Trwa ładowanie...

COVID znowu zamknie szpitale? Kolejne placówki wprowadzają ograniczenia

Covidowe ograniczenia w szpitalach
Covidowe ograniczenia w szpitalach (Getty Images)

Wzrost liczby infekcji dróg oddechowych, a przede wszystkim przypadków COVID-19, widać w całym kraju. Przekłada się to również na coraz trudniejszą sytuację w szpitalach. Kolejne placówki wprowadzają ograniczenia w odwiedzinach i apelują do rodzin o zrozumienie.

spis treści

1. Covidowe ograniczenia w szpitalach

Świętokrzyskie szpitale już wprowadziły ograniczenia w odwiedzinach pacjentów w związku ze wzrostem zachorowań na grypę, RSV i COVID-19.

W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach jednego pacjenta mogą odwiedzać w tym samym czasie maksymalnie dwie osoby, a poszczególne oddziały rekomendują godziny odwiedzin.

Zobacz film: "Dr Grzesiowski o fali pogrypowych powikłań. W tym roku jest ich więcej"

- Prosimy także, aby do szpitala nie przychodziły osoby chore, które mają kaszel, gorączkę, czy odczuwają ból gardła - podkreślała w rozmowie z PAP rzeczniczka szpitala Anna Mazur-Kałuża.

Z powodu rosnącej liczby zachorowań, zwłaszcza na COVID-19, szpital kliniczny nr 2 w Szczecinie ograniczył przyjęcia planowe pacjentów i odwiedziny. W tym samym czasie pacjenta może odwiedzać tylko jedna bliska osoba.

- Sytuacja w szpitalu jest stabilna, pacjenci są pod bieżącą, kompleksową opieką, a powyższe decyzje mają charakter tymczasowy i podyktowane są przejściową sytuacją epidemiologiczną, typową dla okresu wzmożonych zakażeń wirusowych - tłumaczy Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka prasowa szpitala.

- Wszystkie osoby potrzebujące pomocy w trybie pilnym otrzymają w szpitalu pomoc, tak jak do tej pory. Zabiegi nagłe i ratujące życie oraz leczenie pacjentów onkologicznych są realizowane bez zmian - zapewnia.

Coraz trudniejsza sytuacja epidemiologiczna. Szpitale ograniczają odwiedziny
Coraz trudniejsza sytuacja epidemiologiczna. Szpitale ograniczają odwiedziny (Getty Images)

Zakaz odwiedzin do odwołania obowiązuje też na czterech oddziałach w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim. Dyrekcja tłumaczy to przyczynami epidemiologicznymi. Coraz więcej szpitali wymaga też od odwiedzających noszenia maseczek.

- W naszym szpitalu wprowadziliśmy takie zarządzenie w piątek na mój wniosek jako przewodniczącej zespołu zakażeń wewnątrzszpitalnych, ponieważ identyfikowaliśmy nowe zakażenia wśród pacjentów szpitala. Najpewniej musiały je "przynieść" osoby odwiedzające - tłumaczy prof. Joanna Zajkowska, z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku i wojewódzka konsultant w dziedzinie epidemiologii.

Podobnie jest w Wojewódzkim Specjalistycznym Szpitalu im. dr Wł. Biegańskiego w Łodzi.

- Noszenie masek jest obowiązkowe, nie ma takiej możliwości, żeby odwiedziny były prowadzone bez maseczek. Nie ma sztywnego zakazu odwiedzin, ale prosimy, żeby było ich jak najmniej dla dobra chorych, bo jednak widzimy, że pacjenci bardzo często zakażają się koronawirusem w szpitalach - wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Anna Piekarska, kierownik Oddziału Chorób Zakaźnych i Hepatologii UM w Łodzi.

We wszystkich województwach sytuacja jest analogiczna. W związku z tym pacjenci i ich rodziny muszą być gotowi na wprowadzenie podobnych ograniczeń. Jak tłumaczy Jerzy Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki, chodzi wyłącznie o ochronę ciężko chorych pacjentów. Jeżeli w ich przypadku dojdzie do zakażenia, przebieg choroby może być szczególnie trudny.

- Takich decyzji nie podejmuje się odgórnie, to jest indywidualna decyzja każdego z ordynatorów i podejmują ją ze względu na bezpieczeństwo chorych, wiedząc, że mają pacjentów w ciężkich stanach - tłumaczy.

2. To oni są najbardziej narażeni

Od dawna piszemy o tym, że w związku z niewielką liczbą rejestrowanych testów na COVID-19 trudno teraz określić rzeczywistą liczbę zakażeń w Polsce, ale może być ona porównywalna lub nawet wyższa do ubiegłorocznej fali jesiennej. Ostatnie dane z 28 listopada mówią o 3 162 nowych zakażeniach na 6 159 przeprowadzonych testów. To oznacza, że ponad połowa wykonywanych badań to wyniki pozytywne.

Resort zdrowia informuje, że według ostatnich danych hospitalizacji z COVID-19 wymaga 1 835 pacjentów.

Skalę zachorowań dobrze oddaje też rejestr sprzedaży testów na COVID-19 w aptekach. Według danych opublikowanych przez firmę analityczną PEX PharmaSequence w ciągu ostatnich siedmiu dni sprzedano 192,6 tys. testów, to o ponad 120 proc. więcej w porównaniu do danych z poprzedniego tygodnia.

- Widzimy, że wzrasta liczba zachorowań w skali kraju. W województwie pomorskim mamy ok. 1,5 tys. zachorowań na 100 tys. mieszkańców i rzeczywiście ta liczba w ostatnich tygodniach narasta. Wzrasta też ogólnie liczba infekcji górnych dróg oddechowych - wskazuje lek. Karpiński, pomorski lekarz wojewódzki.

Podobnie wygląda sytuacja w woj. łódzkim.

- Zdecydowanie widzimy, że jest znacznie więcej chorych z COVID-19 w porównaniu do września, kiedy praktycznie nie mieliśmy takich pacjentów. Na 80 łóżek na oddziale co najmniej kilkanaście zajmują chorzy z COVID-19. W tej grupie dominują osoby schorowane i starsze - 85 plus. Liczba pacjentów hospitalizowanych może się różnić lokalnie, ale z tego, co wiem od kolegów lekarzy, to wszędzie jest wzrost i szpitale niezakaźne też są pełne pacjentów covidowych - zaznacza prof. Piekarska.

Lekarze, z którymi rozmawialiśmy, tłumaczą, że przebieg COVID-19 u większości pacjentów jest łagodny, dominują objawy przeziębieniowe, kaszel, osłabienie i gorączka. Problem zaczyna się, gdy choroba zaatakuje osoby z wyraźnie osłabioną odpornością.

- Młodzi pacjenci przechodzą infekcję dość łagodnie, wśród objawów są głównie bóle mięśniowe, bóle gardła, głowy, stan podgorączkowy. Nas najbardziej martwią chorzy, u których COVID jest chorobą współtowarzyszącą, czyli wikła ich choroby podstawowe. U nich ten przebieg jest znacznie cięższy - mówi dr n. med. Magda Wiśniewska z-ca dyr. ds. Lecznictwa z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 2 PUM w Szczecinie.

- Nadal zdarzają się też ciężkie przebiegi. Część pacjentów niestety umrze, ponieważ pod wpływem zakażenia dekompensują się inne choroby przewlekłe, więc w ich przypadku ta infekcja jest już tą ostatnią - dodaje prof. Piekarska.

3. Tu najłatwiej się zarazić

Skala zachorowań na COVID jest tak duża, że trudno będzie w tym sezonie uniknąć kontaktu z wirusem, dlatego lekarze apelują o samoochronę, czyli przede wszystkim noszenie maseczek i unikanie pomieszczeń zamkniętych, gdzie przebywa dużo ludzi, takich jak np. supermarkety, kościoły czy kina.

- Przede wszystkim powinno się zachować dystans we wszystkich kolejkach w sklepie, w cukierni i również, jeżeli korzystamy z autobusu, metra, pociągu to starajmy się w miarę możliwości usiąść nieco dalej od innych osób. Warto też wrócić do maseczek, zwłaszcza w sytuacjach dużego ścisku. Przy czym pamiętajmy, że te zwykłe maski chirurgiczne są skuteczne dopóki są suche. Wilgotne są już do wyrzucenia - wskazuje prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka chorób zakaźnych.

Doktor Wiśniewska dodaje na pocieszenie, że na naszą korzyść powinna teraz zadziałać pogoda.

- Mamy mróz, a zawsze przy takiej pogodzie jest mniej infekcji wirusowych. Największa liczba zakażeń jest wtedy, kiedy mamy pluchę, silny wiatr i temperaturę na pograniczu 0-5 stopni Celsjusza - tłumaczy lekarka.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze