Trwa ładowanie...

Kupują je, bo są tanie i łatwo dostępne. "Finał może być tragiczny"

 Karolina Rozmus
28.06.2024 12:53
Dla tych leków są w stanie zrobić wszystko. "Może tam być wszystko i nic"
Dla tych leków są w stanie zrobić wszystko. "Może tam być wszystko i nic" (Getty Images / LinkedIn)

Eksperci ostrzegają przed fałszywymi lekami, które na wyciągnięcie ręki dostępne są w internecie. Chętnie stosują je zwłaszcza pacjenci z cukrzycą czy chorobą otyłościową. Powód? W sieci są dużo tańsze. Lepiej jednak stosować preparaty wyłącznie zakupione w aptece. W przeciwnym razie "finał może być tragiczny" - alarmuje mgr. farm. Łukasz Pietrzak.

spis treści

1. Rewolucja w leczeniu

27 czerwca obchodzimy Światowy Dzień Walki z Cukrzycą. Data jest nieprzypadkowa, bo ma związek z odkryciem insuliny przez fizjologa Fredericka Bantinga. Od tamtej pory cukrzyca z choroby nieuleczalnej stała się chorobą przewlekłą, a dziś możemy mówić o kolejnym przełomie.

- Pacjenci diabetologiczni zyskują coraz więcej sprzymierzeńców w ostatnich latach, jeśli chodzi o nowe substancje czynne. Analogi GLP-1, flozyny, mamy podwójnego agonistę GLP-1 i GIP. Trwają już badania nad kolejnymi lekami - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie endokrynolog i obesitolog, dr n. med. Szymon Suwała.

Zobacz film: "Objawy cukrzycy. Nie ignoruj ich"

- Coraz więcej badań pokazuje, że te leki mają też działanie kardioprotekcyjne, jak również nefroprotekcyjne, więc pomagają w leczeniu chorób nerek, które zazwyczaj towarzyszą wieloletniej cukrzycy. Są też doniesienia, że analogi GLP-1 mogą stanowić formę terapii zaburzeń neuropoznawczych. I do tego oczywiście nie należy pomijać efektu związanego z utratą masy ciała. O chorobie otyłościowej trzeba jasno mówić jako o matce większości chorób metabolicznych, w tym też cukrzycy - dodaje.

Według oficjalnych danych w Polsce na cukrzycę choruje 3 mln Polaków. Jak szacuje Ministerstwo Zdrowia, do 2030 r. w kraju może być nawet 4,2 mln cukrzyków. Osób chorych na otyłość jest co najmniej 9 mln.

To dla nich analogi GLP-1, w tym semaglutyd, są przełomem w leczeniu. Stosowane są także jako remedium na kilka nadmiarowych kilogramów. I w związku z niesłabnącą popularnością Ozempiku jako "leku na odchudzanie" Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega przed fałszywkami.

WHO ostrzega przed sfałszowanymi lekami
WHO ostrzega przed sfałszowanymi lekami (Getty Images)

- WHO informuje pracowników służby zdrowia, organy regulacyjne i pacjentów, by byli świadomi istnienia sfałszowanych partii leku - podkreśliła dr Yukiko Nakatani, zastępca dyrektora generalnego WHO. Organizacja uważa, że podróbki mogą znajdować się teraz w obiegu w USA i Brazylii, Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej. Niestety problem nie omija Polski. Jesienią ubiegłego roku Główny Inspektorat Farmaceutyczny apelował o "zachowanie zwiększonej czujności i ostrożności". Wtedy też z polskiego rynku zostało wycofanych dziesięć serii leku.

- Nasza krajowa dystrybucja leków jest w miarę szczelna, bo mamy system weryfikacji autentyczności produktów leczniczych. Wszystkie opakowania leków na receptę mają swój unikalny kod, który zawiera informacje o numerze serii produktu oraz opakowania, datę ważności i kod produktu, stąd oficjalny kanał sprzedaży, czyli apteki, są sprawdzonym źródłem - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie farmaceuta i analityk, mgr. farm. Łukasz Pietrzak. Dodaje, że handel lekami obejmuje jednak nie tylko apteki.

2. Fałszywy Ozempic

O tym, że Ozempic podbił też polski rynek, nie trzeba przekonywać. Widać to zresztą choćby po problemach z dostępnością preparatu.

- Pacjenci mają ogromny problem, niekiedy muszą się liczyć z odyseją, żeby kupić lek - mówi w rozmowie z WP abcZdrowie mgr farm. Angelika Talar-Śpionek z serwisu GdziePoLek. Dodaje, że pacjenci często zostają z niczym, chyba że zdecydują się na alternatywę - zakup nierefundowanego leku z importu z Niemiec.

- Jego cena może zwalać z nóg. Podczas gdy koszt refundowanego leku to ok. 120 zł, nierefundowany kosztuje od 720 zł do kilku tysięcy. Rekordzista wśród aptek sprzedaje go w cenie do 4785 zł za trzy wstrzykiwacze - dodaje.

Łukasz Pietrzak przyznaje, że to świetna okazja dla oszustów, zwłaszcza teraz, gdy wiele osób chce schudnąć przed wakacjami. - Gdy zapotrzebowanie jest tak duże, momentalnie mogą pojawić się fałszywki, szczególnie gdy cena większości oryginalnych preparatów jest wysoka - mówi.

- Mam pacjentów, którzy prawdopodobnie mieli do czynienia ze sfałszowanymi analogami GLP-1, to wcale nie jest problem wyłącznie Ameryki czy Zachodniej Europy. Drugim problemem jest stosowanie leków, które nie nadają się już do stosowania i mam tu na myśli sprzedaż leków przez samych pacjentów na rozmaitych grupach w mediach społecznościowych - przyznaje dr Suwała.

- Miałem pod swoją opieką na oddziale pacjentkę, która chciała przed wakacjami zrzucić kilka kilogramów, co jej się udało, ale wcale nie tak, jak sobie założyła - opowiada lekarz. - Kupiła lek przez internet, przyszedł pocztą, nie był w żaden sposób zabezpieczony, a wymaga on zachowania łańcucha chłodniczego. Pacjentka trafiła na oddział z silnymi dolegliwościami gastroenterologicznymi - mdłościami, uporczywymi wymiotami oraz biegunką. To doprowadziło do odwodnienia i konieczności hospitalizacji.

Dr Suwała dodaje, że problem stosowania takich leków może być w Polsce niedoszacowany i niedoceniany.

3. "Może tam być wszystko i nic. Oby to było nic"

Mgr farm. Łukasz Pietrzak przestrzega przed kupowaniem leków na receptę w sieci. - W tym wypadku totalnie nie mamy wiedzy, jak i gdzie był lek przechowywany, w jakich warunkach podróżował, co stanowić może zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia - podkreśla Łukasz Pietrzak i dodaje, że sytuacja komplikuje się, gdy w ampułce znajduje się zupełnie inna niż deklarowana na opakowaniu substancja. Brytyjskie media niejednokrotnie donosiły o ciężkich działaniach niepożądanych u pacjentów, którzy stosowali fałszywy Ozempic zawierający insulinę.

- Może tam być wszystko i nic. Lepiej aby to było nic, np. woda do wstrzykiwań, gdyż wtedy będzie to obojętne dla naszego organizmu. Znacznie gorzej, jeśli znajdzie się tam insulina, bo zbyt duża jej dawka u osoby zdrowej może skończyć się hipoglikemią, śpiączką, a nawet zgonem. To bardzo niebezpieczne, tym bardziej, jeśli zaaplikuje sobie taki preparat osoba będąca już na diecie niskoweglowodanowej, gdzie ryzyko hipoglikemii jest samo w sobie wysokie. Finał może być tragiczny - mówi.

- Insulina sama w sobie w chorobie otyłościowej nie pomoże, natomiast bardzo silnie wpływa na poziom glukozy we krwi. Może u pacjenta doprowadzić nie tylko do hipoglikemii, ale nawet do neuroglikopenii związanej z objawami neurologicznymi. Takich pacjentów trzeba błyskawicznie zaopatrzeć w glukozę, bardzo często już nie tylko doustnie, a dożylnie - dodaje dr Suwała.

Karolina Rozmus, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze