Trwa ładowanie...

COVID wpływa destrukcyjnie na jelita. Konsekwencje? Rozwój cukrzycy, depresji, a nawet nowotworów

U części pacjentów po COVID-19 może dojść do zaburzeń w składzie mikrobioty jelitowej. Skutki mogą być tragiczne
U części pacjentów po COVID-19 może dojść do zaburzeń w składzie mikrobioty jelitowej. Skutki mogą być tragiczne (Getty Images)

Kolejne badania wskazują, że zakażenie koronawirusem może prowadzić do upośledzenia mikrobioty jelitowej. Skalę powikłań możemy poznać dopiero po latach. - Nie można powiedzieć jednoznacznie, że COVID prowadzi do rozwoju nowotworów, ale może być tak, że sekwencja zdarzeń zainicjowana przed zakażeniem SARS-CoV-2 będzie sprzyjała rozwojowi nowotworów - wyjaśnia w rozmowie z WP abcZdrowie dr hab. Wojciech Marlicz z Kliniki Gastroenterologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

spis treści

1. COVID uderza w jelita

Biegunka, ból brzucha, wymioty, nudności - to dość częste objawy towarzyszące zakażeniu koronawirusem, zwłaszcza w początkowym etapie choroby. U niektórych osób problemy utrzymują się przez dłuższy czas.

- Wydaje się, że COVID-19 jest chorobą po przebyciu której może zostać ślad w postaci długotrwałych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego. Opisuje się w literaturze medycznej coraz więcej przypadków zaburzeń, które mogą przypominać swoim przebiegiem zespół jelita nadwrażliwego. To są problemy objawiające się nawracającymi bólami brzucha i towarzyszącymi temu zaburzeniami wypróżnień. Coraz częściej mówi się też o powikłaniach wątrobowych. Mamy takich pacjentów także w swojej obserwacji - wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Piotr Eder z Kliniki Gastroenterologii, Dietetyki i Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Zobacz film: "Koronawirus zmierza do endemii"
COVID może prowadzić do zaburzeń w składzie mikrobioty jelitowej. Są obawy, że to zwiększy ryzyko rozwoju nowotworu
COVID może prowadzić do zaburzeń w składzie mikrobioty jelitowej. Są obawy, że to zwiększy ryzyko rozwoju nowotworu (Getty Images)

Jak tłumaczą eksperci zależność jest prosta: koronawirus ma powinowactwo do receptora ACE2, który jest zlokalizowany również w przewodzie pokarmowym.

- Aktywacja koronawirusa może zapoczątkować szereg procesów zapalnych, które uszkadzają błonę śluzową, śródbłonek naczyń i wywołują stan zapalny. Przez to infekcja ta zaburza tzw. barierę jelitową oraz mikrobiotę, która jest jej ważnym elementem. Mikroflora reguluje z kolei pracę m.in. układu immunologicznego i chroni organizm przed dostawaniem się różnych patogenów ze światła przewodu pokarmowego do krążenia - mówi dr hab. Wojciech Marlicz z Kliniki Gastroenterologii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

2. Jakie zmiany w jelitach powoduje COVID?

Badania opublikowane na łamach czasopisma "Frontiers in Immunology" potwierdziły silny wpływ wirusa SARS-CoV-2 na układ odpornościowy jelit. Autorzy pracy przeprowadzili badania tkanki jelitowej osób, które zmarły z powodu COVID-19. Naukowcy odkryli, że u pacjentów z ciężkim przebiegiem infekcji doszło do zaburzeń w zakresie struktur, określanych mianem kępek Peyera. Są to skupiska grudek limfatycznych, które są wypełnione komórkami odpornościowymi.

- Nasze badanie pokazuje, że w ciężkim COVID-19 zakłócone jest działanie kluczowego elementu układu odpornościowego jelit, czyli kępek Peyera. I to niezależnie od tego czy samo jelito jest zajęte przez SARS-CoV-2, czy też nie. Prawdopodobnie właśnie to przyczynia się to do zaburzenia równowagi w populacjach drobnoustrojów jelitowych, do których czasami dochodzi w COVID-19 - twierdzi prof. Jo Spencer z King's College London, główna autorka analizy.

Zdaniem autorów badania, w efekcie może dojść do dysbiozy, czyli właśnie zaburzeń składu i funkcji mikrobioty jelitowej. Jakie mogą być tego konsekwencje?

- Wydaje się, że jest to klucz do zrozumienia wielu różnych konsekwencji tej choroby, zwłaszcza w zakresie przewodu pokarmowego. Udowodniono, że dysbioza może zwiększać ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19. Ukazują się też wstępne badania, które wskazują, że ta dysbioza może być czynnikiem prognozującym wystąpienie tzw. long COVID - tłumaczy prof. Eder.

Zaburzenia mogą być przejściowe, ale okazuje się, że u części pacjentów po COVID-19 może dojść też do przewlekłych zaburzeń w składzie mikrobioty jelitowej. Część dolegliwości dość trudno skojarzyć z konsekwencjami powikłań jelitowych.

- SARS-CoV-2 jako enteropatogen, czyli patogen jelitowy, może przyczyniać się do występowania takich zaburzeń wiele miesięcy po przebytym zakażeniu. Te powikłania mogą dotyczyć stricte przewodu pokarmowego i mogą wystąpić objawy podobne do zespołu jelita nadwrażliwego: długo utrzymujące się wzdęcia, niestrawność, problemy z wypróżnianiem, bóle brzucha - wyjaśnia dr Marlicz.

- Jest jeszcze jedno zagrożenie. W związku z tym, że ta bariera jelitowa zawiera także śródbłonek, to uszkodzenia śródbłonka mogą inicjować szereg autoimmunologicznych reakcji w organizmie, które mogą manifestować się w inny sposób. Mogą np. pojawić się bóle głowy, przewlekłe zmęczenie, bóle stawów, bóle mięśni. To też mogą być następstwa przebytego zakażenia wirusowego - dodaje ekspert.

3. Czy COVID zwiększa ryzyko nowotworów?

Prof. Eder przyznaje, że w zasadzie nie ma choroby w odniesieniu do której nie próbowano by wykazać, że jest związana z mikrobiotą jelitową. - Mówi się o stwardnieniu rozsianym, o autyzmie, o zaburzeniach depresyjnych - wymienia gastroenterolog. Coraz częściej słychać też o osi mózgowo-jelitowej, czyli o tym, że to, co dzieje się w przewodzie pokarmowym wpływa na funkcje układu nerwowego.

Wiele badań wskazuje, że dysbioza może przyczynić się do rozwoju alergii, otyłości, a nawet nowotworów. Czy podobnie będzie w przypadku powikłań pocovidowych? Eksperci zaznaczają, że na razie trudno jednoznacznie to ocenić, bo minęło jeszcze zbyt mało czasu.

- Jest mnóstwo znaków zapytania, ale pojawiają się tezy sugerujące, że ta dysbioza prowadzi do zaburzeń różnych procesów immunologicznych, do stanu zapalnego, który tli się na minimalnym poziomie latami i prowadzi do zwiększenia ryzyka nowotworzenia. Bardzo dużą rolę, jeśli chodzi o skład mikrobioty jelitowej, odgrywa też dieta. Dieta typowa dla krajów zachodnich, w tym również dla Polski, bogata w żywność przetworzoną, w różnego rodzaju środki ulepszające powoduje przesunięcia w składzie mikrobioty jelitowej o charakterze prozapalnym. Taka jest jedna z koncepcji mówiąca, dlaczego zaburzenia mikrobioty zwiększają ryzyko zachorowania na raka jelita grubego. To jest hipoteza, która ma dużo mocnych przesłanek, ale danych w tym kontekście, w odniesieniu do dysbiozy spowodowanej przez COVID-19, nie ma - wyjaśnia prof. Eder.

Dr Marlicz nie chce formułować jednoznacznych wniosków, ale przyznaje, że ryzyko rozwoju raka istnieje.

- Na pewno dysbioza może prowadzić do rozwoju nowotworów. Zaburzenia mikrobioty jelitowej często występują u osób z zaburzeniami metabolicznymi, z otyłością. Jedną z konsekwencji takiej przewlekłej dysbiozy jest namnażanie się bakterii gram ujemnych, które mogą produkować patologiczne lipopolisacharydy, które z kolei mogą dostawać się do krążenia ogólnoustrojowego. Tam oczywiście są wyłapywane przez makrofagi, monocyty i są utylizowane. Natomiast jeżeli to jest proces przewlekły, to na dłuższą metę osłabia organizm. W pierwszej kolejności może to prowadzić do tzw. insulinooporności, która z kolei może być czynnikiem powstawania różnych nowotworów - przyznaje lekarz.

- Nie można powiedzieć jednoznacznie, że COVID prowadzi do rozwoju nowotworów, ale może być tak, że sekwencja zdarzeń zainicjowana przed zakażenie SARS-CoV-2 będzie sprzyjała rozwojowi nowotworów - podsumowuje dr Marlicz.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze