Trwa ładowanie...

Koronawirus w Polsce. Kolejny rekord zakażeń. Prof. Życińska alarmuje: Coraz więcej osób za późno trafia do szpitali

Avatar placeholder
30.10.2020 11:20
COVID-19. Kiedy trzeba zgłosić się do lekarza?
COVID-19. Kiedy trzeba zgłosić się do lekarza? (Getty Images)

W piątek 30 października Ministerstwo Zdrowia poinformowało o kolejnych przypadkach koronawirusa w Polsce. W ciągu doby zakażenie potwierdzono u 21,6 tys. osób. To już czwarty dzień z rzędu, kiedy dochodzi do rekordu zakażeń. Prof. Katarzyna Życińska z warszawskiego szpitala MSWiA alarmuje, że w ostatnim czasie pojawiła się bardzo niepokojąca tendencja. Do szpitala coraz częściej trafiają osoby w wieku 40-50 lat, u których doszło do ciężkich i nieodwracalnych zmian w płucach. Zdaniem ekspertki jest to konsekwencja tego, że pacjenci zbyt późno zgłaszają się po pomoc lekarską.

1. Pacjenci za długo zwlekają

Kolejny dzień, kolejny rekord. Z raportu resortu zdrowia wynika, że zakażenie koronawirusem zostało potwierdzonych u 21 629 osób w ciągu ostatniej doby. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest w woj. mazowieckim (3416), wielkopolskim (3082), kujawsko-pomorskim (1954), małopolskim (1914), śląskim (1761) oraz łódzkim (1554).

Z powodu COVID-19 zmarły 202 osoby, z czego 35 osób nie było obciążonych chorobami towarzyszącymi.

Prof. Katarzyna Życińska, kierowniczka Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej z Oddziałem Klinicznym Chorób Wewnętrznych i Metabolicznych przy WUM, która leczy zakażonych koronawirusem w warszawskim szpitalu MSWiA, alarmuje, że w ostatnim czasie pojawiła się bardzo niepokojąca tendencja.

Zobacz film: "Koronawirus w Polsce. Prof. Mateja o systemie walki z COVID-19: "Ogromny chaos, brak jakiegokolwiek systemu działa""
COVID-19. Polacy nie chcą zgłaszać się do lekarzy
COVID-19. Polacy nie chcą zgłaszać się do lekarzy (Getty Images)

- Przyjmujemy coraz więcej osób w wieku 40-50 lat, którzy trafiają do szpitala już z zaawansowanym procesem zapalnym w płucach - mówi. Jak tłumaczy ekspertka, nie jest to konsekwencja chorób towarzyszących pacjentów, ponieważ część z nich, zanim zakaziła się koronawirusem, była zdrowa.

- Pacjenci za długo zwlekają ze zwróceniem się po pomoc, leczą się w domu, a kiedy w końcu są hospitalizowani, czasami jest już za późno. Proces zapalny jest tak zaawansowany, że dochodzi do włóknienia płuc. W części przypadków jest to proces nieodwracalny - tłumaczy profesor Życińska.

2. COVID-19. Kiedy trzeba dzwonić na pogotowie?

Profesor Życińska alarmuje, aby osoby podejrzewające u siebie COVID-19 niezwłocznie kontaktowały się z lekarzem rodzinnym. Na szczęście większość przypadków przebiega łagodnie, jednak ok. 10-15 proc. zakażonych wymaga hospitalizacji z powodu zakażenia. Kiedy trzeba wszcząć alarm?

- Jeżeli pojawią się takie objawy jak duszność, suchy męczący kaszel i gorączka, której nie można obniżyć lekami przeciwgorączkowymi, trzeba jak najszybciej wezwać karetkę pogotowia. Czas jest bardzo cenny, ponieważ jeśli u pacjenta rozwinie się niewydolność oddechowa, konieczna może się okazać respiratoroterapia. Niestety dla części pacjentów wejście na respirator może się skończyć śmiercią - podkreśla prof. Katarzyna Życińska.

Część osób unika kontaktu z lekarzami, ponieważ albo lekceważy zagrożenie, albo jest sparaliżowana strachem przed COVID-19. Niektórzy jednak po prostu odbijają się od drzwi coraz bardziej niewydolnego systemu opieki zdrowotnej. Obecnie nawet kontakt z lekarzem rodzinnym jest utrudniony, a ze względu na olbrzymią liczbę zgłoszeń w niektórych poradniach na teleporadę trzeba czekać nawet 3-7 dni.

Jeśli pacjent uzyska skierowanie na test w kierunku SARS-CoV-2 często wiąże się to ze staniem godzinami w kolejce, a potem czekanie kolejnych 3-5 dni na wynik. W covidowych szpitalach już od tygodni brakuje wolnych łóżek oraz personelu medycznego. Również SOR-y nie wyrabiają się z liczbą osób hospitalizowanych. Z różnych części kraju dochodzą sygnały, że karetki pojawiają się z dużym opóźnieniem.

Jeśli pogotowie nie przyjeżdża, a stan pacjenta się pogarsza, w takich przypadkach lekarze radzą udać się samodzielnie do najbliższego oddziału zakaźnego albo szpitala oznaczonego jako "covidowy".

3. Sekwencja występowania objawów COVID-19

W jakiej kolejności występują objawy zakażenia koronawirusem? Zdaniem ekspertów jest to bardzo istotne pytanie, ponieważ może być kluczem do odróżnienia COVID-19 oraz innych chorób, co może zdecydowanie wpłynąć na bieg całej epidemii koronawirusa. Wcześniej wykryte zakażenie nie tylko daje większe szanse choremu, ale oznacza szybszą izolację i mniejszą liczbę osób zakażonych.

- Okres wylęgania choroby trwa od 7 do 14 dni od zakażenia. Czasami krócej. Jednak u większości pacjentów pierwsze objawy obserwuje się między 7. a 10. dniem - mówi prof. Katarzyna Życińska. - Są bardzo zbliżone do zwykłych infekcji. Można je łatwo pomylić z grypą czy chorobami reumatycznymi - podkreśla.

Sekwencja występowania objawów COVID-19:

Najczęściej występujące objawy:

  • stan podgorączkowy bądź gorączka,
  • zmęczenie,
  • ból głowy,
  • ból mięśni i stawów,
  • biegunka,
  • utrata, bądź zmiana węchu, bądź\i smaku,
  • kaszel,
  • duszności i krwioplucie,
  • ból lub ucisk w klatce piersiowej.

Rzadziej występujące objawy:

  • ból gardła,
  • zapalenie spojówek,
  • wysypka skórna lub przebarwienia palców u rąk i stóp.

Czas między wystąpieniem pierwszych objawów a hospitalizacją jest bardzo różny i często zależy od samych pacjentów. Jak wyjaśnia prof. Życińska, część osób od razu wszczyna alarm i wcześniej trafia do szpitala. Dużo pacjentów jednak czeka do ostatniej chwili.

- Ludzie leczą się domowymi sposobami, nie wierząc, że to może być COVID-19. Czasami trafiają do szpitali zdecydowanie za późno - podkreśla ekspertka.

Zobacz także: Koronawirus w Polsce. Dr Jakub Zieliński: "Do wiosny zakazi się połowa Polaków"

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze