Powodują wzdęcia i dziurawią jelita. Nasze babcie i prababcie dobrze wiedziały, co robić
Dr Steven Gundry, wybitny kardiochirurg, w swojej książce pt. "Roślinne kłamstwo" zawarł stwierdzenie, że lektyny to zagrożenie ukryte w zdrowej żywności. Przypisał im m.in. powodowanie licznych dolegliwości, chorób, a nawet nadwagi i otyłości. I rzeczywiście tak jest. Na szczęście nie jesteśmy wobec lektyn zupełnie bezbronni. Gdzie znajdziemy lektyny i co zrobić, aby nie stanowiły one zagrożenia dla naszego zdrowia?
1. Lektyny, czyli "podstępne" roślinne białka, które znajdziesz w codziennym jedzeniu
Czym są lektyny? To białka, które służą roślinom do obrony. Rośliny nie chcą być zjedzone przez człowieka, czy zwierzęta, ani zaatakowane przez szkodniki. Dlatego też produkują tego typu toksyczne substancje.
Dla człowieka problem z lektynami polega na tym, że białka te do złudzenia przypominają białka budujące nasze organy, tak ważne, jak mózg, czy tarczyca. Ludzki układ odpornościowy wie, że powinien walczyć z lektynami. Niestety przy okazji może zaatakować komórki właśnie owych organów.
Lektyny określa się czasem, jako białka klejące. Dlaczego? Ponieważ wiążą się z innymi substancjami w organizmie, wywołującym tym samym zakłócenia w wymianie informacji pomiędzy komórkami, co prowadzi m.in. reakcji zapalnej.
2. Jedna z lepiej znanych lektyn to gluten
Chyba każdy z nas słyszał o glutenie. To jedna z lektyn zawarta w zbożach. Inną, równie problematyczną i zarazem dobrze poznaną lektyną jest kazeina zawarta w produktach mlecznych. Największe ilości problematycznych białek roślinnych znajdziemy jednak w wybranych warzywach i owocach, nasionach, popularnych "strączkach" i orzechach.
Jeśli cierpimy na choroby autoimmunologiczne, towarzyszą nam nieswoiste dolegliwości, czy trudne do zidentyfikowania nietolerancje pokarmowe zwróćmy uwagę na to, czy na naszym stole nie goszczą regularnie:
- pomidory, ziemniaki, bakłażany, papryka,
- fasola, groszek, ciecierzyca, soczewica,
- orzeszki ziemne, orzechy nerkowca, migdały w skórce,
- nasiona słonecznika, pestki dyni,
- kukurydza, soja,
- pszenica i inne zboża, w tym pełne ziarno (zawiera większa ilość lektyn)
To oczywiście nie koniec listy produktów, które mogą okazać się problematyczne dla naszego zdrowia. Co istotne, na wymienione warzywa, nasiona, czy orzechy powinny zwrócić uwagę osoby mające problem z utrzymaniem prawidłowej masy ciała.
3. Lektyny wywołują problemy zdrowotne i… sprzyjają tyciu
Jak już wspomnieliśmy, lektynom przypisuje się wywoływanie szeregu chorób, a także sprzyjanie tyciu. Na czele dolegliwości związanych ze spożywaniem produktów bogatych w te roślinne białka są jednak:
- problemy z układem pokarmowym, w tym wzdęcia, biegunki i/lub zaparcia, czasem również wymioty,
- zaburzenia mikroflory jelitowej,
- zespół jelita drażliwego.
Jednym z poważniejszych schorzeń będzie tym przypadku nieszczelność jelit.
Jak można się domyślić na podstawie tego, jak działają lektyny w ludzkim organizmie, białka te powiązane są przede wszystkim z występowaniem chorób autoimmunologicznych. Osoby cierpiące na Hashimoto, chorobę Leśniewskiego-Crohna, czy reumatoidalne zapalenie stawów mogą odnieść zatem korzyść z wyeliminowania problematycznego jedzenia lub też z nauki jego właściwej obróbki. Ta pozwala zneutralizować większość szkodliwych substancji.
Co do chorób i dolegliwości, jakie wywołują lektyny, to najpowszechniej występującymi są między innymi:
- bóle stawów,
- choroby sercowo-naczyniowe,
- choroba Alzheimera,
- choroba Parkinsona,
- alergie, insulinooporność,
- cukrzyca,
- zaburzenia poznawcze,
- zespół przewlekłego zmęczenia,
- neuropatia.
4. Co zrobić, aby zboża lub orzechy znów stały się dla nas bezpieczne?
Czy dla zachowania lub odzyskania zdrowia musimy zrezygnować z ulubionych warzyw, orzechów lub produktów zbożowych? Oczywiście nie. Okazuje się bowiem, że podstępne lektyny najszerzej występują w skórce, czy też w nasionach i w pestkach. Dlatego też czasem wystarczy obrać warzywo ze skórki i wydrążyć nasionka, czy pestki, aby pozbyć się problematycznych białek. Przypomnij sobie, jak powstaje włoska passata. Z pomidorów pozbawionych skórki i gniazd nasiennych właśnie.
Metodami, które pozwalają zneutralizować lektyny w roślinnym pożywieniu, są: moczenie, kiełkowanie i fermentacja. Nasze mamy, babcie i prababcie dobrze wiedziały, co robić.
Długie moczenie fasoli, czy grochu przed ugotowaniem było obowiązkowe. W tym przypadku najczęściej pamiętamy o tego typu zabiegach, nie myślimy jednak o moczeniu orzechów, czy nasion. Pamiętajmy, że moczenie powinno trwać kilkanaście godzin, a woda z moczenia powinna być kilkukrotnie wymieniana.
Obok kiełkowania roślin możemy sięgnąć także po fermentację. Tutaj z pomocą przychodzą bakterie, obecne np. w zakwasie służącym do wypieku pieczywa. Bakterie zneutralizują nie tylko lektyny, ale i przy okazji kwas fitynowy obecny m.in. w zbożach, a zaliczany do problematycznych substancji antyodżywczych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zródło: prostazdrowadieta.pl
Rekomendowane przez naszych ekspertów
Potrzebujesz konsultacji z lekarzem, e-zwolnienia lub e-recepty? Wejdź na abcZdrowie Znajdź Lekarza i umów wizytę stacjonarną u specjalistów z całej Polski lub teleporadę od ręki.