Trwa ładowanie...

Nie będzie już remdesiviru. MZ zrezygnowało z zakupu leku na COVID-19

MZ zrezygnowało z zakupu tego leku na COVID-19
MZ zrezygnowało z zakupu tego leku na COVID-19 (East News, Getty Images)

Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że nie będzie już finansować zakupu remdesiviru – leku na COVID-19 - ze środków publicznych. Jak informuje rzecznik resortu Wojciech Andrusiewicz, badania wskazują, że lek nie jest skuteczny w redukcji śmiertelności chorych. Co na to eksperci?

spis treści

1. Nie będzie już remidesiviru na NFZ

Wojciech Andrusiewicz w rozmowie z Polską Agencją Prasową powiedział, że na zlecenie ministra Adama Niedzielskiego, Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji poddała analizie 10 międzynarodowych badań dotyczących oceny skuteczności remdesiviru.

Za wyjątkiem jednego, wszystkie badania obejmowały pacjentów z umiarkowanym bądź ciężkim przebiegiem COVID-19. Okazało się, że w przeważającej mierze badania nie wykazały, by stosowanie terapii remdesivirem wpłynęło na spadek śmiertelności pacjentów.

Zobacz film: "Ile zrobisz pompek? Prosty test pozwala określić ryzyko chorób serca"

Rzecznik MZ zwrócił uwagę, że wyniki przeglądu AOTMiT są zgodne z obejmującą dziewięć badań metaanalizą Cochrane Collaboration – "niezależnej międzynarodowej organizacji typu non-profit, której celem jest ułatwianie podejmowania świadomych i trafnych decyzji dotyczących postępowania medycznego poprzez opracowywanie dowodów w oparciu o zasady medycyny opartej na faktach".

Organizacja także wskazała, że lek nie ma żadnego lub ma niewielki wpływ na chorych z umiarkowanym i ciężkim przebiegiem COVID-19.

- Podkreślić trzeba, że wszystkie analizowane przez AOTMiT i Cochrane Collaboration badania obejmowały chorych, zakażonych koronawirusem w wersjach Alfa i Delta, które powodowały zdecydowanie cięższy przebieg COVID-19 niż obecnie dominujący wariant Omikron z jego wszystkimi podwariantami – zaznaczył Andrusiewicz.

Równie istotny – jak dodał - jest fakt, że wśród badanych znajdowały się osoby niezaszczepione oraz nieuodpornione przez kontakt z wirusem.

- Dziś tylko w Polsce z podstawowego szczepienia skorzystało w granicach 60 proc. osób, a zgodnie z wynikam badań NIZP-PZH z 2022 r., w granicach 95 proc. miało przeciwciała, co oznaczało, że duża grupa osób niezaszczepionych miała już kontakt z wirusem – podał Andrusiewicz w rozmowie z PAP.

Rzecznik dodał, że takie same kroki podjęły władze Wielkiej Brytanii.

- Biorąc pod uwagę wszystkie dostępne analizy i opracowania, po rekomendacji AOTMiT uznającej terapię remdesivirem jako nieskuteczną lub bardzo mało skuteczną, jak również braku wniosku refundacyjnego producenta opartego na jakichkolwiek nowych danych celem szczegółowej oceny, Ministerstwo Zdrowia zdecydowało nie finansować zakupu leku ze środków publicznych - wyjaśnił Andrusiewicz.

2. Są leki skuteczniejsze i tańsze

Remdesivir to lek przeciwwirusowy stosowany w zakażeniach SARS-CoV-2. Zwalcza szereg wirusów – pierwotnie został opracowany ponad dekadę temu w celu leczenia zapalenia wątroby typu C oraz wirusa podobnego do przeziębienia zwanego wirusem syncytialnym układu oddechowego (RSV). Na początku pandemii był postrzegany jako skuteczna terapia w leczeniu COVID-19.

Obecnie wraz z ewolucją wirusa, jego skuteczność stopniowo staje się mniejsza. Właśnie dlatego zdaniem dra Bartosza Fiałka decyzja Ministerstwa Zdrowia wydaje się uzasadniona.

- Mamy inne leki, które są skuteczniejsze i które możemy stosować na różnych etapach choroby. Mamy też leki nie tylko bardziej skuteczne, ale i tańsze. Jeżeli mówimy o leczeniu ciężkiego przebiegu COVID-19, to są to chociażby inhibitory kinaz janusowych – np. baricytynib, ale również tocilizumab, który jest przeciwciałem monoklonalnym skierowanym przeciw receptorowi dla interleukiny-6 (IL-6R). Są to preparaty, które nawet o kilkanaście procent zmniejszają ryzyko zgonu z powodu ciężkiego COVID-19 – mówi w rozmowie z WP abcZdrowie dr Bartosz Fiałek, reumatolog i popularyzator wiedzy medycznej.

Lekarz dodaje, że skuteczniejszy od remdesiviru jest także paxlovid, który podaje się w ciągu maksymalnie pięciu dni od wystąpienia objawów infekcji. Niestety jest to niezwykle drogi lek, którego cena waha się w granicach 5-6 tys. złotych za opakowanie.

- Szacuje się, że paxlovid w kilkudziesięciu procentach zmniejsza ryzyko hospitalizacji lub zgonu z powodu COVID-19. Oczywiście dobrze byłoby mieć szeroki wachlarz leków, natomiast jeśli któryś z leków wraz z ewolucją wirusa zaczyna być mniej skuteczny, a jest dodatkowo bardzo drogi, to w mojej ocenie nie powinniśmy w niego inwestować, a robić to w przypadku leków, które są najskuteczniejsze. Równie istotne jest inwestowanie w profilaktykę, czyli w tym wypadku szczepienia ochronne – zwraca uwagę ekspert.

- Może gdybyśmy nie mieli żadnych leków, to wówczas należałoby uzupełnić niedobory remdeseviru. Obecnie mamy jednak inne leki, które są skuteczniejsze i często tańsze, więc powinniśmy iść drogą, aby udostępnić zarówno paxlovid na wczesnym etapie choroby, jak i baricytynib czy tocilizumab w przypadku ciężkiego przebiegu COVID-19 – dodaje lekarz.

3. Najlepiej inwestować w paxlovid

Podobnego zdania jest prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji UM w Białymstoku, wojewódzka konsultant ds. epidemiologii, która podkreśla, że efekty leczenia remdesivirem są dalekie od ideału.

- Niestety remdesivir jest mniej skuteczny w walce z wariantami, które w tej chwili krążą w społeczeństwie. Poza tym mamy leki doustne tak jak paxlovid i molnupiravir, które radzą sobie zdecydowanie lepiej z COVID-19 niż remdesivir. Warto więc wybierać te leki, które są najefektywniejsze – podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Zajkowska.

Zdaniem lekarki największe zapasy powinny dotyczyć paxlovidu. Lek składa się z dwóch substancji: nirmatrelwiru (PF-07321332) oraz rytonawiru. Obie substancje to inhibitory proteazy. Pierwszy jest przeznaczony do zapobiegania namnażaniu się koronawirusa, podczas gdy drugi spowalnia rozkład PF-07321332 w organizmie, aby mógł on pozostać aktywny w organizmie przez dłuższy czas.

- Paxlovid jest lekiem uniwersalnym, jeśli chodzi o warianty wirusa. Tto znaczy, że jest skuteczny bez względu na to, jaki wariant dominuje. Poza tym jego efektywność jest świetna, dlatego zapasy powinny być stale uzupełniane. Problem polega jednak na braku jego dostępności, niestety mamy z nią obecnie kłopot. Ponadto w opiece ambulatoryjnej to on jest pełnopłatny, więc mam nadzieję, że będą jakieś działania, aby był bardziej dostępny, bo z COVID-19 się nie pożegnaliśmy i pewnie długo nie pożegnamy – dodaje prof. Zajkowska.

- Wciąż mamy wybrane grupy chorych, które są w grupach ryzyka zgonu z powodu COVID-19. Osoby te powinny otrzymywać ten lek w pierwszej kolejności, dlatego zapasy po prostu muszą zostać uzupełnione. Jeśli paxlovid będzie dostępny kosztem remdesiwiru, to bardzo dobrze. Mam nadzieję, że zmierza to w tym kierunku i nie zostaniemy bez żadnego leku przeciwwirusowego – podsumowuje epidemiolog.

Katarzyna Gałązkiewicz, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także:

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze