof. Filipiak.

Wyjaśnia, że w ramach tej polityki jego zdaniem konieczny jest wzrost akcyzy, ograniczenia prawne związane z kupowaniem alkoholu oraz zmniejszenie sieci dystrybucji. Wreszcie - zaostrzenia przepisów o ruchu drogowym. Ekspert dodaje, że to powinno iść w parze z np. obniżeniem akcyzy dla polskiego przemysłu produkującego niskoalkoholowe trunki jak wino czy cydr.

3. Ponad 200 schorzeń

Według WHO alkohol powoduje trzy miliony zgonów rocznie, w tym odpowiada za 10 proc. zgonów w populacji osób między 15. a 49. rokiem życia. Organizacja oszacowała też, że odpowiada za ponad 200 różnych schorzeń, w tym chorób wątroby i chorób serca, ale również za problemy zdrowotne związane z wypadkami drogowymi czy przemocą.

Z okazji Dnia Kobiet WHO przypomniało również, że wiele osób będzie świętować, wznosząc kieliszek, podczas gdy alkohol jest też głównym czynnikiem rozwoju raka piersi.

European Brain Council w nowym raporcie badawczym "Alkohol i mózg" wskazuje, że alkohol jest czynnikiem ryzyka wielu chorób mózgu i jest ściśle powiązany z chorobami psychicznymi. Dr n. med. Adam Hirschfeld, neurolog z PsychoMedic Poznań, członek zarządu oddziału wielkopolsko-lubuskiego PTN, przyznaje, że alkohol w szczególności oddziałuje na układ neurologiczny.

- Możemy tu wydzielić dwa obszary tzn. krótkotrwałego wpływu oraz długotrwałych powikłań spożywania alkoholu. Na poziomie komórkowym etanol zmienia poziom wydzielania neuroprzekaźników, czyli czynników umożliwiających komunikację między konkretnymi obszarami mózgu. Możemy tu zauważyć chociażby spowolnienie wydzielania kwasu gamma-aminomasłowego, czego skutkiem są klasyczne objawy upojenia alkoholowego - zaburzenia mowy i równowagi, spowolnienie naszych reakcji - tłumaczy ekspert w rozmowie z WP abcZdrowie.

Dodaje, że z drugiej strony alkohol przyspiesza wydzielanie glutaminy, która reguluje działanie dopaminy w ośrodku nagrody w mózgu. Dlatego, mówiąc wprost, picie alkohol daje pozytywne odczucia.

- Długotrwałe skutki alkoholu są dużo bardziej poważne. Liczne badania wykazały m.in., że skutkiem jest zmniejszenie całkowitej objętości mózgu - komórki nerwowe obumierają. W efekcie ośrodki odpowiadające za pamięć, podejmowanie świadomych decyzji, czy równowagę nie funkcjonują prawidłowo i pogarszają wykonywanie tych funkcji - tłumaczy.

Dr Hirschfeld zauważa również, że regularne spożywanie alkoholu wiąże się z rozwojem lub pogorszeniem przebiegu chorób m. in. depresji, zaburzeń lękowych, czy psychozy, zwiększa ryzyko udaru.

Neurolog przyznaje, że problem alkoholizmu jest w Polsce jak najbardziej aktualny i obserwuje to w poradni neurologicznej. Niewystarczająca jest też zdaniem dra Hirschfelda polityka antyalkoholowa.

- O ile w przypadku produktów tytoniowych znajdujemy na nich wyraźne ostrzeżenia o negatywnych skutkach zdrowotnych, o tyle na produktach alkoholowych już nie. Pozostaje tu również kwestia polityki cenowej - jakiś czas temu zwiększono ceny napojów słodzonych, tłumacząc to troską o nasze zdrowie, takiego kroku nie podejmowano jednak wobec alkoholu - podsumowuje neurolog.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze