Myślała, że ukąsił ją pająk. "Stopa była cała fioletowa, skóra się łuszczyła"
66-latka zauważyła, że jej stopa robi się fioletowa, więc zgłosiła się do szpitala. Lekarze oniemieli na widok kończyny, niedługo później jednak wytłumaczyli seniorce, że za jej dolegliwościami wcale nie stoi ukąszenie pająka. Kobieta przyznaje, że obawiała się, że straci kończynę.
1. Zaczyna się od małego guzka
Mieszkanka Australii 66-letnia Fiona Wordie najpierw poczuła świąd, a potem ból. Nie przejęła się początkowo, ale gdy po kilku dniach ból zamiast zelżeć, nasilił się, seniorka uświadomiła sobie, że dzieje się coś złego. W jednym z wywiadów przyznała, że na jej stopie pojawiła się dziura o średnicy dwóch i pół centymetra.
Lekarze na szpitalnym oddziale ratunkowym, gdzie Wordie się pojawiła, nie kryli zdumienia.
- Stopa była cała fioletowa, skóra się łuszczyła – relacjonuje cytowana przez australijskie 7News 66-latka.
Niedługo później badania ujawniły, że za dolegliwości kobiety odpowiada tropikalna, niezwykle zaraźliwa choroba zwana wrzodem czy owrzodzeniem Buruli. Do rozwoju infekcji dochodzi po wniknięciu do organizmu bakterii Mycobacterium ulcerans.
Pierwsze objawy choroby są niepozorne – pod skórą, najczęściej kończyn dolnych, uwidocznia się niewielki, ruchomy guzek. To pierwsza faza choroby. Jeśli na tym etapie nie zostanie wdrożone leczenie, niedługo później w miejscu guzka pojawia się otwarta, ropiejąca rana. W ostatnim etapie rozwija się zapalenie kości i stawów oraz owrzodzenie prowadzące do zmian martwiczych.
Owrzodzenie Buruli występuje tam, gdzie panuje gorący i wilgotny klimat – zachorowania notuje się m.in. w Afryce czy właśnie w Australii. Co ciekawe, to trzecia po trądzie i gruźlicy choroba wywołana przez mykobakterie.
2. Przeszła gehennę. Leczy się od miesięcy
- Byłam w agonii – wspomina Australijka. - W ranie odczuwałam ból nerwów i to najgorszy ból, jaki kiedykolwiek czułam. To było przerażające. Myślałam, że stracę nogę.
W Melbourne liczba przypadków wrzodu Buruli rośnie. Jak donosi 7News, tylko w 2023 r. odnotowano 216 zachorowań. Prof. Eugene Athan, specjalista chorób zakaźnych zwraca uwagę, że bakterie na danym terenie rozprzestrzeniają się poprzez skażenie gleby lub przez odchody oposów.
- Istnieje również powiązanie ze zbiornikami wodnymi, rzekami, jeziorami itp. – mówi ekspert. Dodaje, że do czynników ryzyka rozwoju wrzodu Buruli należy m.in. cukrzyca. Chorowała na nią 66-letnia Wordie. Seniorka jest przekonana, że do infekcji mogło dojść w listopadzie ubiegłego roku. Średni czas inkubacji dla mykobakterii wynosi od czterech do pięciu miesięcy, ale niekiedy nawet aż dziewięć. Seniorka przyznaje, że ma mały domek dla ptaków, w którym mieszka opos. Niedaleko jest staw i plaga komarów.
Dziś Wordie ma za sobą wiele miesięcy intensywnego leczenia. Owrzodzenie zmniejszyło się i obecnie ma średnicę około siedmiu centymetrów, niewykluczone, że 66-latka będzie musiała przejść nawet kilka operacji.
- Cieszę się, że nie straciłam nogi, bo właśnie tego się obawiałam – dodaje.
Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.