AstraZeneca ogranicza rozprzestrzenianie się koronawirusa? Ekspertka wyjaśnia, jak to możliwe
Brytyjscy naukowcy przeprowadzili badania, z których wynika, że szczepionka AstraZeneca ma przewagę nad konkurencją. Mimo że technologia, którą operuje, nie jest tak nowoczesna, jak w szczepionkach Pfizera i Moderny, to przyjęcie szczepionki może nie tylko ochronić przed zakażeniem, ale jak twierdzą jej producenci, również znacznie ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa.
1. Rozprzestrzenianie się wirusa – badania
Szczepionka AstraZeneca od preparatów mRNA różni się głównie nośnikiem materiału genetycznego, który będzie kierował produkcją białka wirusa w naszych komórkach. Jak zaznaczyła w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog z UMCS, adenowirus małpi zawarty w szczepionce, nie stanowi żadnego zagrożenia dla człowieka, ponadto został zmodyfikowany tak, aby nie namnażał się w ludzkich komórkach.
- Ta szczepionka jest bezpieczna i została wystarczająco przebadana. Wprawdzie nie jest tak nowoczesna, jak Pfizera czy Moderny, gdyż od wielu lat są już prowadzone badania z zastosowaniem wektorów wirusowych – mówi specjalistka.
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego przeprowadzili testy, które wykazały, że ich szczepionka - AstraZeneca ma pewną przewagę nad konkurencją. Według autorów badań może doprowadzić do zmniejszenia rozprzestrzeniania się wirusa.
W przeprowadzonym badaniu co tydzień pobierano wymazy od pacjentów w celu przetestowania ich na obecność wirusa. Jeśli nie wykazano obecności wirusa, badani nie mogli go rozprzestrzeniać. Liczba osób z wynikiem dodatnim testu zmniejszyła się o połowę po podaniu dwóch dawek szczepionki.
"Dane wskazują, że szczepionka może mieć znaczący wpływ na transmisję wirusa poprzez zmniejszenie liczby zakażonych osób w populacji" - napisali autorzy badania w raporcie.
Prof. Szuster-Ciesielska studzi jednak emocje, które wywołali badacze. Według niej, niej nie oznacza to, że wakcyny Pfizera czy Moderny są pod tym względem gorsze. Chodzi o to, że takich badań nie wykonał ani Pfizer, ani Moderna, w związku z tym nie ma dowodów na to, że osoba zaszczepiona nie może się zarazić koronawirusem oraz dalej go rozprzestrzeniać. Stąd dalsze zalecenie stosowania maseczek i utrzymywania dystansu.
- AstraZeneca jako jedyna przeprowadziła takie badania, które wskazują, że podanie tej szczepionki, przynajmniej częściowo, hamuje transmisję wirusa (tak reaguje 50 proc. osób, którym podano ten preparat). Nawet jeśli osoba zaszczepiona uległa zakażeniu, to koronawirus namnażał się w górnych drogach oddechowych bardzo słabo, stwarzając umiarkowane ryzyko przeniesienia - dodaje.
2. Skuteczność szczepionki AstraZeneca
Najczęściej podawana skuteczność szczepionki wektorowej wynosi 62 proc. Jednak w opublikowanym opracowaniu naukowym badaczy z Oksfordu wskazano, jaki wpływ na efektywność szczepionki ma odległość czasowa pomiędzy podaniem pierwszej i drugiej dawki.
Badania przeprowadzone na 17 tys. osób wykazały, że szczepionka osiągnęła skuteczność na poziomie 76 proc. w ciągu trzech miesięcy po pierwszej dawce. Liczba ta wzrosła do 82 proc. po podaniu drugiej dawki.
- Wynika z tego, że im dłuższy jest okres, tym efektywność jest wyższa np. jeśli podanie pierwszej i drugiej dawki oddziela 56 dni to wówczas ta skuteczność wynosi ponad 70 proc. Na podstawie badań klinicznych AstraZeneca rekomenduje podawanie drugiej dawki w odstępie 4-12 tygodni od pierwszej, a więc te 56 dni mieści się w tym zakresie – mówi prof. Szuster-Ciesielska. - Nie wiem, jak to będzie realizowane w Polsce, wyniki badań wskazują na dość dużą elastyczność, jeśli chodzi o czas podania drugiej dawki - dodaje.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Polecane
Treści w naszych serwisach służą celom informacyjno-edukacyjnym i nie zastępują konsultacji lekarskiej. Przed podjęciem decyzji zdrowotnych skonsultuj się ze specjalistą.