Delmikron. Pierwsze przypadki zakażenia Deltą i Omikronem jednocześnie. Eksperci tłumaczą, czym to grozi
Hiszpanie donoszą o pierwszych przypadkach koinfekcji dwoma wariantami – Omikronem i Deltą. Niewykluczone, że niedługo takich przypadków będzie więcej niż kiedykolwiek dotychczas od początku pandemii. - Jest to tym łatwiejsze, jeśli mamy do czynienia z równoczesnym występowaniem obu wariantów na tych samych terenach. Niektórzy mówią o tym zjawisku: "Delmicron" – mówi wirusolog, prof. Szuster-Ciesielska.
1. Zakażenie Omikronem i Deltą jednocześnie
Świat nauki z niepokojem obserwuje, jak nowy wariant koronawirusa rozwija się w kolejnych krajach. W wielu wyparł już Deltę, w niektórych – jak w Polsce – jeszcze jest w mniejszości, a w innych właśnie walczy o palmę pierwszeństwa z Deltą. Tymczasem pojawiły się pierwsze doniesienia o jednoczesnym zainfekowaniu organizmu dwoma wariantami jednocześnie.
- Mamy ciekawą sytuację, bo na jedną falę, związaną z wariantem Delta, zaczyna nakładać się fala wariantu Omikron, który spycha ten pierwszy ze sceny. A zatem żyjemy w takim okienku, przez które przejść może zarówno jeden jak i drugi wariant. Przy obecnej dynamice zmian w dominacji wariantów ryzyko, że dojdzie do koinfekcji wariantem Delta i Omikron jest wyższe niż w przypadku innych wariantów – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Piotr Rzymski, biolog oraz popularyzator nauki z Zakładu Medycyny Środowiskowej UM w Poznaniu.
Właśnie w Hiszpanii odnotowano pierwsze przypadki tzw. koinfekcji. To sytuacja bezprecedensowa, ale z pewnością nie na długo. Sara Quiros z Hiszpańskiego Towarzystwa Pneumonologicznego i Chirurgii Klatki Piersiowej (SEPAR) w rozmowie z dziennikiem "La Voz de Galicia" przekazała, że liczba przypadków "podwójnego zakażenia" nie jest na razie duża.
Pierwsza taka sytuacja odnotowana została w Brazylii – wówczas w organizmie chorych spotkały się warianty oznaczone B.1.1.28 oraz B.1.1.248. Później podobne koinfekcje miały miejsce w odniesieniu do wariantów m.in. Alfa oraz Beta czy Alfa oraz Delta.
- Kwestia, o której mniej chętnie się mówi, to ryzyko, że u jakiegoś pacjenta dojdzie do spotkania np. wariantu Delta z wariantem Omikron i te warianty zmutują pomiędzy sobą. Co się stanie? Może powstać superwirus: taki który będzie bardziej zaraźliwy i bardziej patogenny – przyznaje w rozmowie z WP abcZdrowie dr Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
2. Czym są koinfekcje?
Koinfekcje to zjawisko, które nie budzi zaskoczenia w środowiskach naukowych. Przykładem może być jednoczesna infekcja wirusowa i bakteryjna, także w przebiegu COVID-19. Wirus osłabia organizm, niejako torując drogę innym patogenom. Zakażenie dwoma wirusami również jest możliwe – tego się obawialiśmy jeszcze niedawno, gdy wraz z sezonem jesienno-zimowym na arenie pojawiła się grypa.
A co z dwoma wariantami tego samego wirusa?
Mówimy wówczas o tzw. rearanżacji materiału genetycznego. Do tego doszło w przypadku epidemii grypy hiszpanki, która w ubiegłym wieku pochłonęła kilkadziesiąt milionów istnień.
- Koronawirusy mają materiał genetyczny w postaci jednego odcinka RNA w przeciwieństwie do wirusa grypy, które mają genom segmentowany. Jeśli do jednej komórki trafi np. wirus grypy świni i człowieka, to rzeczywiście te segmenty mogą się ze sobą mieszać i w rezultacie uwalnia się z tej komórki wirus będący hybrydą dwóch wyjściowych – tłumaczy w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog z UMCS w Lublinie.
Zdaniem ekspertki wówczas może powstać "superwariant". W przypadku koronawirusa uniemożliwia to specyficzna budowa patogenu.
- Koronawirusy nie mają mechanizmów, które umożliwiają im mieszanie się ze sobą, tak jak ma to miejsce w przypadku grypy, aby powstał nowy superwariant – przyznaje ekspertka.
Również dr Rzymski uważa, że nie ma podstaw, by obawiać się, że dojdzie w taki sposób do wyewoluowania "superwariantu", choć zauważa, że hipotetycznie takiego zjawiska nie można wykluczyć.
- Genom koronawirusa nie jest segmentowany, ale to nie tak, że na pewno nie może dojść do rekombinacji. Badania molekularne prowadzone na początku pandemii sugerowały, że sam koronawirus SARS-CoV-2 jest wynikiem rekombinacji dwóch różnych koronawirusów: jednego zbliżonego genomem do betakoronawirusa związanego z nietoperzami, a drugiego odkrytego u łuskowców – mówi ekspert.
Przyznaje, że by doszło do rzadkiej sytuacji, jaką jest rekombinacja w przypadku dwóch wariantów koronawirusa, musiałby zostać spełniony pewien warunek.
- Jeśli dwa koronawirusy egzystują w organizmie chorego bardzo długo, to nie można całkowicie wykluczyć zajścia zdarzeń rekombinacyjnych. Ale jeżeli w ogóle chcemy mówić o jakiejkolwiek rekombinacji, to trzeba wiedzieć, że musiałoby w takim wypadku dojść do zakażenia tej samej komórki w tym samym czasie przez dwa warianty, a nie wyłącznie tego samego organizmu – tłumaczy biolog.
3. Superwariant?
Zatem pojawienie się nowego mutanta – wysoce zakaźnego, a przy tym wysoce zjadliwego – pozostaje w sferze domniewań. Jednak dr Rzymski tłumaczy, że badania wskazują, że w wariancie Omikron znajduje się element wspólny dla SARS-CoV-2 i innego ludzkiego koronawirusa. W jaki sposób do niego doszło?
- Wariant Omikron ma w swoim genomie insercję, czyli wstawienie krótkiej sekwencji, która jest unikatowa i wcześniej niewidywana u żadnego znanego wariantu SARS-CoV-2. Co bardzo ciekawe, obserwowana jest ona w genomie ludzkiego alfakoronawirusa 229E, który powoduje sezonowo występujące przeziębienia. Możliwe, że Omikron nabył ją na drodze rekombinacji u pacjenta zakażonego jednocześnie 229E i SARS-CoV-2. Jest to możliwe tym bardziej, jeżeli była to osoba z deficytem odporności, która długo zmagała się z jedną i drugą infekcją – tłumaczy dr Rzymski.
Konkluzja jest jedna: obawy o powstanie superwariantu należy odłożyć na razie na bok.
- Pamiętajmy, że wariant Omikron i Delta oczywiście różnią się molekularnie, ale to są wciąż wersje tego samego wirusa SARS-CoV-2. Ewentualna rekombinacja na skutek koinfekcji może wirusowi nic nie dać albo być nawet dla niego szkodliwa – tłumaczy dr Rzymski.
To nie znaczy, że odnotowane w Hiszpanii przypadki zakażenia wariantem Omikron i Delta w tym samym czasie możemy uznać wyłącznie za ciekawostkę ze świata nauki. Pozostaje bowiem pytanie o to, w jaki sposób infekcja może przebiegać i jakich trudności nastręczać w leczeniu.
4. Zakażenie wariantem Delta i Omikron – przebieg infekcji
Prof. Szuster-Ciesielska zaznacza, że niewiadomą pozostaje to, jakie konsekwencje będzie miało zakażenie dwoma wariantami SARS-CoV-2 jednocześnie.
- Delta atakuje górne i dolne drogi oddechowe, Omikron raczej górne drogi oddechowe, przy czym oba wirusy konkurują o ten sam receptor komórkowy. Scenariusz będzie zależał od tego, czy dana osoba została zaszczepiona, czy też nie. Niektórzy eksperci twierdzą, że do takich koinfekcji będzie dochodziło częściej u osób starszych, ze słabszym układem odpornościowym czy obciążonych wieloma chorobami – zaznacza prof. Szuster-Ciesielska.
Również dr Rzymski przyznaje, że kwestia wpływu koinfekcji na przebieg kliniczny to interesujące zagadnienie. Zdaniem eksperta dotychczas było zbyt mało udokumentowanych przypadków zakażenia dwoma wariantami jednocześnie, co utrudnia zgłębienie tematu. Podobnie jak prof. Szuster-Ciesielska uważa jednak, że ciężkość przebiegu infekcji w tym wypadku będzie zależna zwłaszcza od tych czynników, co przebieg COVID-19 spowodowanego jednym z wariantów.
- Nałożenie się infekcji wariantem Delta i Omikron mogłoby potencjalnie wpływać na wzrost ciężkości przebiegu w porównaniu do infekcji tylko wariantem Omikron – dodaje ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.