Koronawirus w Polsce. Dr Mostowy: "Jesteśmy w najgorszej sytuacji, jak do tej pory"
- Jesteśmy w samym środku kryzysu - mówi dr Rafał Mostowy, biolog chorób zakaźnych. Jego zdaniem społeczeństwo "uodporniło się" już na przekaz dotyczący dobowych przyrostów zakażeń. To powoduje, że ignorujemy skalę zagrożenia, ale przykład zawsze idzie z góry. - Na pewno nie wygląda to zbyt dobrze, z której strony, by nie spojrzeć: zarówno na podstawie analizy liczby zakażonych, liczby zgonów, jak i przeciążonej służby zdrowia - wylicza ekspert.
1. Dr Mostowy: "Dopóki nie przyjdzie szczepionka, nie będzie lepiej"
W sobotę 28 listopada Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowy raport dotyczący sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Wynika z niego, że w ciągu doby zakażenie koronawirusem SARS-CoV2 zostało potwierdzone u 15 178 osób. Z powodu COVID-19 zmarło 599 osób, z czego 514 osób miało choroby współistniejące.
Za nami tydzień względnego spokoju, bez dramatycznych dobowych przyrostów zakażeń. Czy to oznacza, że najgorsze za nami, a tendencja spadkowa będzie się utrzymywać? Poprosiliśmy o komentarz dra Rafała Mostowego, biologa chorób zakaźnych. Ekspert zwraca uwagę na to, że nadal jesteśmy w środku kryzysu, a powagę sytuacji oddają wciąż bardzo duże liczby zgonów wśród zakażonych koronawirem.
- Jesteśmy w najgorszej sytuacji, jak do tej pory. Z drugiej strony można sobie wyobrazić gorszy scenariusz, w którym mielibyśmy większe liczby dobowych przyrostów. Sytuacja nie jest pod kontrolą. Na pewno mamy dużo więcej potwierdzonych przypadków zakażeń, niż pokazują statystyki. Te liczby zgonów nie biorą się z znikąd, one pokazują, że jesteśmy w samym środku kryzysu. Z pewnością na ten stan wpływa również przeciążenie służby zdrowia - wyjaśnia dr Rafał Mostowy, biolog chorób zakaźnych z Małopolskiego Centrum Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Ekspert przyznaje, że ciężko jest dobrze i rzetelnie ocenić, jaka jest skala epidemii w Polsce ze względu na bardzo zróżnicowaną liczbę wykonywanych testów, która w dodatku w ostatnich tygodniach spadła. Sytuacji nie ułatwia też zamieszanie z transparentnością danych, które były regularnie publikowane przez Ministerstwo Zdrowia, a ostatnio zostaliśmy od nich częściowo odcięci.
- Rząd powinien być jak najbardziej transparentny w tej sprawie, żeby uniknąć krytyki. Nawet jeśli ma dobre intencję, to co ostatnio się dzieje, nie ułatwia traktowania działań obecnych władz bez podejrzeń. Po roku od wybuchu pandemii nadal jest duży bałagan, jeśli chodzi o publikowanie badań dotyczących zakażeń, zgonów, testów. Wydaje mi się, że tu jest duże pole do poprawy - zauważa biolog chorób zakaźnych.
- Na pewno nie wygląda to zbyt dobrze, z której strony, by nie spojrzeć: zarówno na podstawie analizy liczby zakażonych, liczby zgonów, przeciążonej służby zdrowia, liczby wykonywanych testów, jak i odsetka testów pozytywnych, który jest jednym z wyższych w Europie. Wygląda na to, że dopóki nie przyjdzie szczepionka, nie będzie lepiej - dodaje ekspert.
2. Biolog o grzechach głównych w walce z pandemią
Biolog podkreśla, że liczba zakażeń jest z pewnością dużo wyższa niż podają oficjalne dane. Przypomina wyliczenia grupy ICM na Uniwersytecie Warszawskim, która szacowała, że zakażonych jest nawet 10-krotnie więcej niż dane raportowane. Punktuje błędy popełnione przez rząd w walce z koronawirusem, numer jeden na liście to polityka testowania.
- Strategia rządu jest taka, że testowane są tylko osoby symptomatyczne, co jest sprzeczne z obecnym stanem wiedzy, bo do ogromnej liczby zakażeń dochodzi przez osoby bezobjawowe. Testowanie tylko osób symptomatycznych to walczenie z połową problemu.
- Zaczęliśmy walkę z pandemią dość szybko i sprawnie. Największym błędem było to, że w lecie nie zrobiono nic, żeby się przygotować na drugą falę. Mimo że mnóstwo ekspertów ostrzegało, że jest to bardzo prawdopodobny scenariusz, zostało to zupełnie zignorowane. Wydaje mi się, że dużo więcej można było zrobić pod kątem przygotowania służby zdrowia. Największym błędem było zlekceważenie skali zagrożenia, z jakim mamy do czynienia teraz.
3. Święta to "wspaniała" okazja dla wirusa
Dr Mostowy ostrzega: chwilą sprawdzianu będą święta. Wiele zależy tu od odpowiedzialnej postawy społeczeństwa.
- Jeżeli planujemy święta w szerszym gronie rodzinnym, będzie mnóstwo "wspaniałych" okazji dla wirusa, żeby mógł pozakażać. Zobaczymy, jak to wpłynie na rozwój wypadków. Wydaje mi się, że na razie jesteśmy w środku drugiej fali i jej szybkiego końca nie widać. W kontekście najbliższych miesięcy czeka nas wprowadzenie szczepionki, której wyniki są obiecujące, natomiast jest to dalej ogromne wyzwanie logistyczne.
- Jeżeli chcemy zapewnić odporność stadną, to musimy zaszczepić 25-30 mln Polaków, a to jest na prawdę ogromne przedsięwzięcie i myślę, że to może bardzo długo trwać. W związku z tym mam nadzieję, że w krótkim okresie uda się zaszczepić najpierw ludzi, którzy tego najbardziej potrzebują. To, w jaki sposób zostaną przeprowadzone szczepienia, zależy od tego, jak obecne władze sobie z tym poradzą, a biorąc pod uwagę historię radzenia sobie z tym kryzysem, nie jestem tutaj optymistą – podsumowuje dr Mostowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.