Trwa ładowanie...

Szpital odmówił przyjęcia pacjentki, bo nie było właściwego skierowania. Zmarła na sepsę

Pacjentka zmarła z powodu sepsy. Lekarz nie chciał jej przyjąć do szpitala
Pacjentka zmarła z powodu sepsy. Lekarz nie chciał jej przyjąć do szpitala (Getty Images)

57-letnia Władysława Staszyńska w czerwcu ubiegłego roku zmarła z powodu sepsy. Jej mąż szuka sprawiedliwości. Jest przekonany, że kobieta by żyła, gdyby lekarze w porę się nią zajęli. Mężczyzna opowiada, że szpital w Prudniku odmówił jej przyjęcia. Kiedy trafiła do placówki w Nysie nie było już szans na jej uratowanie.

spis treści

1. Szpital ograniczył się do wykonania badań i odesłał pacjentkę do domu

62-letni Józef Staszyński próbuje ustalić, czy jego żonę udałoby się uratować, gdyby została przyjęta do szpitala wcześniej. 57-latka w czerwcu ubiegłego roku przeszła zabieg ginekologiczny. W domu jej stan się pogorszył. Kobieta trafiła do szpitala w Prudniku ze skierowaniem na oddział chirurgii. Jak ustalili dziennikarze programu "Interwencja" placówka ograniczyła się do wykonania badań, z których wynikało, że "niektóre normy są przekroczone czterdziestokrotnie", mimo tego chorą odesłano do domu.

- Lekarz nie przyjął żony, bo było skierowanie na chirurgię, a on chciał na wewnętrzny. I przez to skierowanie o dobę później trafiła do szpitala, bo na chirurgię się niby nie nadawała, a na wewnętrzny musiała mieć drugie skierowanie. Ona potrzebowała intensywnej terapii. Tam były normy przekroczone czterdziestokrotnie - podkreśla wdowiec w rozmowie z "Interwencją".

Zobacz film: "Lekarze o polskiej lekomani. Pacjenci wierzą, że pigułka pomoże na wszystko"
Pacjentka zmarła z powodu sepsy
Pacjentka zmarła z powodu sepsy (Interwencja)

2. Pacjentka zmarła z powodu sepsy. Sprawę bada prokuratura

Stan kobiety był coraz gorszy, dopiero następnego dnia znalazła pomoc w szpitalu w Nysie.

- Zgłosiła się do nas po kilku dniach szukania miejsca, w którym mogłaby być hospitalizowana. Decyzja była tylko jedna: hospitalizowanie pacjentki, włączenie postępowania adekwatnego do stanu je zdrowia. Jej stan został określony jako ciężki i była przekazana na oddział wewnętrzny. Włączono leczenie - wyjaśniał cytowany przez "Polsat News" Marek Szymkowicz, wicedyrektor ds. medycznych ZOZ w Nysie.

Staszyński opowiada, że lekarze w Nysie przyjęli jego żonę do szpitala, ale działali opieszale. Mężczyzna dopatrzył się m.in. błędów w dokumentacji medycznej. - Podjął leczenie, organizm zareagował niby dobrze i zostawili ją bez dalszego leczenia już. "Jutro będziemy robili". Tylko już jutra nie było - mówi wdowiec.

Mąż z żalem podkreśla, że było już za późno. Pani Władysława zmarła z powodu sepsy

Mężczyzna ma nadzieję, że osoby, które nie udzieliły pomocy jego żonie - poniosą odpowiedzialność. - Szpitale nie udzieliły fachowej pomocy i żona zmarła. Mam żal do nich - podkreśla pan Józef. Sprawę bada prokuratura i sąd lekarski w Opolu.

Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Rekomendowane przez naszych ekspertów

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Polecane dla Ciebie
Pomocni lekarze