Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Dr Ozorowski: Widząc skalę zachorowań w Wielkiej Brytanii, należy założyć, że nowy szczep koronawirusa jest już w Polsce

Eksperci przekonują, że nowy szep koronawirusa na pewno dotrze do Polski
Eksperci przekonują, że nowy szep koronawirusa na pewno dotrze do Polski (East News)

- Jeżeli nie zaszczepi się 70 proc. społeczeństwa, to powstrzymanie epidemii może być niemożliwe. Jeżeli nie będziemy się chcieli szczepić, to nie wyjdziemy z tego do 2024 r. - ostrzega epidemiolog, dr Tomasz Ozorowski. Ekspert zapewnia, że wbrew krążącym przypuszczeniom, pojawienie się nowego szczepu koronawirusa nie wpłynie na skuteczność dostępnych szczepionek.

spis treści

1. Kiedy nowy szczep koronawirusa dotrze do Polski?

We wtorek 22 grudnia Ministerstwo Zdrowia opublikowało nowy raport dotyczący sytuacji epidemiologicznej w Polsce. Wynika z niego, że zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 zostało potwierdzone u 7 192 osób. Tylko w ciągu ostatniej doby zmarło 309 osób zakażonych koronawirusem, w tym z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami - 237 osób.

Kilkaset śmiertelnych ofiar koronawirusa dziennie to liczby, do których nie sposób się przyzwyczaić. Coraz więcej osób zadaje pytanie, jak długo to potrwa i kiedy przejmiemy kontrolę w starciu z koronawirusem.

Zobacz film: "Koronawirus. Prof. Simon o nowej mutacji SARS-CoV-2 "Może sprzyjać łatwiejszemu szerzeniu się wirusa""

Tymczasem w całej Europie rośnie napięcie w związku z nowym szczepem koronawirusa, który rozprzestrzenia się po Wielkiej Brytanii w zawrotnym tempie. Do tej pory żadna z mutacji SARS-CoV-2 nie zachowywała się w ten sposób i nie wywoływała tak wielkich emocji. Wiadomo, że nowy szczep dotarł już do Islandii, Danii i Holandii. Czy jest już w Polsce?

- Pojawienie się nowego szczepu powinno nas niepokoić, dlatego, że z całą pewnością ten nowy wariant dotrze do Polski, albo już u nas jest. Tego nie wiemy, bo w Polsce nie mamy laboratoriów i procedur, które dają możliwość różnicowania między różnymi szczepami wirusów. Ale widząc skalę zachorowań w Wielkiej Brytanii i migracje ludności, należy założyć, że ten nowy szczep koronawirusa jest już w Polsce - przyznaje dr Tomasz Ozorowski, epidemiolog.

Ekspert nie ma wątpliwości, że nowa mutacja koronawirusa dotrze do Polski, a to będzie oznaczać szybsze tempo rozprzestrzenia zakażeń.

- Na podstawie danych, które wyliczyli epidemiolodzy brytyjscy, tempo rozprzestrzeniania nowego szczepu wirusa jest o 70 proc. większe. W Polsce mamy ograniczone możliwości, aby zidentyfikować wzrost zakażeń, który wynika z pojawienia się nowego szczepu, przede wszystkim ze względu na skrajnie niską liczbę badań na koronawirusa, które wykonujemy. Albo nie będziemy w stanie wykryć tego nowego szczepu, albo wykryjemy go bardzo późno. Chociaż trzeba przyznać, że sami Brytyjczycy też wykryli go dość późno - tłumaczy dr Ozorowski.

2. "Jeżeli nie będziemy się chcieli szczepić, to nie wyjdziemy z problemu z koronawirusem do 2024 r."

Dr Ozorowski zwraca uwagę na to, że pojawienie się nowego wariantu koronawirusa to kolejny argument przemawiający za koniecznością szczepień.

- Nie mamy innych środków, żeby walczyć z koronawirusem. To przesłanka, żeby maksymalnie przyspieszyć wdrożenie programu szczepień - alarmuje epidemiolog.

Jego obawy budzi to, czy wiadomość o mutacji wirusa nie spowoduje niepewności i większych obaw w społeczeństwie przed szczepieniami. Tym bardziej przekonuje, że to jedyne i najskuteczniejsze rozwiązanie w walce z epidemią.

- Wiemy, że ta szczepionka będzie skuteczna również w przypadku tej mutacji wirusa - przekonuje epidemiolog.

- Mój niepokój budzi to, że jesteśmy społeczeństwem, które stosunkowo niechętnie podchodzi do szczepień i musimy pamiętać, że jeżeli nie zaszczepimy się w 70 proc., to powstrzymanie epidemii może być niemożliwe. Jeżeli nie będziemy się chcieli szczepić, to nie wyjdziemy z problemu z koronawirusem do 2024 r., czyli dopiero wtedy, kiedy ponad 70 proc. z nas przechoruje koronawirusa. Szacujemy, że przy dotychczasowym tempie zachorowań, do tego czasu nabędziemy odporność stadną. Więc albo się zaszczepimy, albo będziemy czekać na osiągnięcie odporności stadnej, co będzie oznaczać i dramat dla społeczeństwa, i przeciągnięcie problemu na kilka lat - podsumowuje ekspert.

Dr Ozorowski ocenia, że przy założeniu, że zaszczepi się 20-30 proc. społeczeństwa, epidemia w Polsce może się przeciągnąć aż do końca 2022 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze