Polacy wydają milion złotych dziennie na testy. Ale cichą falę COVID widać nie tylko w aptekach
Raport o zakażeniach koronawirusem opublikowany na stronie rządowej pokazuje, że liczba chorych znowu wyraźnie wzrasta. Eksperci mówią jasno - to nie kolejna fala, tylko efekt powrotu dzieci do szkół. - Ważne, żebyśmy mieli świadomość, że jest dużo zachorowań. Dzisiaj otrzymałem wiadomość od zaprzyjaźnionego doktora, który napisał mi, że 50 proc. testów, które zlecił swoim pacjentom, jest dodatnich. To pokazuje najlepiej, jak dużo jest teraz zachorowań - mówi dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej ds. Zagrożeń Epidemicznych.
1. Mamy efekt powrotu dzieci do szkół
Rządowe raporty o zakażeniach koronawirusem wskazują, że COVID nie odpuszcza. Znowu wzrasta liczba zachorowań. We wtorek 13 września wykryto 7876 zakażeń, 14 września - 6134 i to przy zaledwie 16,8 tys. wykonanych testów.
Jak wyliczył Wiesław Seweryn, jeden z analityków aktywnie działających w mediach społecznościowych, '"dynamika wzrostu potwierdzonych zakażeń tydzień do tygodnia wynosi 1,32".
13.09.2022
— Wiesław Seweryn (@docent_ws) September 13, 2022
Dynamika wzrostu potwierdzonych zakażeń (tydzień do tygodnia) wynosi 1,32 (+0,06). pic.twitter.com/sLqjuCuBG6
Minister zdrowia wyjaśnia, że ostatnie wzrosty zakażeń wynikają z "powakacyjnego powrotu do aktywności społecznej". Przyznaje jednak, że ta tendencja może się w najbliższym czasie utrzymywać.
Ostatnie dobowe wzrosty zakażeń to wynik powakacyjnego powrotu do aktywności społecznej, w tym do szkół. Podobne wzrosty mogą się jeszcze przez pewien czas utrzymywać. Nie jest to jednak nowa fala. Co istotne, utrzymuje się niski poziom hospitalizacji covidowej - ok. 2,3 tys.
— Adam Niedzielski (@a_niedzielski) September 13, 2022
2. Wchodzimy w sezon infekcji
Eksperci zgodnie przyznają, że wchodzimy w sezon, kiedy liczba infekcji będzie rosła. To spowoduje, że jeszcze trudniej będzie ocenić, czy przyczyną naszych dolegliwości jest COVID, czy inna infekcja.
- Będzie więcej infekcji, nie tylko covidowych. Zresztą tydzień do tygodnia w ostatnim czasie pokazał, że nie ma trendu spadkowego, jeśli chodzi o zakażenia koronawirusem. Myślę, że teraz będzie nieco więcej zakażeń. Nie powinno się to przełożyć na wzrost liczby hospitalizacji, ale nie zapominajmy, że dla niektórych to nadal jest choroba niebezpieczna. Niestety im dłużej trwa pandemia, tym w społeczeństwie mniej racjonalności. Mamy bardzo krótką pamięć, zapominamy, że nie tak dawno na COVID umierało po kilkaset osób dziennie - podkreśla dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
- Moim zdaniem będziemy mieli do czynienia z taką dryfującą falą COVID-19, na którą nałożą się dodatkowo infekcję przeziębieniowe - dodaje dr Sutkowski.
3. Polacy sami się badają - dziennie wydajemy milion złotych na testy
Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej ds. Zagrożeń Epidemicznych, przypomina, że skalę zachorowań najlepiej odzwierciedlają teraz dane dotyczące liczby sprzedawanych w aptekach testów w kierunku COVID-19.
- Ten trend sprzedaży testów w aptekach wcale nie słabnie. Dalej to jest 40 tys. testów dziennie sprzedanych pacjentom, którzy sami za to płacą. To pokazuje, jak strasznie zostaliśmy osamotnieni w tej walce z wirusem. Biorąc pod uwagę, że średnia cena testu wynosi 25 zł, to daje jakiś milion złotych dziennie. Tyle Polacy wydają na testy - podkreślał podczas 133 webinaru SHL dr Paweł Grzesiowski.
Z danych opublikowanych przez PEX PharmaSequence wynika, że między 5. a 11. września w aptekach sprzedano 201,1 tys. testów, a 13. września - ponad 41 tys. To 142 proc. wzrost w porównaniu z danymi z poprzedniego tygodnia.
DZIENNY RAPORT/TESTOMETR APTECZNY COVID
— PEX PharmaSequence Sp. z o.o. (@PEXPharmaSeq) September 14, 2022
#wplywpandemiinazdrowie #PEX #rynekapteczny #rynekfarmaceutyczny #raportPEX #raportapteczny #PEXPharmaSequence #danedziennePEX #multidemia #farmacja #pharma #pacjent #testyCovid19#covid19 #koronawirus pic.twitter.com/m8BkGBxccP
Trudną sytuację widać też w przychodniach.
- Ważne, żebyśmy mieli świadomość, że jest dużo zachorowań. Dzisiaj otrzymałem wiadomość od zaprzyjaźnionego doktora, który napisał mi, że 50 proc. testów, które zlecił swoim pacjentom, jest dodatnich. To pokazuje najlepiej, jak dużo jest teraz zachorowań - tłumaczy lekarz.
Ekspert przyznaje, że notowane w ostatnim okresie wzrosty zachorowań mogą być efektem powrotu dzieci do szkół, bo dominujący obecnie wariant koronawirusa ma znacznie krótszy okres inkubacji.
- Moim zdaniem spokojnie to może być już "efekt szkół", dlatego że dzieci wróciły do szkół 1 września, a wirus wylęga się w tej chwili szybko, dwa-trzy dni i już jesteśmy zakaźni - tłumaczy lekarz. Wszystko wskazuje, że po tej spadkowej tendencji z końcem sierpnia, we wrześniu co najmniej dwa do trzech tygodni będziemy widzieli tę dużą liczbę zachorowań - prognozuje dr Grzesiowski.
Sytuacji nie ułatwia zamieszanie związane z dostawami nowych, zaktualizowanych szczepionek przeciwko COVID-19. Lekarze podkreślają, że brakuje jasnych wytycznych dla punktów szczepień.
"Sytuacja w punktach szczepień robi się trudna, bo są szczepionki z I transzy (Pfizer, Moderna, Novavax), jutro pierwsza dostawa szczepionek z II transzy z wariantem Omicron BA1, a za parę tygodni nadejdą szczepionki z III transzy z wariantem BA5" - pisze na Twitterze dr Paweł Grzesiowski.
Sytuacja w punktach szczepień robi się trudna, bo są szczepionki z I transzy (Pfizer, Moderna, Novavax), jutro pierwsza dostawa szczepionek z II transzy z wariantem Omicron BA1, a za parę tygodni nadejdą szczepionki z III transzy z wariantem BA5. Potrzebujemy jasnych wytycznych!
— Pawel Grzesiowski (@grzesiowski_p) September 12, 2022
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.