Kobieta umiera po 11 godzinach spędzonych na oddziale ratunkowym
58-letnia Marianne Porter spędziła kilkanaście godzin w poczekalni oddziału ratunkowego w szpitalu Moncton w Nowym Brunszwiku. Kobieta zmarła z powodu ostrej niewydolności nerek.
1. Długi czas oczekiwania w szpitalu
Marianne Porter zgłosiła się na oddział ratunkowy z wyraźnymi objawami. Miała trudności z oddychaniem i poruszaniem się. Przez kilka godzin leżała skulona i jęczała z bólu czekając na lekarza, który mógłby się nią zająć.
Według jej siostry Marianne zgłosiła się na odział rano, ponieważ myślała, że ma przepuklinę. Czekała na swoją kolej mimo silnego bólu. Dopiero po 11 godzinach zajął się nią lekarz. Po zrobieniu badania krwi, okazało się, że kobieta ma ostrą niewydolność nerek.
Lekarze przez całą noc próbowali ustabilizować stan zdrowia Marianne, ale im się to nie udało. Kobieta zmarła. Miała troje dzieci.
2. Przeludnienie na oddziałach ratunkowych
Prezes Towarzystwa Medycznego Nowego Brunszwiku, dr Serge Melason w rozmowach z dziennikarzami tłumaczył, że oddział jest często przeludniony i nie ma możliwości zajęcia się nowymi pacjentami.
Lekarz uważa, że wielu pacjentów, którzy zgłaszają się na oddział ratunkowy nie zalicza się do nagłych przypadków. Przez to tworzy się przeludnienie i pacjenci muszą czekać w długich kolejkach.
Śmierć Marianne jest dowodem na to, że w szpitalu w Nowym Brunszwiku potrzebne są zmiany.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.