Trwa ładowanie...

Prawie pół tysiąca zgonów z powodu COVID-19. Prof. Boroń-Kaczmarska: "Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19"

Prawie pół tysiąca zgonów z powodu COVID-19. Prof. Boroń-Kaczmarska: "Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19"
Prawie pół tysiąca zgonów z powodu COVID-19. Prof. Boroń-Kaczmarska: "Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19" (Getty Images)

Kolejne niepokojące dane z Ministerstwa Zdrowia. W ciągu doby z powodu COVID-19 zmarło niemal pół tysiąca ludzi. Lekarze alarmują, że choć szczyt zakażeń mamy za sobą, w szpitalach pod respiratorami wciąż przebywa bardzo dużo pacjentów. - Jeśli chodzi o wykorzystanie łóżek respiratorowych, to są one obecnie zajęte w 100 proc. Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19 - mówi prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.

spis treści

1. Kolejne setki zgonów z powodu COVID-19

W najnowszym raporcie Ministerstwa Zdrowia kolejny dzień z rzędu obserwujemy bardzo dużą śmiertelność z powodu COVID-19. W ciągu ostatniej doby zmarły 453 osoby.

Zdaniem specjalistki chorób zakaźnych, prof. Anny Boroń-Kaczmarskiej, do nadmiernych zgonów w przyczynia się bagatelizowanie pierwszych objawów choroby, która rozwija się w tak szybkim tempie, że na ratunek często bywa za późno.

Zobacz film: "Smog negatywnie wpływa na przebieg COVID-19"

- Często bywa tak, że chory, który tylko trochę pokasłuje, ale ogólnie dobrze się czuje, lekceważy objawy i wychodzi z domu na jakieś spotkanie. A proszę zwrócić uwagę, że COVID-19 to niezwykle dynamiczna choroba, początek może być bardzo łagodny, ale nikt nie przewidzi, co się dalej stanie. W przełomowym czasie choroby, mniej więcej 7-8 dniu, mogą pojawić się duszność i pogorszenie stanu zdrowia, który eskaluje w takim tempie, że natychmiast wymaga hospitalizacji, bo zagraża życiu. A wtedy mamy problem - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Boroń-Kczmarska.

- Jeżeli mamy podejrzenie, że być może zachorowaliśmy na COVID-19, to należy się badać, nie czekać, aż się te objawy nasilą, bo wtedy może być tak, że na udzielenie pomocy będzie za późno - dodaje lekarka.

Prof. Boroń-Kaczmarska podkreśla, że w szpitalu, w którym pracuje, wszystkie łóżka z respiratorami są zajęte.

- W szpitalu, w którym pracuję, liczba osób hospitalizowanych z powodu COVID-19 w oddziale covidowym jest zdecydowanie mniejsza niż podczas ostatniego szczytu zakażeń. Natomiast jeśli chodzi o wykorzystanie łóżek respiratorowych, to są one obecnie zajęte w 100 proc. Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19 - informuje specjalistka chorób zakaźnych.

Szacuje się, że nawet 70 proc. osób, które znajdują się pod respiratorami, umiera.

- U nas to są pojedyncze przypadki, jeżeli ktoś z tego wychodzi, na kilkadziesiąt prowadzonych osób. Jak są informacje, że ktoś "zwolnił respirator" w takim klasycznym rozumieniu, to znaczy, że ktoś zmarł, żeby zwolnić respirator - dodaje dr Tomasz Karauda, lekarz z oddziału chorób płuc.

Prawie pół tysiąca zgonów z powodu COVID-19. Prof. Boroń-Kaczmarska: "Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19"
Prawie pół tysiąca zgonów z powodu COVID-19. Prof. Boroń-Kaczmarska: "Mamy więcej osób z ciężkim przebiegiem klinicznym COVID-19" (Getty Images)

2. Decyzja o rezygnacji z maseczek zbyt pochopna

Prof. Boroń-Kaczmarska podkreśla, że odnotowywane w ostatnich dniach zakażenia koronawirusem utrzymujące się na poziomie 5-6 tys. mogą być efektem gremialnych spotkań podczas majówki.

- Może to być bardzo wczesny efekt weekendu majowego. Okres wylęgania wirusa trwa do 6 dni, więc nawet 3 dni po majówce niektórzy mogą rozwinąć objawy chorobowe. Są także osoby, które niestety jednak przy niewielkim pogorszeniu samopoczucia nie rezygnują z tego, co mieli zaplanowane. Chodzą do pracy czy na spotkania towarzyskie, a to mogą być źródła zakażeń - tłumaczy ekspertka.

Za wciąż sporą liczbą zakażeń odpowiadają także ludzie, którzy nie przestrzegają obostrzeń i mimo nakazu noszenia maseczek w przestrzeni publicznej chodzą bez zasłoniętych ust i nosa. - Ludzie bardzo dosłownie potraktowali słowa ministra Niedzielskiego, że maseczki można zdjąć - dodaje lekarka.

Zdaniem prof. Boroń-Kaczmarskiej decyzja ministra o rezygnacji z maseczek na świeżym powietrzu jest zbyt pochopna.

- Maseczki ciągle są tą najważniejszą w przestrzeni publicznej formą bariery przed zakażeniem. I jednak rezygnacja z maseczek wydaje się decyzją przedwczesną. Tym bardziej że pandemia cały czas trwa, nie można powiedzieć, że się kończy. 6 tys., 5 tys. czy 3 tys. nowych zakażeń dziennie to wciąż jest dużo, pandemia cały czas będzie tak falowała, to jest naturalne dla przebiegu pandemii - twierdzi specjalistka chorób zakaźnych.

3. Zaszczepieni nie są zwolnieni z noszenia maseczki

Jedną z grup, która nie powinna czuć się upoważniona do zdejmowania maseczek w obecności innych ludzi, są zaszczepieni. Na 38 milionów mieszkańców w pełni zaszczepionych jest zaledwie 3 451 651 Polaków.

- Wciąż widzimy duże skupiska ludzi w dodatku bez maseczek. Do tego dochodzą osoby, które myślą, że są zaszczepieni i uodpornieni, którzy także nie noszą maseczek. A tak nie powinno być. To wszystko sprzyja transmisji wirusa. Pamiętajmy, że osób zaszczepionych dwoma dawkami, w przeliczeniu na ogólną liczbę mieszkańców, jest wciąż bardzo mało, nie możemy czuć się jeszcze bezpiecznie - podkreśla lekarka.

Prof. Boroń-Kaczmarska przypomina, że nie każdy układ odpornościowy zaszczepionego odpowiednio zareaguje na szczepionkę, w związku z tym takim osobom także zaleca się szczególną ostrożność w kontaktach z innymi.

- Są takie zapisy w charakterystyce produktów leczniczych, które o tym informują. A jeśli zdarzy się tak, że jeśli sam nie dostąpi objawów, to będzie źródłem zakażenia dla kogoś innego, chociażby poprzez bliski kontakt, bez utrzymywania półtorametrowego dystansu - dodaje specjalistka chorób zakaźnych.

Lekarka dodaje, że w najbliższych dniach możemy się spodziewać kolejnych wzrostów zakażeń, które będą konsekwencją zniesienia lockdownu.

- Trzeba się liczyć z tym, że przy każdym poluzowaniu obostrzeń nastąpi wzrost zachorowań. Po każdej imprezie i okresie większych swobód też dojdzie do wzrostów. Mamy na to liczne dowody, chociażby te z ubiegłego roku z naszego kraju. Po uroczystościach weselnych i komunijnych odnotowywaliśmy wzrosty zachorowań na COVID-19, podobnie było w sierpniu. Dopóki nie wyszczepimy 70 proc. społeczeństwa, dopóty musimy się liczyć z okresowymi wzrostami zakażeń - podsumowuje prof. Boroń-Kaczmarska.

4. Raport Ministerstwa Zdrowia

W piątek 7 maja resort zdrowia opublikował nowy raport, z którego wynika, że w ciągu ostatniej doby 6 047 osób otrzymało pozytywny wynik testów laboratoryjnych w kierunku SARS-CoV-2. Najwięcej nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia odnotowano w województwach: wielkopolskim (777), śląskim (765) i mazowieckim (697).

Z powodu COVID-19 zmarło 117 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 336 osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze