Mutanty BA.4 i BA.5 już panoszą się w Europie. Czy szczepionki nas przed nimi chronią?
Europejska Agencja Leków potwierdza, że w wielu krajach Unii już pojawiła się siódma fala pandemii koronawirusa. Za wzrosty zakażeń odpowiadają przede wszystkim nowe subwarianty Omikronu BA.4 i BA.5, które są bardzo zakaźne. Czy szczepienia nadal są skuteczne w kontekście nowych wariantów? Wiadomo, że ochrona poszczepienna z czasem spada, co w takim razie z osobami, które przyjęły booster pięć miesięcy temu?
1. BA.4 i BA.5 - jak radzą sobie z nimi szczepionki?
BA.4 i BA.5, które w wielu państwach Europy odpowiadają za wzrost zakażeń, znacznie skuteczniej niż poprzednie warianty radzą sobie z omijaniem odpowiedzi odpornościowej organizmu.
- Niestety, skuteczność szczepionek, które są oparte na oryginalnym wariancie z Wuhan, w przypadku BA.4 i BA.5 jest najniższa w porównaniu do pozostałych wariantów i wynosi blisko 80 proc. w ochronie przed objawową chorobą. Natomiast w dalszym ciągu mają stosunkowo wysoką skuteczność, jeśli chodzi o ochronę przeciwko ciężkiemu przebiegowi COVID-19 - wyjaśnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog. - Podanie boostera zdecydowanie wzmacnia odpowiedź zarówno humoralną, jak i komórkową - dodaje ekspertka.
Popularyzator wiedzy na temat COVID-19, Maciej Roszkowski, opisuje w mediach społecznościowych dane z Portugalii, które jasno pokazują, jak ta ochrona wygląda w praktyce. Portugalia ma już za sobą falę zachorowań wywołanych przez subwariant BA.5.
- Osoby powyżej 80. roku życia, które były niezaszczepione, w przypadku zakażenia BA.5 miały ryzyko zgonu na poziomie 9,5 proc., co dziesiąta taka zainfekowana osoba umierała - relacjonuje Roszkowski. U osób, które przyjęły tylko podstawowy schemat szczepień (dwie dawki lub jedną w przypadku preparatu J&J) ryzyko zgonu było dwa razy mniejsze, a u osób po jednej dawce boostera ryzyko zgonu malało do 1,7 proc., po dwóch boosterach - nikt nie zmarł. - Podobnie wśród osób 70-79 lat. Bez szczepienia ryzyko zgonu wyniosło 2,1 proc., po podstawowym schemacie -1,1 proc, po jednym boosterze - 0,2 proc., a po dwóch - nikt nie umarł - dodaje.
2. Co z czwartą dawką? Kto może ją przyjąć w Polsce?
Prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska zauważa, że im dłuższy czas upłynie od szczepienia, tym skuteczność szczepień staje się niższa.
- Po upływie od czterech do sześciu miesięcy w przypadku tych subwariantów ta skuteczność jest już bardzo niska - wyjaśnia ekspertka.
To oznacza też, że za chwilę będziemy notować coraz więcej zachorowań przełamujących odporność poszczepienną.
- Zakażają się osoby, które były szczepione, ale dość dawno, a w naszym kraju jest takich osób dość dużo. Bardzo wiele osób przyjęło trzecią dawkę przypominającą wiele miesięcy temu, co oznacza, że mają odporność, która chroni przed ciężkim przebiegiem choroby, ale nie będzie już skutecznie chronić przed samym zakażeniem, bo do tego zazwyczaj jest potrzebny wysoki poziom przeciwciał - wyjaśnia w wywiadzie dla PAP prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów w Instytucie Biotechnologii Uniwersytetu Gdańskiego.
Zobacz także: Tylko szczepionki powstrzymają kolejną falę? Naukowcy mówią o najgorszym możliwym scenariuszu
W przypadku wielu osób od przyjęcia boostera (pierwszej dawki przypominającej) mija już pięć miesięcy, a to oznacza, że rośnie ryzyko zakażenia. Tymczasem, większość takich osób na razie nie ma możliwości przyjęcia kolejnej dawki.
Australia już oferuje drugą dawkę przypominającą szczepionek przeciwko COVID-19 wszystkim osobom powyżej 30. roku życia. Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) i Europejska Agencja Leków (EMA) 11 lipca uaktualniły zalecenia dotyczące czwartej dawki.
"Z racji tego, że w Europie trwa obecnie nowa fala, wraz ze wzrostem liczby przyjęć do szpitali i oddziałów intensywnej opieki medycznej (OIOM), bardzo ważne jest, aby organy zdrowia publicznego rozważyły teraz osoby w wieku od 60 do 79 lat, a także osoby wrażliwe w każdym wieku, jeśli chodzi o drugą dawkę przypominającą" - wskazuje ECDC i dodaje, że czwartą dawkę (drugą dawkę przypominającą) można podać, jeżeli minęło co najmniej cztery miesiące od poprzedniej.
Polska na razie dopuszcza taką możliwość wyłącznie dla osób powyżej 80. roku życia i z zaburzeniami odporności. Co z pozostałymi? Rzecznik resortu zdrowia podczas konferencji prasowej zapewniał, że na razie nie ma powodów, by zmieniać te zalecenia.
- W tej chwili tę dawkę od 60. roku życia będą podawały te państwa, w których ta fala zakażeń osiąga szczyt, bądź do tego szczytu się zbliża - tłumaczył Wojciech Andrusiewicz. - My czekamy na to, aż obaj główni producenci szczepionek we wrześniu wypuszczą szczepionkę celowaną w Omikron. Mamy zapewnienie, że zarówno koncern Pfizer, jak i Moderna powinny już mieć szczepionki celowane na Omikron. Wówczas zapewne my wydamy zalecenia co do szczepienia drugim boosterem, czyli czwartą dawką - dodał.
3. Wielu pacjentów chce się zaszczepić, ale nie może
Brak możliwości przyjęcia czwartej dawki w przypadku osób młodszych budzi duże wątpliwości ekspertów, zwłaszcza w obliczu rosnącej liczby zakażeń, którą widać również w Polsce.
- Taką możliwość wprowadzono już w Izraelu, w Stanach Zjednoczonych, nawet Wielka Brytania zapowiada podanie drugiej dawki przypominającej od września dla osób od 50 lat wzwyż - przypomina prof. Szuster-Ciesielska.
Dr Paweł Grzesiowski uważa, że brak powszechnej dostępności do czwartej dawki jest ewidentnym zaniedbaniem.
- 9 czerwca odblokowano wprawdzie możliwość podania czwartej dawki osobom z zaburzeniami odporności bez względu na wiek, pojawił się taki enigmatyczny komunikat Ministerstwa Zdrowia w tej sprawie. Ale to za mało - chcielibyśmy, żeby w Polsce nie tylko ludzie z ewidentnymi chorobami odpornościowymi, typu nowotwory czy immunosupresja, mieli taką możliwość, tylko żeby każda osoba po 50. roku życia mogła przyjąć drugą dawkę przypominającą, jeżeli minęło ponad pięć miesięcy od poprzedniej - przekonuje lekarz. I dodaje, że sporo pacjentów dopytuje o taką możliwość, zauważając, że rośnie liczba zakażeń.
- To jest luka w systemie, która powinna być uzupełniona. Tym bardziej że szczepionki są, a my codziennie musimy jakieś wyrzucać, bo kończą im się terminy ważności - dodaje ekspert Naczelnej Izby Lekarskiej ds. Zagrożeń Epidemicznych.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.