Trwa ładowanie...

Rekordowy wzrost sprzedaży testów na COVID. Dr Rakowski: Może zachorować 20 mln Polaków

Rekord sprzedaży testów na COVID w aptekach. To pokazuje, ile osób teraz choruje
Rekord sprzedaży testów na COVID w aptekach. To pokazuje, ile osób teraz choruje (East News)

Minister zdrowia przyznaje, że jesteśmy w apogeum fali omikronowej, a szczyt kolejnej fali może nadejść dopiero na przełomie roku. Niedzielski mówi o spadku liczby pacjentów wymagących hospitalizacji i nie przewiduje zimą obostrzeń. Co na to eksperci? Oni nie są takimi optymistami, bo brak rzetelnych danych na temat skali zachorowań utrudnia ocenę sytuacji. Polacy od dawna przechodzą COVID w domowym zaciszu, o czym świadczy rekordowa liczba sprzedanych w tym miesiącu testów. Najbardziej jednak badaczy niepokoi widmo nowego mutanta - jeśli dojdzie do kolejnej mutacji, to na przełomie roku z COVID spotka się nawet połowa Polaków.

spis treści

1. Gigantyczna skala niedoszacowania

Według oficjalnych danych opublikowanych przez resort zdrowia w ubiegłym tygodniu (od 11 do 17 sierpnia) potwierdzono 22 712 zakażeń koronawirusem. Łącznie wykonano w tym okresie ponad 64,4 tys. testów. Z powodu COVID w szpitalach przebywa ponad 2,7 tys. pacjentów (stan na 12 sierpnia).

- Na razie widzimy trend, że zajętych łóżek jest coraz mniej w kolejnych falach - podkreślał minister zdrowia Adam Niedzielski w wywiadzie dla Polsat News. - Nie spodziewamy się, żeby w kolejnych falach poziom tych zajętości był większy. Możemy mieć większą liczbę infekcji, ale one w coraz mniejszym stopniu przekładają się na hospitalizacje - mówił Niedzielski, jednocześnie zapewniając, że "wszystko wskazuje na to, że nie będziemy mieli do czynienia z powtórzeniem drastycznych scenariuszy".

Zobacz film: "Durajski o kolejne fali COVID-19. "Coraz więcej pacjentow przywozi z wakacji wirusa""

Eksperci od kilku tygodni podkreślają, że w związku z ograniczeniem testów kompletnie straciliśmy kontrolę nad pandemią w Polsce. To powoduje, że trudno oszacować nie tylko rzeczywistą liczbę zakażeń, ale również opracować prognozy na najbliższe miesiące.

- Skala rzeczywistej liczby zakażeń do stwierdzanych może być nawet 80-100 razy wyższa, czyli jeśli mamy teraz ok. 3 tys. oficjalnie potwierdzanych przypadków dziennie, to my szacujemy, że jest ich 300 tys. dziennie - mówi dr Franciszek Rakowski z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego.

Analitycyw UW wskazują, że może być teraz nawet 300 tys. zakażeń koronawirusem dziennie
Analitycyw UW wskazują, że może być teraz nawet 300 tys. zakażeń koronawirusem dziennie (Getty Images)

2. Polacy zaczęli badać się na własną rękę. Rząd nie ma pojęcia, ile osób choruje

Potwierdzeniem mogą być dane dotyczące liczby testów na COVID zakupionych w ostatnich dniach w aptekach. Chociaż MZ o tych danych nie wspomina w oficjalnych raportach, to widać, że mamy w Polsce cichą pandemię.

Dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej ds. Zagrożeń Epidemicznych, podkreśla, że nikt nie kupuje testów, jeśli ich nie potrzebuje, więc świadczy to o skali zachorowań.

- Polacy podziękowali ministerstwu zdrowia za tę antystrategię testowania i po prostu sami wzięli sprawę w swoje ręce i testują się za własne pieniądze. Jest to oczywiście kuriozalne, że musimy sami kupować testy i tych wyników nie ma potem w statystykach, ale jest to fakt - mówi dr Paweł Grzesiowski podczas 130. webinarium Stowarzyszenia Higieny Lecznictwa. - Jeżeli ktoś z państwa ma wątpliwości, czy w Polsce jest COVID, wystarczy spojrzeć na liczbę sprzedanych testów i sprawa jest oczywista - dodaje lekarz.

Z danym opublikowanych przez PEX PharmaSequence wynika, że w ubiegłym tygodniu padł rekord - 16 sierpnia sprzedano 60 tys. testów w kierunku COVID-19.

- Zdecydowanie rośnie sprzedaż testów w aptekach. W lipcu sprzedano ich 687 tys., a do 18 sierpnia już 659 tys. Jeżeli ten trend się utrzyma, to może oznaczać, że łącznie w tym miesiącu będzie sprzedanych nawet 1,2 mln testów - mówi dr Jarosław Frąckowiak, Prezes Zarządu PEX PharmaSequence.

- Myślę, że to pokazuje, że mamy do czynienia z zupełnie inną fazą podejścia społeczeństwa do COVID. Ta choroba została w pewnym sensie oswojona przez ludzi - to jest jeden aspekt. Druga kwestia to brak otoczki instytucjonalnej, nie ma ułatwień, masowego wysyłania ludzi na testy, nie ma restrykcji, więc są to po prostu świadome decyzje ludzi, którzy chcą się przebadać. Myślę, że sprzedaż tych testów będzie nadal rosła po powrotach z urlopów, powrotach do szkół. Ludzie nie chcą narażać swoich bliskich na zarażenie - wyjaśnia prezes.

Testometr apteczny COVID
Testometr apteczny COVID (PEX PharmaSequence)

3. COVID po raz kolejny uderzy we wrześniu?

Analizy opracowane przez naukowców z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) Uniwersytetu Warszawskiego wskazują, że aktualna fala COVID powoli zaczyna wygasać.

- To, że ta letnia fala zaatakuje w tak wysokiej skali, było dla nas zaskoczeniem. Wszystko wskazuje na to, że we wrześniu - niezależnie od otwarcia szkół - będziemy mieli jednak do czynienia z powolnymi spadkami liczby stwierdzonych przypadków, do momentu aż pojawi się nowy wariant - tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie dr Rakowski.

To nie będzie ostatnie uderzenie COVID w tym roku. Analityk ICM przyznaje, że nie unikniemy zachorowań jesienią, ale siła rażenia koronawirusa powinna być znacznie słabsza niż podczas ubiegłorocznej fali jesiennej.

- Możemy się spodziewać, że pojawi się nowy wariant. Patrząc na poprzednie fale, nowe warianty pojawiały się raz na cztery-pięć miesięcy, także wiele wskazuje, że nowy wariant pojawi się już na przełomie września i października i wywoła kolejną falę w listopadzie i grudniu. Wtedy znowu będą masowe zachorowania. Jeśli pojawi się nowy wariant, to w fali późnojesiennej może zachorować do 20 mln Polaków - prognozuje dr Rakowski.

4. Dr Rakowski: "To wskazuje, że ta epidemia po prostu ewidentnie się kończy"

Naukowiec przypomina, że na naszą korzyść będą działały szczepienia i odporność uzyskana po przechorowaniu COVID. To spowoduje, że wysoka liczba zakażeń nie przełoży się na wysoką liczbę hospitalizacji.

- Ta fala będzie miała już ograniczone rozmiary. Najczarniejszy scenariusz zakłada, że będzie ok. 13 tys. zajętych łóżek szpitalnych - zaznacza ekspert.

- Można powiedzieć, że każda kolejna fala wzmacnia nasze układy immunizacyjne. To nie znaczy, że COVID łagodnieje, tylko my już inaczej na niego reagujemy. Z naszych szacunków wynika, że w tej fali sierpniowej chorowało 15 mln osób, a to przełożyło się na ok. 20 tys. hospitalizacji i niewielką liczbę zgonów. Oczywiście na jesieni, kiedy ogólnie rośnie podatność organizmu na różne infekcje, sytuacja może być trudniejsza, ale już nie tak tragiczna jak w ubiegłym roku. Zeszłej jesieni wariant Delta przyczynił się do śmierci ok. 40-45 tys. osób. W tej chwili szacujemy, że może umrzeć sześć do 10 tys. osób w trakcie całej tej fali jesiennej, czyli do stycznia. To wskazuje, że ta epidemia po prostu ewidentnie się kończy - podsumowuje dr Rakowski.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze