Młodzi i zdrowi, ale ciężko przechodzą COVID-19. Zdaniem ekspertów może to świadczyć o początku choroby nowotworowej
Tacy pacjenci teoretycznie nie powinni chorować, a jednak ciężko przechodzą zakażenie koronawirusem. Przyczyn, dlaczego młodzi i zdrowi zapadają na COVID-19, może być wiele. Niestety czasami jest to zwiastun najgorszego - początku choroby nowotworowej. Eksperci wyjaśniają, jak za pomocą prostego badania wykonać diagnostykę.
1. "Choroby nowotworowe zawsze są czynnikiem ryzyka"
20-, 30-latkowie tygodniami pozostają w szpitalach z powodu COVID-19. Tego typu przypadki, choć podczas czwartej fali epidemii SARS-CoV-2 zdarzają się częściej, w ogólnym ujęciu należą do dużej rzadkości.
Osoby młode, ze zdrowym układem odpornościowym teoretycznie nie powinny chorować na COVID-19, a już na pewno nie ciężko. Co jednak jeśli się dzieje inaczej?
Zdaniem ekspertów w większości przypadków chorobę można wytłumaczyć podłożem genetycznym lub innymi uwarunkowaniami. Jednak u części młodych pacjentów ciężki przebieg COVID-19 może świadczyć o poważniejszych chorobach.
- Znam ze swojego kręgu osoby, które zaczynały proces białaczki limfatycznej, która powoduje obniżenie odporności. Te osoby bardzo szybko zakaziły się koronawirusem i miały ciężki przebieg COVID-19 - mówi prof. Maciej Kurpisz, immunolog, genetyk oraz kierownik Zakładu Biologii Rozrodu i Komórek Macierzystych Państwowej Akademii Nauk. - Oczywiście nie oznacza to, że wszystkie przypadki COVID-19 wśród młodych to zapowiedź większych problemów ze zdrowiem. Badania wskazują, że choćby wysoki poziom testosteronu może zwiększać ekspresję receptora ACE 2, tym samym czyniąc młodych ludzi o wysokim poziomie hormonu bardziej podatnymi na COVID-19. Jednak choroby nowotworowe zawsze są czynnikiem ryzyka i lepiej tego nie lekceważyć – ostrzega ekspert.
2. Proste badanie rozwieje wątpliwości
Jak zaznacza prof. Cezary Szczylik, kierownik Oddziału Onkologii Klinicznej Europejskiego Centrum Zdrowia w Otwocku, białaczka jest bardzo rzadką chorobą.
- Odsetek chorych nie jest wielki, więc nie ma wpływu na liczbę zakażeń koronawirusem. Jednak jeśli widzimy u młodego człowieka pełnoobjawową infekcję COVID-19, to nie zaszkodzi sprawdzić, jaką ma morfologię. To badanie nigdy nie zaszkodzi, ale może wykazać, czy mamy prowidłowe wskaźniki - podkreśla ekspert.
Prof. Szczylik wyjaśnia, że nie ma takiego stadium białaczki, które można byłoby rozpoznać bez morfologii. - Oczywiście jest też biopsja szpiku kostnego, która pozwala rozpoznać stany przedbiałaczkowe. Jednak jest to badanie inwazyjne i przeprowadza się je tylko w przypadku konkretnych podejrzeń. Podczas rutynowych kontroli nie jest zalecane - tłumaczy profesor.
Jak przyznaje prof. Robert Flisiak, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, na covidowych oddziałach zwyczajnie nie ma czasu na diagnostykę innych chorób.
- Wyjątek stanowi tylko rak płuc. Przy okazji COVID-19 rutynowo wykonujemy tomografię klatki piersiowej niemal wszystkim pacjentom, co normalnie nie miałoby miejsca. Dzięki temu przy okazji czasami poza zmianami zapalnymi, wykrywamy zmiany nowotworowe w płucach. Może zabrzmi to ironicznie, ale jest to ta dobra strona COVID-19. Mam nadzieję, że dzięki szybszemu wykryciu, pacjenci mają więcej szans na przeżycie – podkreśla profesor.
Zobacz także: Polscy naukowcy odkryli, co może być jedną z przyczyn ciężkiego COVID-19. Ten gen zwiększa ryzyko nawet dwukrotnie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.