Trwa ładowanie...

Agata Wiśniewska stosowała lek na cukrzycę. "Bałam się, że stracę przytomność pod prysznicem"

 Karolina Rozmus
20.09.2024 20:09
Modelka stosowała popularny lek. "Musiałam zmuszać się do pracy, do treningów, do jedzenia"
Modelka stosowała popularny lek. "Musiałam zmuszać się do pracy, do treningów, do jedzenia" (East News)

Agata Wiśniewska to aktorka i influencerka. Jest też pierwszą modelką plus size, która wystąpiła w "Top Model". Mimo że w pełni akceptuje swoje ciało, nie ustaje w drodze po zdrowie. Chodzi na siłownię, wdrożyła zdrowe nawyki żywieniowe, ale też stosowała leki należące do analogów GLP-1. - Dużo osób mówiło mi: "przetrwaj, najgorsze są dwa tygodnie". A ja sobie myślałam: ale jakim kosztem? - wyznaje.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski: Miałaś epizod z pewnym znanym lekiem, należącym do grupy analogów GLP-1.

Agata Wiśniewska: Dużo ćwiczyłam, ale nie widziałam wymiernych efektów. Na niektórych dietach ciężko było mi wytrwać, bo były bardzo restrykcyjne, co sprawiało, że prędzej czy później i tak rzucałam się na jedzenie. Po każdej kolejnej diecie nie tylko wracałam do dawnej wagi, co biłam swoje rekordy. Taka walka jest z góry skazana na porażkę. Co z tego, że wygrasz, skoro po krótkim sukcesie zawsze przychodzi porażka? Przynajmniej tak było w moim przypadku.

I tak wyglądała moja droga do podjęcia decyzji o farmakologicznym leczeniu otyłości. Miałam już pewne doświadczenie, stosowałam wcześniej tabletki, tym razem lekarka doradziła mi zastrzyki zawierające analog GLP-1.

Zobacz film: "Koszmary senne mogą być objawem choroby"

Które nie zdały egzaminu. Dlaczego przerwałaś terapię?

Czułam się po nich fatalnie. Pisałam do przyjaciółki: "słuchaj, idę pod prysznic, jak się nie odezwę za 20 minut, przyjedź". Bałam się, że stracę przytomność pod prysznicem. Do tego straciłam apetyt, miałam uderzenia gorąca, było mi słabo. Musiałam zmuszać się do pracy, do treningów, do jedzenia. Czułam, że to prosta droga do większych problemów zdrowotnych, w tym zaburzeń odżywiania. Poza tym jedzenie to też radość spotkań z przyjaciółmi, celebracji chwili, ja nie chciałam sobie tego odbierać.

Nawet wizja zrzucenia kilogramów nie była w stanie powstrzymać mnie przed przerwaniem terapii. I to mimo że wiele osób mi kibicowało. Mówili: "przetrwaj, najgorsze są dwa tygodnie". A ja sobie myślałam: ale jakim kosztem?

"Akceptuję moje ciało i z tą akceptacją spotykam się coraz częściej"
"Akceptuję moje ciało i z tą akceptacją spotykam się coraz częściej" (Instagram)

I nie było nic, co by cię skusiło, żeby na "cudownym" leku na odchudzanie pozostać?

Lekarka powiedziała mi, żebym zmniejszyła dawkę. Wtedy za to przestałam chudnąć, a przecież i tak wcześniej nie widziałam rewelacyjnych efektów. Miałam za to wizję kontraktu w Chinach, pod warunkiem, że zgubię kilka centymetrów.

Zwróciłam się do pewnej dietetyczki, myśląc, że może tędy droga, ale zmieniłam zdanie, kiedy rozpisała mi jadłospis. Szybko bym schudła dzięki drakońskiej diecie, ale to ponownie byłby zwrot w kierunku niewłaściwego podejścia do odchudzania, do swojego ciała i zdrowia. Na szczęście trafiłam na Klaudię, która jest moją mentorką – nie tylko rozpisuje mi posiłki i treningi, ale stawia przede mną nowe cele, wyzwania.

Być osobą medialną, pracować w branży modelingowej i przyznać się do zrezygnowania z kuracji odchudzającej. Efekty?

Dostawałam mnóstwo wiadomości, także od osób, które przeszły na lekach niesamowitą metamorfozę. A potem przerwały leczenie, wrócił apetyt, a wraz z nim wróciły także kilogramy. Czytałam wiadomości od osób, które zamieniły jeden lek na drugi i doradzały, bym spróbowała raz jeszcze, żebym się nie poddawała, bo teraz nie mają żadnych skutków ubocznych.

A dla mnie jednym ze skutków ubocznych jest już to, że nie odżywiam się prawidłowo, skoro z trudem udaje mi się wcisnąć w siebie jeden posiłek dziennie.

Kariera w modelingu w rozmiarze innym niż "0". Czy to nadal jest tak trudne jak wtedy, kiedy pojawiłaś się w "Top Model"?

Niestety w show-businessie niemało jest osób, które nie potrzebują Ozempiku, a mimo wszystko go stosują. Są osoby, które lecą na tych lekach, a totalnie się do tego nie przyznają. Na Instagramie jest "healthy lifestyle", zdrowa dieta, "kochani, biegam, polecam wam suplementy", i temu przypisują genialne efekty, a to przecież kłamstwo. To też mi się nie podoba, zwłaszcza że potem osoby chore nie mają dostępu do leczenia.

Ja sama stosowałam lek z grupy analogów GLP-1, ale nie Ozempic, bo był niemal niedostępny. Lekarka powiedziała: "Nie ma go, może pani szukać pod granicą z Niemcami, ale nie wiem, co będzie za miesiąc, dwa, trzy". Boję się igieł, a musiałam kłuć się codziennie, bo tak wyglądało dawkowanie przy tym leku. Na szczęście nie trwało to zbyt długo.

Jaki masz stosunek do swojego ciała?

Jestem autentyczna i nie boję się pokazać, jak wyglądam i z czym się mierzę. Dlatego też poszłam do "Top Model". Chciałam pokazać, że rynek się zmienia, ciała są różne, a my, modelki plus size, też jesteśmy profesjonalistkami.

Akceptuję moje ciało i z tą akceptacją spotykam się coraz częściej. Choć nadal zdarza mi się słyszeć, że jestem piękna...do połowy. Ale jestem pewna, że zmiany nadejdą. To znaczy… same nie przyjdą, dlatego jeśli mi coś przeszkadza, to próbuję to zmienić, licząc, że może nie tylko mnie będzie zależało na tej zmianie, że są inne osoby, które już nie chcą uczestniczyć w tym wyblurowanym świecie.

Dlatego, jeśli mam wpływ, nie zgadzam się na mocną obróbkę moich zdjęć. Chcę, żeby było na nich widać moje fałdki czy cellulit, bo to część mnie. Jestem kobietą zadbaną, większą, owszem, ale również kobietą, która obecnie jest "w procesie". Myślę, że ten proces się nigdy nie skończy, bo cały czas będę w drodze po zdrowie, nie po szczupłą sylwetkę. Nie chcę powiedzieć sobie za jakiś czas: to już, osiągnęłam, co chciałam, wracam do starych nawyków. Chcę żyć z tymi nawykami już zawsze.

Chodzisz na siłownię, korzystasz z planu dietetycznego

Chodzę na siłownię i absolutnie nie krępuję się swojego ciała wśród fit sylwetek. Na szczęście coraz więcej osób ma odwagę zawalczyć o siebie i o swoje zdrowie. Widziałam niedawno pewnego pana z otyłością olbrzymią. Pomyślałam: super, że podjąłeś tę walkę, wiem, ile ciebie to kosztuje.

Jednocześnie dostaję takie wiadomości od dziewczyn, które przemogły się i poszły na siłownię, by zaraz wrócić z nich z niczym. "Ale gruba świnia" - słyszą. Pod kampanią jednej z marek ze sportową odzieżą, w której modelkami były kobiety plus size, przeczytałam: "O, szyjecie plandeki". Ludzie, tacy jesteście fajni? Ciśniecie nas wszędzie w mediach, że powinniśmy iść na siłownię i schudnąć, a gdy już pójdziemy na tę siłownię, to mieszacie nas z błotem.

A czy nie masz poczucia, że wraz z upowszechnieniem leków na otyłość coraz więcej osób chce mieć ciała pozbawione grama tłuszczu?

Dostaję pytania od dziewczyn, które wyznają, że wstydzą się swojego ciała, że wstydzą się pójść na randkę. Słyszą, że są zaniedbane, a jak jest naprawdę? Ile razy wiele z nas odmawiało sobie wizyty u fryzjera, bo po co? Zrobię to, jak schudnę. To tak jakbyśmy musiały sobie na to zasłużyć i jakby nowa fryzura czy paznokcie były wisienką na torcie, a wisienki bez tortu zjeść nie wolno.

Poznałam pewnego mężczyznę, który pokazał mi szerszą perspektywę, zainspirował i sprawił, że nie tylko w bardziej łagodny, ale też w ciekawszy sposób spojrzałam na cielesność. Jestem mu za to bardzo wdzięczna

Jeżeli nie polubisz siebie, to nic dobrego dla siebie nie zrobisz. I to też dotyczy zdrowia, nie tylko szczupłej sylwetki. Nie musisz siebie kochać, spróbuj po prostu poczuć odrobinę sympatii do siebie i swojego ciała. Nie czekaj, aż schudniesz, żeby zacząć żyć. Ta myśl przyświeca mi nieustannie.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze