Czy Polska wprowadzi kwarantannę dla zakażonych małpią ospą? Eksperci krytykują resort zdrowia za bierność
Belgia i Niemcy ogłosiły trzytygodniową kwarantannę dla osób zakażonych. We Francji lekarzom i osobom, które miały bliski kontakt z zakażonymi małpią ospą zalecono przyjęcie szczepień przeciwko ospie prawdziwej. Zapasy szczepionek gromadzą też Stany Zjednoczone i Wielka Brytania. Eksperci alarmują, że najwyższa pora, by również polskie służby wydały odpowiednie instrukcje. - Jest to trochę szokujące, bo po pandemii COVID-19 nasz aparat państwowy w tym względzie powinien być lepiej przygotowany - podkreśla wirusolog prof. Krzysztof Pyrć.
1. Belgia i Niemcy wprowadzają kwarantannę
Zakażenia małpią ospą wykryto do tej pory m.in. w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii, Belgii oraz Szwecji. Za pośrednictwem serwisu Nextstrain można na bieżąco śledzić kraje, w których są notowane nowe przypadki.
Nie ma wątpliwości, że wcześniej czy później zakażenia dotrą również do Polski. Belgia jako pierwszy kraj na świecie wprowadziła już 21-dniową kwarantannę dla osób zarażonych. Podobne kroki zapowiedziały Niemcy. - Na wczesnym etapie epidemii konieczna jest zdecydowana i wczesna reakcja - wyjaśniał niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach. Kwarantanna miałaby objąć osoby zakażone i te, które miały z nimi bliski kontakt, trwałaby trzy tygodnie, bo taki jest przybliżony czas inkubacji wirusa.
- Bardzo dobrym, od dawna praktykowanym rozwiązaniem jest zalecenie izolacji, po to, żeby tego wirusa dalej nie rozprzestrzeniać. Leczenie jest tutaj objawowe, ponieważ zdecydowana większość tych ludzi przechodzi tę chorobę łagodnie - wyjaśnia prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska, wirusolog i immunolog.
2. Eksperci pytają o polskie wytyczne
Polscy eksperci alarmują, że najwyższa pora, by również nasze służby wydały odpowiednie instrukcje na wypadek wykrycia zakażeń.
- Bardzo mi tego brakuje. Mamy narzędzia, żeby diagnozować potencjalne zakażenia, ale zgodnie z moją wiedzą do tej pory nie zostały udostępnione wytyczne dla lekarzy i diagnostów, czy informacje dla społeczeństwa. Brak komunikatów, w jaki sposób diagnozuje się chorobę, w jaki sposób pobierać próbki albo gdzie przeprowadzać diagnostykę - zauważa prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog, członek zespołu doradczego Komisji Europejskiej.
Wirusolog podkreśla, że doświadczenie zdobyte podczas pandemii COVID-19 powinno być teraz wykorzystane, ale jak na razie wydaje się, że nie odrobiliśmy lekcji z epidemiologii.
- Wydaje się, że nie zdajemy egzaminu. Jest to trochę szokujące, bo po pandemii COVID-19 nasz aparat państwowy w tym względzie powinien być lepiej przygotowany. Państwo powinno działać jak dobrze naoliwiona maszyna i nawet przy tak niewielkim zagrożeniu powinno szybko wydać rekomendacje, zalecenia i ustawić system do diagnostyki. Niestety, na razie społeczeństwo znowu musi polegać na wiedzy z serwisów społecznościowych. Mam wrażenie, że znowu społeczeństwo przejmuje się czymś, czym nie powinno się przejmować na tym etapie, a ci, którzy powinni, tego nie robią - komentuje ekspert.
3. Prof. Pyrć o możliwych scenariuszach
Czy grozi nam epidemia małpiej ospy? Prof. Pyrć uspokaja i wyraźnie podkreśla, że również eksperci z innych państw, z którymi spotyka się w ramach prac zespołu doradczego Komisji Europejskiej, na razie studzą emocje. Przyznaje jednak, że to największa liczba przypadków małpiej ospy, które odnotowano do tej pory poza Afryką. Poprzednia epidemia choroby pojawiła się w 2003 r. w USA, ale wtedy wykryto łącznie 47 przypadków.
- Teraz mamy odnotowane ponad 200 przypadków. Jest to największa liczba przypadków małpiej ospy odnotowana do tej pory poza Afryką, a co gorsza zakażenia są rozproszone i występują na całym świecie. Niewątpliwie jest to powód, żeby śledzić sytuację, ale nie ma powodu do paniki - wyjaśnia wirusolog.
Co dalej z małpią ospą? Prof. Pyrć wyjaśnia, jakie są możliwe scenariusze na najbliższe miesiące. Najbardziej optymistyczny zakłada, że tak jak w poprzednich przypadkach dojdzie do samoograniczenia liczby zachorowań. - Ta transmisja będzie na tyle nieefektywna, że po prostu te przypadki zaczną zanikać i za dwa miesiące nie będziemy pamiętali o problemie. Natomiast bardziej pesymistyczny scenariusz zakłada, że faktycznie dojdzie do tej transmisji w społeczeństwie i wirus utrzyma się w populacji. Wtedy konieczne będzie wdrożenie szczepień czy wykorzystanie leków, które mamy do dyspozycji - tłumaczy profesor.
Ospa małpia jest bliską kuzynką ospy prawdziwej, ale jest od niej znacznie łagodniejsza. - Szacuje się, że śmiertelność przy zakażeniu małpią ospą wynosi do 10 proc., natomiast dane te pochodzą wyłącznie z krajów Afryki, gdzie nadzór epidemiologiczny może nie działać w pełni sprawnie. Dodatkowo różne warianty wirusa charakteryzują się różną śmiertelnością - zaznacza prof. Pyrć. - Z moich informacji wynika, że na ten moment w Europie większość przypadków jest stosunkowo łagodna i ustępuje sama - dodaje ekspert.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
- Małpia ospa była w szczepionce przeciwko COVID? Co o niej wiemy do tej pory? Prof. Pyrć obala mity
- Małpia ospa w Europie. Ten kraj jako pierwszy wprowadza obowiązkową kwarantannę dla osób zakażonych
- Małpia ospa w Europie. Eksperci ostrzegają: Ocieplenie klimatu i wycinka lasów zwiększają ryzyko nowych pandemii
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.