Trwa ładowanie...

Szczepienie na grypę chroni przed COVID-19? Prof. Boroń-Kaczmarska wyjaśnia, czy jest sens szczepić się po sezonie

Avatar placeholder
01.04.2021 10:58
Czy jest sens zaszczepić się przeciwko grypie, dopóki szczepionki przeciw COVID-19 nie są powszechnie dostępne?
Czy jest sens zaszczepić się przeciwko grypie, dopóki szczepionki przeciw COVID-19 nie są powszechnie dostępne? (Getty Images)

W medycznej prasie pojawiają się kolejne doniesienia o tym, że osoby zaszczepione przeciwko grypie mają mniejsze ryzyko zakażenia się koronawirusem. Czy jest zatem sens zaszczepić się przeciwko grypie, dopóki szczepionki przeciw COVID-19 nie są powszechnie dostępne? Tę kwestię wyjaśniają specjalistka chorób zakaźnych prof. Anna Boroń-Kaczmarska oraz wirusolog prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

spis treści

1. Pacjenci zaszczepieni przeciwko grypie byli mniej narażeni na COVID-19

Według naukowców z Michigan pacjenci, którzy otrzymali szczepionkę przeciw grypie w ciągu ubiegłego roku, mieli znacznie mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia się koronawirusem.

Do takiego wniosku badacze doszli po przeanalizowaniu medycznej dokumentacji ponad 27 tys. pacjentów. Wszystkie te osoby otrzymały szczepionkę przeciwko grypie oraz były badane w kierunku SARS-CoV-2. Okazało się, że spośród tej grupy 1218 osób uzyskało dodatni wynik testu. Zdaniem naukowców, jeśli weźmiemy pod uwagę takie czynniki, jak rasa, płeć oraz wiek, to statystycznie pacjenci zaszczepieni przeciwko grypie byli o ok. 24 proc. mniej narażeni na COVID-19 niż osoby niezaszczepione.

Zobacz film: "Prof. Sieroń o Wielkanocy"
Czy jest sens zaszczepić się przeciwko grypie, dopóki szczepionki przeciw COVID-19 nie są powszechnie dostępne?
Czy jest sens zaszczepić się przeciwko grypie, dopóki szczepionki przeciw COVID-19 nie są powszechnie dostępne? (Gett Images)

Dlaczego tak się dzieje?

Naukowcy mówią wprost: dokładny mechanizm tego zjawiska nie jest znany. Są to jednak już kolejne badania, które wykazują, że szczepienie przeciw grypie może zmniejszyć ryzyko zakażenia się koronawirusem. Jeśli jest zatem cień nadziei na zwiększenie ochrony przeciw COVID-19, czy jest sens zaszczepić się przeciwko grypie, nawet teraz kiedy sezon grypowy właśnie się skończył?

2. Szczepionka na jedną chorobę chroni przed drugą?

Zarówno prof. Anna Boroń-Kaczmarska jak i prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska są sceptyczne wobec wyników amerykańskich badań.

- Koronawirus i grypa mogą dawać podobne objawy i powikłania, ale zasadniczo są to zupełnie różne wirusy. Szczepionka na jedną chorobę nie będzie chronić przed drugą - mówi prof. Boroń-Kaczmarska.

- Kiedy przyjmujemy szczepionkę przeciwko grypie, pojawia się swoista odpowiedź wyłącznie przeciwko wirusowi grypy. Powstałe w wyniku szczepienia specyficzne przeciwciała oraz limfocyty T nie rozpoznają koronawirusa - wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska z Katedry Wirusologii i Immunologii w Instytucie Nauk Biologicznych UMCS.

Zdaniem wirusolog może jednak istnieć jedno wytłumaczenie tego zjawiska. - Niewykluczone, że osoby, które co roku szczepią się przeciwko grypie, mają bardziej "wytrenowany" układ immunologiczny, który pozostaje we wzmożonej czujności. Na to jednak nie ma w tej chwili żadnych naukowych dowodów - podkreśla prof. Szuster-Ciesielska.

3. "Obecny system szczepień nie jest produktywny"

Zdaniem obu ekspertek przyjmowanie szczepionki przeciwko grypie po zakończeniu sezonu grypowego, który trwa w Polsce od października do kwietnia, mija się z sensem.

- Wiadomo, że każde szczepienie wiąże się ze wzbudzeniem jakiegoś stanu zapalnego, a nawet krótkotrwałym obniżeniem odporności. Jeżeli w tym czasie dojdzie do nadkażenia koronawirusem, to przebieg choroby może być cięższy. Przeciwko grypie należy się szczepić na początku każdego sezonu jesiennego, najlepiej w październiku-listopadzie - wyjaśnia prof. Szuster-Ciesielska.

- Szczepionka przeciwko grypie nie chroni przed koronawirusem i nie ma sensu przyjmować jej po sezonie. Jest jednak sens szczepić się przeciwko SARS-CoV-2 - opowiada prof. Anna Boroń-Kaczmarska. - Obecnie nie wszyscy pacjenci zgłaszają się na swoje zaplanowane szczepienia przeciw COVID-19, w przychodniach więc jest dużo wolnych dawek szczepionek - dodaje.

Zdaniem profesor organizacja programu szczepień przeciw COVID-19 zakładająca wiekowe lub zawodowe ograniczenia przestała spełniać produktywną rolę.

- Jeśli ktoś nie stawi się na szczepienie, personel nerwowo szuka nowego pacjenta, żeby nie zmarnować przygotowanych dawek szczepionki. Dlatego uważam, że powinno się po prostu szczepić wszystkich chętnych, którzy zgłoszą się do przychodni po godz. 17, kiedy już wiadomo, że umówieni pacjenci nie przyszli - podkreśla prof. Boroń-Kaczmarska.

Zobacz również: Dr Magdalena Łasińska-Kowara: Każdy katolik, który będąc świadomym objawów COVID-19, nie testował się, nie pozostawał w izolacji, powinien się spowiadać z zabójstwa

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Skorzystaj z usług medycznych bez kolejek. Umów wizytę u specjalisty z e-receptą i e-zwolnieniem lub badanie na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze